96.
Tae Pov
Z łzami w oczach zobaczyłem Jungkooka idącego w moim kierunku, poprzez tłum, który robił mu przejście.
Dalej byłem jak zamurowany, nie wiedziałem co robić.
Kiedy Kookie stanął przede mną, po prostu wyciągnąłem do niego ramiona i przyciągnąłem go do siebie. Wokół nas rozległy się głośne wiwaty i żądania abyśmy się pocałowali.
Chciałem to zrobić.
Nie tylko dlatego, że cała publiczność nas o to prosiła, ale również dlatego iż pragnąłem tego skrycie. Wskutek czego pocałowałem Jungkooka, wkładając w buziaka moje całe uczucie miłości, na szczęścicie czarnowłosy odwzajemnił pieszczotę. Okrzyki stały się głośniejsze. Dotyk aksamitnych ust chłopaka, był tak nieziemsko przyjemny, od razu było widać że Jungkook również wczuł się w moment.
Kiedy zabrakło nam tchu, rozdzieliliśmy się, a brunet natychmiast spojrzał na mnie zmartwiony. ''O nie, kochanie. Dlaczego znów płaczesz?'' Z lekkim uśmiechem delikatnie otarł łzy spływające po moich policzkach.
''J-ja t-też cię kocham Jungkookie. Tak bardzo cię kocham.'' Wyszlochałem patrząc w jego hebanowe tęczówki.
Chłopak uśmiechnął się do mnie czule, a z rysów jego twarzy można było wyczytać ulgę i szczęście.
Przez cały czas staliśmy w tym samym miejscu, oboje wciąż byliśmy zajęci sobą, tak bardzo, że nawet nie kontaktowaliśmy z rzeczywistością, która praktycznie otaczała nas z każdej strony, czułem jakbyśmy byli w jakiejś bańce, odgradzającej nas od reszt.
''Dobrze moi mili~ Ponieważ mój drogi przyjaciel Jeon Jungkook dalej jest zajęty całowaniem swojej drugiej połówki, sam siebie zapowiem, by Jeon i jego chłopak mieli więcej czasu dla siebie, tylko ich za bardzo nie zawstydzajcie~'' Słysząc komunikat ocknęliśmy się z naszego transu i natychmiast odskoczyliśmy od siebie.
Cały klub patrzył na nas i to był ten moment, ten moment w którym chciałem wykopać dziurę w ziemi i się w niej schować.
''O mój boże, to Lee Taemin!" Wykrzyczała jakaś dziewczyna z tłumu.
Dopiero po tym zorientowałem się, kto tak naprawdę mówił do mikrofonu.
I na szczęście w danej chwili, artysta zaczął śpiewać, wskutek czego otrzymał całą atencję imprezowiczów. I bardzo dobrze, gdyby nie to zwariowałbym kompletnie.
''Ups, chyba zbyt długo mi zajęło moje wyznanie miłosne.'' Zaczął się śmiać Kookie, troskliwie odgarniając dłonią, kosmyk włosów z mojego czoła.
''Chcesz jak najszybciej stąd zniknąć. Prawda Taehyung?''
Przygryzając wargę, twierdząco skinąłem głową.
''Tak ale tylko z tobą.'' Odpowiedziałem ciągnąc go za sobą, w bardzo dobrze znanym mi kierunku.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro