Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8

//kilka dni później//

Per:IP

Dziś ma przybyć mój nowy opiekun nie wiem jak biędzie wyglądać ale mam nadzieję że nie będzie straszny lub zły ale najgorsze jest to że moja własna rodzina mnie nie chce bo nie wzięli mnie ze sobą do domu nie wiem co ja takiego zrobiłem że mi to zrobili...

Przez te myśli aż mam łzy w oczach i nie chcą przestać lecieć za każdym razem jak je wycieram gdy siedziałem tak przyszły moje opiekunki i zaczęły mnie pocieszać że wszystko będzie dobrze że mój nowy opiekun będzie dla mnie dobry oraz że da mi tyle miłości ile nie dostałem przez cały swój pobyt tutaj.
Pocieszyło mnie to bo wiem że zawsze przy mnie były gdy tego potrzebowałem.

Nim zdążyliśmy się rozbawić przyszedł pan co zawsze robił notatki a z nim wysoki kraj czerwony i gwiazdami przy jednym oku był ubrany chyba w tradycyjny strój Chiński ale nie dam se ręki uciąć podszedł do mnie i uśmiechnął się miło.

Chiny:Hej ty pewnie jesteś Imperium Prusko-Rosyjskie prawda?

IP:Mhm to ja.

Chiny:To co ty na to bym ci zdrobnił imię i nazywał cię "IP"?

IP:Mi to nie przeszkadza proszę pana.

Chiny:Mów mi po imieniu IP ewentualnie jak nie możesz się przemuc to wujku tak będzie dla ciebie lepiej niż nazywać mnie tatą.

IP:Dobrze wujku.

Chiny:*tuli chłopca do siebie i robi przelew po czym odbiera torbę z rzeczami chłopca i idzie z nim do wyjścia* Cieszysz się?

IP:Huh?

Chiny:Wychodzisz stąd pierwszy raz zobaczysz świat nie ekscytuje cię to?

IP:Boje się bardziej że zrobię coś nieodpowiedniego lub głupiego...

Chiny:Na pewno nie zrobisz.*wychodzi z chłopcem z budynku*

IP:*rozgląda się* To tak wygląda świat?

Chiny:Tak a teraz jedziemy na lotnisko i samolotem do mojego kraju polecimy.

IP:A jak wygląda samolot?

Chiny:Zobaczysz z bliska^^.

IP:Dobrze.

Gdy jechaliśmy na lotnisko patrzałem przez okno samochodu jak wygląda świat budynki sklepy oraz wystawy starałem się dojrzeć nawet jak ludzie chodzili ze zwierzętami na sznurkach potem wujek powiedział że to psy i są na smyczach nie sznurkach ze śmiechem gdy mu powiedziałem co widzę przez okno a on odpowiadał mi za każdym razem ze spokojem co to jest nie wiedziałem że można tyle wiedzieć o wszystkim.

Wujek potem zaczął czytać kartki z literami co się okazało to się nazywa gazeta znam to słowo ale nie widziałem jej nigdy dlatego nie skojarzyłem sobie tego.

Na lotnisku widziałem samoloty ludzi biegających we wszystkie strony oraz panie i panów za biurkiem pomachałem im gdy ich mijaliśmy na co jedna uśmiechnęła się i odmachała mi na co i ja się uśmiechnąłem wujek też się uśmiechnął na ten widok gdy zabraliśmy swój bagaż to poszliśmy do samolotu prywatnego wujka po czym polecieliśmy do jego kraju a ja zdrzemnąłem opierając głowę o jego kolana na co poczułem głaskanie nim udałem się do krainy snów.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro