6
Per:Thomas
Dziś moja kolej by zająć się tym dzieciakiem nie wiem co dziewczyny w tym widzą...
Zwykłe dziecko no dobra dziecko-kraj ale co ja mam do tego?
Zmienianie pieluch i karmienie czy usypianie tego małego smroda a ten jeszcze perfidnie potrafi patrzeć ci w oczy gdy robi w pampersa jednak o tyle dobrze że nie sięga do niego.
Akurat bawiłem go by nie beczał a ja mogłem chociaż trochę popracować jednak jak na złość nic mu nie odpowiadało.
Byłem nim zmęczony a mogłem iść na medycynę nie musiałem być mądrzejszy i wybrać nauki ścisłe o profilu biol-chem.
Czemu chociaż raz nie posłuchałem matki miałbym teraz za podobne pieniądze operowanie ludzi lub wycinanie narządów do przeszczepu od martwych dawców lub ci co zgodzili się za życia.
Odszedłem od biurka i zacząłem bawić smroda który po dłuższej zabawie na moich rękach zasnął zmęczony a właściwie przemęczony wszystkim gdy zasnął i miałem pewność że nie obudzi się to położyłem go do łóżeczka by sobie spał a sam wróciłem do pracy.
//Godzinę później//
Nie wierzę śpi już godzinę a z tego co widzę na zegarku moja zmiana by zająć się nim przypada po kolacji więc teraz moja kolej położyć się spać w moim pokoju i włączę maszyny do przewijania gdy wykryją że dzieciak ma mokro oraz te do karmienia i usypiania by nikt nie musiał wstawać w środku nocy.
(To bardziej opis z punktu widzenia pracownika jak mija czas z małym IP)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro