Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

84.

Levi Pov

''Po prostu ciesz się chwilą kochanie.'' Szepnął mi w ucho, swoim uwodzicielskim, seksownym głosem szatyn, w tym samym momencie jego smukłe palce oplotły moją naprężoną męskość, co zaowocowało donośnym jęknięciem, wydobywającym się z moich ust. Zielonooki zaczął poruszać swoją dłonią, a ja zacisnąłem wargi w cienką linię by stłumić kolejne skomlenia.

Niestety moja taktyka nie przyniosła oczekiwanych efektów, kiedy chłopak bezczelnie się uśmiechając, pochylił się niżej, by wziąć główkę mojego penisa w usta, znów nie zdołałem zagłuszyć erotycznego pisku.

''O boże~ Eren~'' Krzyknąłem czując rosnące podniecenie.

Chłopak zassał się na mojej końcówce, drażniąc ją swoim językiem, coraz to szybciej poruszając głową w górę i w dół.

Głośno wzdychając z rozkoszy przymknąłem oczy, zaciskając swoje pięści na białym prześcieradle. Moje ciało ogarnęło przyjemne i satysfakcjonujące uczucie.

''Cholera!'' Spod przymrużonych powiek przyglądałem się szatynowi, po czym moje głowa znów opadła na poduszkę. Całą swoją uwagę koncentrowałem na tym fantastycznym uczuciu i cudownych ustach Erena, które oplatały mój członek.

Ten chłopak z pewnością wiedział jak sprawić bym jęczał wniebogłosy. Moje dłonie automatycznie powędrowały w stronę jego głowy, zatapiając się w czekoladowych włosach chłopaka, w tym samym czasie wypychałem biodra wprzód, by jeszcze bardziej wbić się w jego gardło.

Jedyną rzeczą którą można było usłyszeć w sypialni, to moje głośne skomlenie i szybki oddech. Nie trwało długo aż w końcu doszedłem w ustach szatyna. Dyszałem ciężko próbując się uspokoić, kątem oka obserwując jak szmaragdowooki połyka moją spermę, następnie chłopak położył się obok mnie i pocałował w usta, jednocześnie gładząc mój policzek.

''Uwielbiam wyraz twojej twarzy kiedy dochodzisz~'' Wyszeptał Eren, szczerząc zęby w tym swoim kokieteryjnym, uśmieszku.

I znów ten idiota sprawił iż moja twarz oblała się szkarłatnym rumieńcem.  Nie pierwszy raz znajdowaliśmy się w tak intymnej sytuacji , ale za każdym razem, na nowo moje ciało reagowało w ten sam sposób na jego dotyk.

Miałem cichą nadzieję, że to co łączy mnie i Erena, ta mała iskierka która się dopiero rozpala, by później przemienić się w gorący nie do zgaszenia ogień, nigdy się nie skończy...

... nie biorąc pod uwagę faktu, że nic nie trwa wiecznie. 



Ej czaicie że miał już to napisane z jakiś miesiąc temu, ale nie opublikowałam tego, bo nie byłam w stanie wcisną tego pierdolonego guzika 'publikuj', no kurde żałosne, po prostu wiedziałam że po tym na bank znów dalej nic nie będzie więc nie zrobiłam nic :(

ale czytając wasze komentarze naprawdę chcę wrócić do tej książki, naprawdę, naprawdę, naprawdę bardzo mocno, więc trzymajcie za mnie kciuki moje skarby, oby się udało 😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro