Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

58.

Tae Pov

''Nie patrz tak, nie zatrułem tego, ok?'' Odparł Kookie.

Mimo to spoglądałem, spod przymrużonych powiek, podejrzliwie na bruneta.

''Trucizna nie jest tu tak naprawdę problemem...'' Odchrząknąłem Jeonowi. 

Czarnowłosy przewracając oczami usiadło obok mnie. ''Viagry też tam nie ma Taehyung. Jedz.''

Zawahałem się ponownie, co zdawało się denerwować Jungkooka, więc ciemnooki sam skosztował zupę, by udowodnić mi że przygotowany przez niego rosołek, naprawdę nadaje się do spożycia, oczywiście bez efektów ubocznych.

Kiedy po około pięciu minutach nic cię nie stało, zostałem przekonany że zjedzenie tego dania jest całkowicie bezpieczne, więc z 'małą' pomocą Kooka, wsunąłem w siebie to co przyniósł.

I nie tylko chodziło o to że czarnowłosy mnie karmił...

... otóż nie, bo po tym delikatnie przetarł moje ust serwetką. Cholera, dlaczego... dlaczego moje serce bije tak szybko?

Ponieważ on zaczął się o mnie troszczyć?

Pff.

''Powinieneś się zdrzemnąć.'' Powiedział Jungkook odstawiając miseczkę na tacę.

Kolejny raz popatrzaliśmy sobie głęboko w oczy, zatracony w jego hebanowych, świecących jak iskierki tęczówkach, nawet nie zauważyłem, kiedy brunet złożył czuły pocałunek na moim czole, powodując że moje serducho ponownie przyspieszyło rytm.  

''Śnij dobrze, mały. Jak coś to wołaj, ok?'' Jeon żegnając się tymi słowami, wyszedł z pokoju.

Próbowałem zasnąć, niestety czułem się jeszcze gorzej niż wcześniej. Prysznic nie pomógł, zupka nie pomogła, kołdra w którą jestem opatulony również nie pomaga. Leżąc na łożu, zwinięty w kulkę trząsłem się z zimna jak galareta. Nie wiedziałem co z sobą zrobić, kiedy znów rozpoznałem, przyjemnie działający na mnie głos chłopaka. 

''Hej, Taehyungie.''

Słysząc swoje imię, wystawiłem głowę spod kołderki, zdając sobie sprawę z tego w jak wielkim nieładzie znajdują się teraz moje włosy.

Brunet susem znalazł się obok mnie, szybko odkładając szklankę na szafkę obok łóżka, zmartwiony wziął moje policzki w swoje ręce ''Cholera, cały drżysz i do tego masz temperaturę, niedobrze.''

Chciałem coś odpowiedzieć, ale nie dałem rady, tylko zakwiliłem cichutko, rzeczywiście byłem zbyt słaby. Ból głowy i całego ciała był nie do wytrzymania, czułem każdy obalały mięsień tak, jakbym przebiegł co najmniej dziesięć maratonów pod rząd. 

Kook podał mi jeszcze jakieś tabletki, które grzecznie połknąłem popijając wodą, nawet już nie zastanawiając się nad tym co to jest, byleby pomogło, ponieważ nadal czułem się jak na Antarktydzie.

Marzyłem o tym, żeby temperatura w pokoju podniosła się przynajmniej o jakieś trzydzieści stopni wzwyż, aby choć trochę się rozgrzać, lub przydałby mi się jakiś wielki termofor, to też niegłupi pomysł.

I kiedy tylko ta koncepcja powiła się w moich myślach, jak na zawołanie poczułem przyjemne ciepełko, emanujące z innego ciała.

Ciała Jungkooka.

A kiedy chłopak objął mnie silnymi ramionami przyciągając bliżej siebie, rozluźniłem się i mogłem wreszcie zapaść w spokojny sen.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro