Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4

Od wspólnego wypadu dziewczyn minęło już kilka dni. Mimo że znały się krótko to i tak bardzo mocno się ze sobą zżyły.

Tego dnia Applejack była w tkzw. bojowym nastroju. Jak rozchorowany Big Macintosh śmiał się z niej rano że wstała lewą nogą, mało nie "zebrał" od swojej siostry w głowę.

🍎🍏🍎

Dziewczyny przechodziły z pośpiechem przez jeden z "korytarzy gangu". Nie były dzisiaj w nastroju do wdawania się w kłótnie.

Nagle usłyszały za sobą przesłodzony głos Soarina:
-Heja, dzieciaczki! Źgubione?
-Nie no trzymajcie mnie... -Sunset Shimmer zacisnęła pięści.
-Czego chcesz, Soarin?! -syknęła Rarity

-Luz, dziewczyny! Chcieliśmy się tylko przywitać i przedstawić naszego kumpla który wrócił z wyjazdu! -Odezwał się nie kto inny jak Blitz który zastawił dziewczynom przejście z drugiej strony.

-Dajcie nam po prostu spokój... -Cichutko szepnęła Fluttershy
-Coś ty powiedziała niańko futrzaków? -Warknął Soarin

-Słuchaj, Nie myśl bo się spocisz, koleś! -Sunset Shimmer trzymana przez Pinkie już nie mogła wytrzymać.
Chłopak widząc wkurzoną rockmankę trochę się wycofał. Z pewnością nie zapomniał jej ostatniego spojrzenia.

-Spieszymy się trochę w zasadzie -Przed Blitza wyszedł trzeci chłopak o brązowych wyjątkowo beznadziejnie ułożonych włosach i żółtej koszulce z trzema podkowami (tiak, nie lubię Caramela xD) - zostawmy te nudne małolaty i chodźmy gdzieś -mruknął

-My nudne? Ach tak? Co wy w ogóle o zabawie wiecie! -Pisnęła oburzona Pinkie Pie a Rarity szybko zasłoniła jej usta dłonią

-Zamknij się, różowa!
-Ej? Odwalcie się co? Nie macie nic do roboty? -Applejack popatrzyła poddenerwowana na chłopaków i uniosła jedną brew

-Nie odzywaj się, blondyna- podszedł do niej nowy chłopak, zwany Caramelem i podniósł ręką podbródek Applejack

-Nie dotykaj mnie, idioto! -Blondynka kopnęła chłopaka kolanem w brzuch

On, na chwilę pozbawiony powietrza popatrzył na dziewczyny z wściekłością.

Sunset Shimmer zamieniła porozumiewawcze spojrzenie z Applejack i z resztą przyjaciółek ruszyły pewnie do przodu.

Blitz z Caramelem i resztą gangu też ruszyli prosto. Gdy mijali dziewczyny z impetem przepchnęli się przez Applejack i Sunset swoimi ramionami.
Obie popatrzyły na nich z nienawiścią.

Reszta gangu odwzajemniła spojrzenia, a Spitfire, Fleetfoot, Rainbow Dash i jeszcze dwie dziewczyny również przepchnęły się centralnie między przyjaciółkami potrącając wszystkie po kolei. Applejack gwałtownie się odwróciła w kierunku odchodzącej tęczowowłosej która ją popchnęła ramieniem i obrzuciła ją gniewnym spojrzeniem.

Dziewczyny ruszyły dalej wkurzone. Wyszły na główny hol i skierowały się na stołówkę.

-Nienawidzę ich wszystkich w tym gangu! -Pinkie gwałtownie się poderwała przez przypadek rozlewając lemoniadę na bluzkę Rarity -Oj...Wybacz, Rarciu...

Rarity z oszołomieniem przyglądała się żółtej plamie na swojej bluzce
-Nie... nie szkodzi, skarbie... to tylko plama.. Ale podaj mi, proszę chusteczkę... -uśmiechnęła się niewyraźnie

Applejack siedziała wpatrzona w swój pomarańczowy sok mieszając go cały czas słomką. Znowu była głęboko zamyślona.

Dlaczego ona to robi? Po co ona w ogóle jest w tej bandzie... Wtedy w tej łazience była dla mnie taka miła... I odniosłam wrażenie że to ona tak naprawdę wie jak się czuję...
Applejack! Do jasnej choinki! Co ty w ogóle sobie myślisz... Ta cała Rainbow Dash jest w tym gangu, co oznacza że jest taka jak i oni. A w łazience tylko udawała miłą bo paaaani jej kazała...
Głupia, wredna Rainbow Dash!!!

-APPLEJACK!!! -Pinkie Pie głośno pisnęła, a Blondwłosa gwałtownie się zerwała
-Co jest? Co się stało?

-Nosz wreszcie! -Imprezowiczka się uśmiechnęła -Gdzie ty tak odlatujesz? -zachichotała

-Nigdzie nie odlatuję, po prostu się trochę zamyśliłam -Farmerka powiedziała obojętnie

-Znowu? Applejack, co z tobą? -Twilight położyła rękę na ramieniu blondynki usiłując ją pocieszyć

-Po prostu za dużo myślę, dziewczyny, ale to nic ważnego, serio -Odpowiedziała jej patrząc się bez celu

Applejack... Ale gdybyś chciała porozmawiać... to my cię zawsze wysłuchamy i spróbujemy ci pomóc...
-Szepnęła do niej Fluttershy

-Wiem, dziewczyny... Wiem, że mogę wam ufać... Ale to nic takiego, nie myślmy już o tym..

-Ech... No dobrze, Apple.. -Odpowiedziała smutno Twilight

🍎🍏🍎

Historia. Applejack siedziała właśnie z Twilight. Blondynka była szczerze znudzona. Przeciągle ziewnęła po czym oparła głowę na szkolnym biurku. Twilight natomiast, ledwo co mogła usiedzieć na swoim krześle. Za każdym razem gdy nauczycielka zadawała pytanie, ta od razu wystrzelała z ręką do góry.

Oddech Applejack zwolnił. Usnęła. Twilight podekscytowana lekko kiwała się na krześle i wpatrywała się czujnie w tablicę, ciągle przerywając wypowiedź nauczycielki. W końcu pani pogroziła granatowowłosej uwagą i dziewczyna się uspokoiła, lekko naburmuszona.

Applejack spała w najlepsze. Twilight przygryzając długopis wertowała kartki podręcznika w poszukiwaniu odpowiedzi do zadania wyznaczonego przez nauczycielkę. Po dłuższej chwili znalazła upragnioną informację

-Mam! -Szepnęła niezbyt cicho - Applejack! -Dała z łokcia śpiącej przyjaciółce- Patrz! To było tutaj! A ja, głupia szukałam tego w poprzednim rozdziale...

Kiedy podekscytowana Twi szturchnęła śpiacą farmerkę ta gwałtownie się obudziła i odskoczyła z krzesłem na bok.

Tęczowowłosa która właśnie wstawała ze swojej ławki i zmierzała do nauczycielki wpadła na nią. Applejack popatrzyła z wściekłością w stronę Rainbow Dash.

-Znowu ty?! -Warknęła z wrogością -Przestań na mnie łaskawie wpadać!

Rainbow Dash zbita z tropu popatrzyła na nią smutno
-Przepraszam, nie chciałam...

Wtedy miłośniczka sportu ujrzała wpatrujące się w nią oczy Fleetfoot, jednej dziewczyny z gangu. Białowłosa, dwóch bliźniaków z ich klasy i Rainbow Dash jako jedyni byli tymi "najmłodszymi" w gangu. Każdy z wyjątkiem Rainbow miał coś na swoim koncie i był w pełni uznanym członkiem grupy.

Białowłosa popatrzyła z pogardą w stronę wielbicielki sportu.
Sportsmenka szybko zrozumiała przekaz.

Ugh... Ta plotkara się gapi...

Gryząc się w język zwróciła się znowu do stojącej przed nią Applejack

-Znaczy...Ja na ciebie wpadam?! Ty to ciągle robisz! I...i przestań! -Ukradkiem zerknęła w stronę wyszczerzonej Fleetfoot.

-Zaraz ci pokażę jak na ciebie wpadnę! - farmerka pchnęła ją na ławkę

Rainbow Dash w tym momencie się wściekła. Podniosła się i z impetem uderzyła blondynkę w brzuch. Miłośniczka jabłek zczerwieniała z wściekłości. Gdy uspokoił się jej oddech rzuciła się na tęczowowłosą. Cała klasa przyglądała się zdarzeniu a nauczycielka krzyczała na obie dziewczyny z paniką.

-No co pani tak stoi?! Niech pani je rozdzieli! -Pisnęła Pinkie Pie

Nauczycielka chrząknęła i zaczęła na nie głośniej krzyczeć, na co Pinkie Pie walnęła się w twarz.

-Sunset... zrób coś... -Fluttershy wystraszona szepnęła do ognistowłosej

-Spróbuję... One się zaraz pozabijają.
.. -Sunset Shimmer wstała i usiłowała złapać od tyłu Applejack która właśnie miała ponownie rzucić się na tęczowowłosą. W końcu rockmanka złapała farmerkę od tyłu i zablokowała ruchy jej rąk. Blondynka zaczęła się wyrywać i wiercić ale w końcu opadła z sił i zaczęła płakać.

-Puść mnie, S-Sunset! N-nienawidzę jej! Puszczaj!! -Płacząc krzyczała

-Applejack, uspokój się, słońce! Spokojnie... -Sunset ledwo mogąc utrzymać dziewczynę, usiłowała ją uspokoić.
Rainbow Dash w szoku patrzyła na płaczącą wielbicielkę jabłek.

-Psze pani.. pójdę z nią do łazienki... -Ognistowłosa zwróciła się do nauczycielki historii i ruszyła w stronę wyjścia z Applejack przy boku.

Tęczowowłosa popatrzyła oszołomiona w ich kierunku. Po chwili posmutniała, spuściła głowę i drżącym głosem cicho szepnęła tak że nikt jej nie usłyszał
-J-ja... Przepraszam...

🍎🍏🍎

-Nic mi nie jest! Daj mi spokój, Sunset! -Applejack siedziała skulona w łazience

-Ale chcę ci tylko pomóc... Na prawdę! Też miałam ciężko, więc wiem jak się możesz czuć... -Sunset z niewielkimi łzami w oczach siadła obok blondwłosej.

Applejack podniosła głowę i przysunęła się do przyjaciółki. Ognistowłosa przytuliła ją do siebie i spłynęły jej łzy

-Już dobrze, Applejack... Spokojnie... -Pogłaskała ją po plecach i oparła o nią głowę -Shh... Już dobrze...

Siedziały tak do końca lekcji.

🍎🍏🍎

Po jakiejś godzinie Applejack i Rainbow Dash dostały wezwanie do Dyrektor Celestii.
Blondynka z obojętną miną i ze śladami po łzach na policzkach weszła do gabinetu dyrektorki, sportsmenka już tam była. Usiadła z zabandażowaną ręką, zadrapanym policzkiem i plastrem na nosie obok podobnie poranionej tęczowowłosej.

-Wiecie co tutaj robicie, racja? -Dyrektor Celestia zwróciła się do dwóch uczennic

-Taak -Applejack ucięła krótko i nie spuściła wzroku z dyrektorki

- Tak.. -Zawtórowała jej Rainbow Dash odwracając wzrok

-Więc jak do tego doszło?

-Ee...Więc... -Tęczowowłosa pierwsza się odezwała

-To moja wina pani dyrektor. Wpadłam na Rainbow Dash, wściekłam się i rzuciłam się na nią. Ona się tylko broniła, to zrozumiałe -Applejack powiedziała na jednym wydechu z lekkim niepokojem

-Rozumiem, ale dlaczego się na nią zdenerwowałaś skoro sama na nią wpadłaś? -Spytała lekko zdezorientowana dyrektor

-Mam zły dzień. To wszystko. Mogę już iść?

-Wpierw podajcie sobie ręce i wypadałoby byś przeprosiła Rainbow -Gestem ręki wskazała tęczowowłosą

-Dobrze, pani dyrektor... -Applejack wstała i wyciągnęła rękę do sportsmenki.

Rainbow szybko się podniosła i też podała rękę blondynce.

-Przepraszam, że cię wtedy popchnęłam... Nie myślałam jasno.. Zupełnie jakbym dostała jabłkiem po głowie.. -Blondwłosa ścisnęła jej rękę

-Nic się nie stało... -Rainbow nerwowo odwróciła wzrok

Applejack puściła rękę dziewczyny - Mogę iść?

-Oczywiście... dziękuję -Powiedziała do niej dyrektor Celestia

Applejack wstała, kiwnęła głową z podziękowaniem i wyszła nawet nie oglądając się na tęczowowłosą.

🍎🍏🍎

-Applejack! Skarbie, co cię ugryzło żeby wstrzynać bójkę??
-Rarity zszokowana spytała jedzącą jabłko przyjaciółkę

-Rar, nie dramatyzuj... Mruknęła cicho Applejack przełykając

-Ja nie dramatyzuję! Po prostu dziewczyny się nie biją!

-Nie. To damulki się nie biją.. -Powiedziała obojętnie Apple.

-Phi... - Rarity udała obrażoną

-Właściwie... Applejack.. Dlaczego się z nią pobiłaś? -Spytała Fluttershy

Pozostałe dziewczyny popatrzyły wyczekująco na blondwłosą.

-Po prostu Jackie nie lubi jak się na nią wpada i tyle chyba -Pinkie Pie wzruszyła ramionami

-Ja na nią wpadłam, a nie ona na mnie! Ugh! Wkurzyłam się bo to jedna z tego durnego gangu! A wpadłam akurat na nią... I brakło mi nerwów! -Wielbicielka jabłek gwałtownie się poderwała - Idę się przejść...

Pinkie Pie wstała i już miała iść za kuzynką ale Applejack ją zatrzymała.

-Sama -Krótko powiedziała do imprezowiczki i ruszyła przed siebie.

Różowowłosa posłusznie się zatrzymała i popatrzyła zmartwiona w stronę farmerki.

🍎🍏🍎

Applejack włóczyła się po szkolnych korytarzach bez celu. Była zdenerwowana i wytrącona z równowagi. Oparła się plecami o ścianę szkoły i wyciągnęła swój telefon z kieszeni. Włączyła wyświetlacz i z zniecierpliwieniem sprawdziła godzinę. Było po trzynastej. Zostały jeszcze tylko dwie lekcje ale Applejack chciała być już w domu by zapomnieć o całym otaczającym ją świecie.

Westchnęła i ruszyła do przodu.

Jeszcze chwila, na kwaśne jabłka... Niedługo pojadę do domu i będzie super...

Skierowała się na boisko szkolne. Kiedy zamyślona przechodziła przez plac, nie usłyszała biegnących uczniów. Kilkoro z nich ją potrąciło, ale blondynka się tylko zachwiała.

Gdzie oni tak pędzą, u licha.. Sensacja jakaś czy co? -Mruknęła sama do siebie w myślach

Blondwłosa zaciekawiona ruszyła w kierunku biegnących uczniów. Ujrzała spory tłum osób przed trybunami. Kilkoro z nich się śmiało, inni nie wyglądali na zachwyconych. W tłumie można było również ujrzeć kilka wystraszonych wyrazy twarzy z pewnością należących do dzieciaków ze szkoły podstawowej.

Applejack przepchnęła się obok grupki drugoklasistów i zwróciła się do o głowę mniejszego chłopaka
-Ej, młody, co to za zbiegowisko?

-Nie jestem pewien, ale starszy brat mi mówił, że ten cały Blitz daje wycisk jakiejś małolacie... -Chłopiec wzruszył ramionami i popatrzył niepewnie w stronę zielonookiej blondynki.

Applejack popatrzyła na niego ze zdziwieniem po czym ruszyła do przodu.

-Ej!!! Blondynko! Eee... Apple
.. Jewel! Nie Jewel.. Jak jej było, Sweetie Belle?! -Dziewczynka w wieku Apple Bloom przedzierała się przez tłum uczniów za wielbicielką jabłek.

-Jack! Applejack miała na imię! -Zaraz za tamtą biegła druga z gęstymi lokami.

-APPLEJACK!!! -Jasno fioletowowłosa dziewczynka z krótko obciętymi włosami krzyknęła na całe gardło.

-Nigdy jej nie dogonimy! Ugh! -Dziewczynka kopnęła leżącą obok zakrętkę

-Ale musimy, Scootaloo! Rusz się! - Mała zwana Sweetie Belle zaczęła ciągnąć przyjaciółkę za rękę.

-Wyście się darły na całą szkołę wołając moje imię? -Applejack słysząc krzyk Scootaloo ruszyła w stronę dźwięku i teraz zwróciła się do dziewczynek

-Ona się darła -Sweetie Belle pokazała palcem na fioletowowłosą, na co ta się oburzyła

-No dobra, ale po co żeście mnie wołały? -Spytała zbita z tropu Blondwłosa

-Bo Apple Bloom ma kłopoty! Musisz jej pomóc! -Pisnęła spanikowana Sweetie Belle, a druga dziewczynka szybko przytaknęła

-Co?! Gdzie ona jest?! -Applejack oprzytomniała

-Ten dureń, Blitz ją dorwał a my pobiegłyśmy po ciebie... Nas też chciał złapać i... I... -Scootaloo powiedziała szybko na jednym wydechu a Sweetie Belle pokiwała twierdząco głową

-Niech ja go tylko dorwę! -Applejack warknęła wściekła -Dzięki, że mi powiedziałyście, zostańcie tu.. -Dotknęła szybko przedramienia Scootaloo

Gdy nagle usłyszały przemądrzały głos nikogo innego jak Blitza. Ewidentnie się z kogoś naśmiewał. Jego rechot było słychać pewnie w całej okolicy.

Applejack usłyszała jego krzyk i jakby obudzona pobiegła w stronę dźwięku. Przedarła się przez tłum i ujrzała swoją młodszą siostrę i stojącego naprzeciwko niej Blitza. Za nim, na trybunach siedzieli rozłożeni pozostali członkowie gangu.

Wśród nich była tęczowowłosa Rainbow Dash czytająca najnowszą część Dzielnej Do. Między stronami odpisywała komuś na telefonie i w ogóle nie zwracała uwagi na otaczające ją środowisko.

Początkowo Blitz nie zauważył idącej w jego stronę Applejack. Z resztą tak jak zajęta sobą reszta jego grupy.

-Dzieciaku! Ty wiesz kim ja jestem, że się na mnie możesz tak po prostu wpychać?! Co?! -Chłopak ryknął w stronę dziewczynki

-A-Ale... J-ja przepraszam... To był wypadek... -Apple Bloom odpowiedziała wystraszona

-To może się, sieroto powinnaś łazić nauczyć?! -Blitz pchnął dziewczynkę i mała się przewróciła

-Zaraz przyjdzie tu moja siostra i się doigrasz! -Warknęła mała zalana łzami.

-Myślisz, bekso, że ja się twojej siorki boję?! Haha! A to dobre! Kim jest ta twoja siostrzyczka? -Pochylił się nad małą i gardząco uśmiechnął

Chłopak nagle został gwałtownie odepchnięty. W lekkim szoku popatrzył w stronę zielonookiej blondynki która stanęła przed swoją młodszą siostrą.

-Ach, więc to ty?! -Zakpił chłopak podchodząc do dziewczyny i śmiejąc się na całe gardło

-Chcieś blonić tego dzieciaczka? A cio, nie ma mamusi ani tatusia zieby oni to zlobili?

Większość gangu złośliwie się zaśmiała. Inni uczniowie patrzyli tylko zaciekawieni na rozwój wydarzeń.

Farmerka zignorowała kpiny i warknęła w stronę chłopaka
-Nie wstyd ci, durniu czepiać się mniejszej?!

-A cio? Chętna? -Uśmiechnął się złowieszczo i pchnął blondynkę. Potem wymienił dumne spojrzenie z otaczającymi ich ludźmi. Soarin i Caramel wiwatowali w jego stronę.

Applejack nawet na chwilę nie oderwała od niego wzroku. Zacisnęła pięści i podeszła do chłopaka. On nawet na nią nie spojrzał tylko dumnie machał rękami w kierunku niektórych uczniów. Dziewczyna stanęła z nim twarzą w twarz i spiorunowała go wzrokiem. On spojrzał jej z pogardą w oczy i to była ostatnia rzecz którą w ten sposób zrobił. Wielbicielka jabłek, bowiem zamachnęła się i z całej siły uderzyła chłopaka w twarz pięścią, przez co ten, przewrócił się. Rozległy się pojedyncze wiwaty i okrzyki podziwu. Nawet śmiech.

Chłopak rozwścieczony wstał z krwią lejącą mu się z nosa i z ust. Właśnie miał podejść do dziewczyny ale ona kopnęła go z impetem w brzuch. Blitz opadł na kolana trzymając dłoń w miejscu bólu z krzywą miną.

Rainbow Dash odchyliła książkę i z nieukrywanym podziwem wpatrywała się w blondynkę i jej przeciwnika.

Applejack schyliła się przed chłopakiem i chwyciła ręką jego koszulkę przy szyi po czym szarpnęła go do siebie. Chłopak wstał trzymając się jedną ręką brzucha i spotkał jej spojrzenie.

Dziewczyna popatrzyła mu głęboko w oczy i warknęła
-Kto zadziera z jednym z Apple'ów zadziera ze wszystkimi... Pamiętaj o tym, Blitz- puściła jego koszulkę a on znowu opadł na kolana i po chwili wytarł swoją zakrwawioną twarz w róg ubrania.

Zebrani uczniowie zaczęli się głośno śmiać z przegranej chłopaka. Tylko jego gang siedział cicho i przyglądał się całej sytuacji w szoku.

Farmerka podeszła do Apple Bloom, pomogła jej wstać i chwyciła ją za rękę po czym odeszły. Mała odwróciła się w kierunku chłopaka i wystawiła mu język. Rozległy się gromkie brawa i wiwaty.

Rainbow Dash z ogromnym podziwem przyglądała się odchodzącym siostrom, właściwie tej starszej. Była tak tym pochłonięta, że zbyt nachyliła się do przodu i spadła z siedzenia.

Siedząca rząd wyżej Fleetfoot i Spitfire spiorunowały ją wzrokiem, ale ona nadal wpatrywała się w Applejack z podziwem
-To... było... genialne...

🍎🍏🍎

Applejack odprowadzała Apple Bloom i jej przyjaciółki do szkolnego busa.
Zaczęła się już lekcja, ale farmerka teraz o tym nie myślała. Apple Bloom weszła do środka i przed odjazdem wychyliła się jeszcze do siostry

-Dziękuję, siostrzyczko, jesteś moim autorytetem... -Mała uśmiechnęła się do farmerki

-Nie ma sprawy, cukiereczku -Applejack uśmiechnęła się ciepło i zamknęła drzwi

Gdy pojazd odjechał Applejack wróciła do szkoły i mimo że spóźniona, udała się na lekcje.

🍎🍏🍎

-Applejack! Gdzieś ty byyyyłaa! -Szepnęła przeciągle Rarity
-Pani się o ciebie pytała, musiałyśmy wymyślić gdzie poszłaś... -Dodała Twilight
-Dzięki, dziewczyny... - Odpowiedziała Applejack rozmasowywując prawą dłoń
-Co się stało...? -Spytała z troską Fluttershy
-Nic takiego... Tylko miałam małe starcie z Blitzuniem...
-Jak to? -Sunset odwróciła się do ławki Apple

-Rozsiąść się ta szóstka z tyłu! -Krzyknęła nauczycielka- I to już! Zakłócacie tok lekcji! Shimmer i Pie do rzędu pod ścianą, Shy pierwsza ławka, Sparkle ostatnia! Apple rząd środkowy, ławka czwarta!

-Psze pani, ale ta ławka jest zajęta.. -Zaczęła Applejack

-To nic, siądź sobie z Rainbow Dash, tylko się nie pozabijajcie jak na ostatniej historii podobno...

Applejack przewróciła oczami i usiadła obok tęczowowłosej.
Sportsmenka szybko przesunęła się na drugi koniec ławki.

-Luz, nic ci nie zrobię -Farmerka mruknęła w stronę koleżanki.

-Jasne.. -Rainbow się przysunęła i niepewnie uśmiechnęła

Applejack odwzajemniła gest i zaczęła przepisywać notatkę. Tęczowowłosa uśmiechnęła się do siebie i również zajęła się lekcją.

Po chwili spadł długopis Rainbow. Wielbicielka sportu zaczęła się rozglądać pod stołem by go znaleźć. Farmerka widząc przedmiot schyliła się by go dostać i zderzyła się głową z Rainbow Dash. Obie popatrzyły na siebie dziwnie i po chwili blondynka zachichotała, a sportsmenka widząc to również się zaśmiała.

🍎🍏🍎

Dwie ostatnie lekcje minęły szybko. Applejack mało co gadała ze swoimi przyjaciółkami odkąd pani je rozsadziła. Nie robiła tego specjalnie, po prostu wszystko ją rozpraszało i jakoś tak wyszło. Wszyscy kierowali się do szatni. Jack szła przodem z... Rainbow Dash. Obie rozmawiały i nawet trochę się śmiały.

Za nimi kawałek dalej szły przyjaciółki blondwłosej.

-Chodźmy do niej, nooo -Pinkie Pie pociągnęła Fluttershy za rękę

-Pinkie, ma dobry humor i nie jest smutna, to najważniejsze... Chodźmy do domu.. Applejack miała ciężki dzień... -Fluttershy pociągnęła Pinkie

-Ale ja się czuję porzuconaaaa -Pisnęła imprezowiczka

-Oj tam, oj tam, zbierajmy się -Sunset zachichotała i obięła przyjaciółkę

Niedługo potem wszystkie rozeszły się do domów.

🍎🌈🍎

Applejack siedziała właśnie w szkolnym busie. Była lekko zaniepokojona nieobecnością jej przyjaciółek. Oparła się o okno i wyciągnęła telefon. Wybrała numer ognistowłosej.

/Ej, Sunsi, gdzie wy jesteście?/

Po chwili otrzymała odpowiedź

/Zebrałyśmy się do domów. Przepraszam, że nie poczekałyśmy, ale miałaś dobry humor i nie chciałyśmy ci przerywać ^^ 😂/

Applejack westchnęła i uśmiechnęła się.

/Heh... Dzięki dziewczyny ^^ Ale wy nigdy mi nie przerywacie 😉 Kocham Was ^^ 😘/

/My Ciebie też, Jackie 💕 Muszę lecieć do sklepu a fon mi się ładuje xD/

/No to leć xD Papa xD/

/Bayooo, jabłuszko 😂/

Applejack wpatrywała się w ekran telefonu, gdy nagle ktoś usiadł obok niej.

-Ym... Hej...

Blondynka zerknęła w stronę drugiej osoby. Uniosła jedną brew.

-Znowu ty?

Rainbow Dash nabrała powietrza
-Bo tu tylko miejsce jest, a kierowca kazał mi siąść i...

-Luzik, siedź, mówiłam, że przepraszam za to wcześniejsze zamieszanie, nie przeszkadzasz mi -Farmerka zachichotała

Tęczowowłosa nerwowo się uśmiechnęła.

Applejack odwróciła się w stronę okna i kątem oka zerknęła na sportsmenkę siłującą się ze swoimi słuchawkami. Uśmiechnęła się do siebie i przewróciła oczami

-Daj to... Pomogę Ci...

Hej! Jest rozdział! Starałam się jak tylko mogłam, ale chyba szału nie ma xD Jak są błędy walcie śmiało! ^^ Mam nadzieję że nawet się podoba :3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro