Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6

Chłopak wstał i po prostu wyszedł. Następnego dnia czułam rosnące napięcie między wszystkimi, wszyscy chodzili jacyś tacy zdenerwowani. Nagle wpadłam na zabieganego Kero.
-Przepraszam Dariel!-Powiedział sprzątając książki które mu pospadały. Odruchowo pomogłam mu je pozbierać i z lekkim niepokojem w głosie w końcu z siebie wydusiłam...
-Em, Kero? Wiesz może co się dzieje?-Ten tylko na mnie spojrzał i podrapał się po głowie.
-No tak, jesteś nowa. Za niedługo jest patrol... będziemy przeczesywać las w poszukiwaniu intruza który porywa ludzi z naszej osady.-Przerwał sobie na chwilę i spojrzał na mnie ponownie.
-Ale Miiko pewnie Ci nic nie powiedziała... na chwilę obecną cie to nie dotyczy.-Słowa które wypowiedział były chłodne i bez emocji. Czuję się tu jak jeden wielki problem, bezużyteczna, bez odpowiednich umiejętności i wiedzy... po chwili zorientowałam się ze Kero poszedł.
-Zajełabyś się czymś pożytecznym człowieku.-Ten głos rozpoznam wszędzie. Odwróciłam się z firmowym uśmiechem i spojrzałam elfowi prosto w oczy, z początku uciekał wzrokiem a potem utrzymywał kontakt wzrokowy tak głęboko że czułam się jakby miał mi wywiercić dziurę w oczach.
-No to dalej szefie straży... daj mi coś do roboty.-Moja bezpośrednia wypowiedź chyba lekko to zdziwiła bo rozszerzył oczy a potem z lekkim uśmiechem podał mi kartkę.
-Znajdź mi te składniki. Muszę zrobić dla Ciebie test i zmarnować kolejne cenne minuty z mojego cennego życia na Ciebie...-Powiedział uśmiechając się krzywo a następnie odwrócił się na pięcie. Hmmm co my tu mamy... oczyszczoną wodę, szkarłatny kamień i jeszcze parę innych rzeczy.
**
Parę godzin później nareszcie znalazłam wszystkie składniki, z pełnymi rękami kieruję się do laboratorium Ezarela studiując jeszcze parę razy kartkę która mi dał. Uchylając drzwi do pomieszczenia widziałam elfa który mocno skupiony czytał książkę, wyglądał nad zwyczaj spokojnie i ... uroczo. Nagle na moim ramieniu pojawiła się ręką która obroniła mnie jednym zwinnym ruchem. Przed mną pojawiła się para błyszczących oczu a na nich lekko opadająca czupryna, nasze twarzye dzieliło zaledwie 5 centymetrów a ciała się dotykały. Nagle drzwi za mną się otworzyły a Nevra odznaczył jak poparzony, w progu stanął Ezarel i spoglądając to na mnie to na chłopaka uśmiechnął się podejrzliwie.
-Romanse zostaw sobie na później Nevra...-Totalnie mnie ignorując spojrzał z wyrzutem na Nevrę. A ja poczułam jak moje policzki zaczynają mnie piec...
-Pomogłem jej przynieść składniki.-Powiedział spokojnie. Spojrzałam na rzeczy które musiały mi upaść przy naszym "przypadkowym" spotkaniu.
-Ta, ta jasne. Nevra idź po Miiko a ja z nią zacznę już test.-Elf chwycił mnie z nadgarstek a następnie wyciągnął do laboratorium i nie dając wampirowy dojść do słowa zamknął drzwi.
-On nie jest odpowiednią partią dla Ciebie.
-Skąd taka osoba jak Ty może to wiedzieć?-Powiedziałam spokojnie, nie chciałam wywołać kłótni.
-Z resztą jesteś za głupia żeby to zrozumieć.-Oschłe słowa trafiły mi w pamięć i szybko ich nie zapomnę, "jesteś za głupia"... no tak.
-Pewnie jestem za głupia!? No tak, jestem za bardzo tępa żeby zrozumieć świat w którym jestem i którego nie znam i o którym nigdy nie słyszałam.-Warkłam w jego stronę a on tylko się uśmiechnął... no fakt. Jestem za głupia bo daję mu się prowokować.
-------------------------
Poprzedni rozdział lekko spatoliłam za co przepraszam. Pisałam to na siłę i nie miałam innego pomysłu... Jeśli Ci się spodobało zostaw gwiazdeczke lub komentarz 💖
*Rozdział nie sprawdzony*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro