98.
Levi Pov
Armin
Hej, gdzie teraz jesteście?
Ja
W biurze Erena
Armin
I co robicie? 🌚
Ja
Właśnie mam w buzi kutasa Jaegera i z tobą piszę 🙂
Armin
jkkfnhgvkjersvhbdkjh
Ja
Totalnie ogłupiałeś?! Co niby mamy robić?
My tylko rozmawiamy -,-
Armin
Jaka nuda 😩
Ja
Czy jest jakiś konkretny powód, dla którego nam przeszkadzasz?
Armin
Chciałem tylko wiedzieć gdzie jesteście. Nic nie powiedziałeś, tylko nie zrównaj go znów z ziemią, bo będziemy musieli przybyć Erenowi z pomocą 😂
Ja
Nigdy ❤️
Ja
To było takie urocze z twojej strony
Armin
A co chcecie jeszcze robić? 🌚
Ja
Idiota -,-
Ja
Właśnie mieliśmy jechać do jego domu,
dziś do was nie wracam ok?
Armin
ok 😏
Zanim wyszliśmy z pomieszczenia, włożyłem telefon z powrotem do kieszeni.
''Levi! Czekaj!'' Słysząc za sobą głos, szybko się odwróciłem i zobaczyłem chłopaka idącego w naszym kierunku.
''Armin? Właśnie mieliśmy-''
''Tak, tak wiem. Chciałem tylko zamienić z tobą kilka słów na osobności.'' Powiedział blondyn, patrząc przelotnie na Erena, a potem z powrotem na mnie.
''Zaczekam na ciebie na zewnątrz, w samochodzie.'' Odparł szatyn dając mi krótkiego całusa w usta.
''Więc?'' Wyczekująco wpatrywałem się w kumpla.
''Masz, trzymaj. Zdecydowanie będziesz ich dziś potrzebował.'' Oświadczył wciskając mi w dłoń, aż za dobrze znane mi pudełeczko z tabletkami, po czym uciekł szybciutko ode mnie z cwanym uśmiechem.
Tak spierdalaj i bój się o życie!
Ten kretyn znów wcisnął mi w dłoń tabletki viagry...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro