45.
Tae Pov
Próbowałem wyrwać się z jego uścisku, ale ponieważ chłopak był nadal pochylony nade mną, a nasze erekcje w spodniach ocierały się o siebie przy każdym moim najdrobniejszym ruchu, trudno mi było odepchną Jungkooka od siebie, nawet o milimetr.
''Nie opieraj się temu kochanie, bo jak inaczej pozbędziesz się twojego nabrzmiałego problemu? Przecież już to przerabialiśmy, wiemy że twoja solo jazda na ręcznym, w niczym ci nie pomoże.'' Napomknął zadziornie chłopak.
W następnej chwili docisnął miażdżąco swoje biodra do moich, co zaowocowało głośnym jękiem wydobywającym się z mojego gardła ''Oh fuck~'' Wystękałem z na wpół przymkniętymi oczami, próbując odwrócić głowę w bok.
''J-Jungkook.'' Ledwo wydyszałem, ''P-proszę. J-ja nie mogę. Proszę przestań.''
Nie mogę na to pozwolić, nie wolno mi.
Nie mogę pozwolić na to, by ten chłopak kompletnie omotał moją duszę i ciało. Kiedy mu ulegnę Jeon dostanie to, czego chciał od początku randki, czyli ponownie mnie zaliczyć.
Tym razem, na pewno nie chciałbym zapamiętać, jak jego zajebisty, długi pe-
PO PROSTU TEGO NIE CHCĘ!
Ponownie pisnąłem, kiedy Kook, rozpoczął składać mokre pocałunki wzdłuż mojej szyi.
''J-Jungkook, proszę~'' Załkałem.
''Proszę co?'' Szepnął brunet, odrywając usta od mojego wrażliwego ciała.
''Proszę przestań.'' Wydusiłem błagalnym tonem.
''Dlaczego Taehyung? Pozwól się ponieść chwili, przecież wiem, że też tego chcesz i to nie tylko przez viagrę.''
Po tych słowach czarnowłosy na nowo, zaczął pieścić moją skórę, a kiedy zassał się w pewnym delikatnym miejscu, impulsywnie wziąłem głęboki oddech.
''J-Jungkook, jeśli będziesz robić tak dalej, to nie dam rady się p-powstrzymać~''
''A kto powiedział, że masz opanować swoje żądze, Tae?''
Dziś mam dobry dzień więc... 😏
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro