71.
Levi Pov
''Levi, czy ty dobrze się czujesz?! Wiesz, jak jest tu zimno? A ty otwierasz okna na oścież, w każdym pomieszczeniu w którym się znajdujesz.'' Narzekał z nadąsaną miną Armin, a ja po prostu olewałem jego narzekanie, głęboki wdech i wydech powtarzałem w myślach, wachlując się dłońmi.
''Nieeeeeeee! Nie zamykaj!'' Zacząłem biadolić, kiedy ujrzałem że Arlert dobiera się do jednego z okien. Szybciutko podbiegłem do blondyna, który właśnie chciał zamknąć moje źródło, dotleniającego mnie świeżego powietrza.
''Co się dzieje Ackerman? Czyżby dopadła cię już menopauza?'' Zażartował niebieskooki.
''Eren się dzieje!'' Wyjęczałem bezsilnie.
Armin zerknął na mnie przewracając oczami. ''Mam nadzieję, że ten dupek znów tego nie schrzanił.'' Wymamrotał pod nosem chłopak.
''On wysłał mi zdjęcia!''
I to zdani ponownie sprawiło, iż jasnowłosy obdarzył moją osobę atencją.
''Zdjęcia? Nagie zdjęcia?!'' Wypalił mój przyjaciel, wytrzeszczając oczy.
''CO? NIE!'' Dalej wymachiwałem przed twarzą dłonią, by przywiać ku sobie jeszcze więcej powietrza. W tym samym czasie Armin zdążył zamoknąć ostatnie otwarte okno.
''Ten dureń wysłał mi najgorętsze zdjęcia, jakie można by było kiedykolwiek zrobić. Dlaczego on musi być tak bardzo gorący, że aż mi się robi od tego piekielnie gorąco?!'' Wykrzyczałem na całe gardło, już czuję że ten chłopak oznacza moją rychłą i przedwczesną śmierć.
''To przecież bardzo dobrze stary.'' Wypalił blondyn, wzruszając ramionami.
''Dobrze? Dobrze?! Powiedz mi z której strony dobrze do jasnej cholery?! To wszystko doprowadziło do tego, że umówiłem się z nim na randkę! Dopiero później przestał mi wysyłać, te zakazane dla moich oczu fotki!''
''Masz rację Levi. To nie było dobre...
...ten pomysł był genialny!'' Zapiszczał z entuzjazmem Arlert, klaszcząc przy tym radośnie w dłonie. Zanim zdążyłem jakkolwiek zareagować, wybiegł z pokoju, głośno wykrzykując imię swojego chłopaka.
__________________
''Wyglądasz powalająco Leviś, nawet gdybym był hetero, to również z chęcią bym na ciebie poleciał.'' Oznajmił blondynek, puszczając mi oczko.
''Ehm... nie jestem hetero, a i tak bym sobie ciebie odpuścił Armin~.'' Zaszczebiotałem ochoczo, by po wkurwiać przyjaciela, co mi się oczywiście udało, ponieważ mina niebieskookiego błyskawicznie zrzedła.
Właśnie dodawałem mojej randkowej kreacji, ostatnie szlify dodatkami, by bardziej uwydatnić swoje atuty.
''A teraz na poważnie Levi, czasami zachowujesz się jak baba. Stoisz i się stroisz~ dla Jaegeraaaaa~'' Dalej trajkotał jasnowłosy.
Wpatrywałem się w mojego kumpla z otwartą buzią, totalnie wytrącony z równowagi. Że niby ja? Dla Jaegera?! Absolutnie!
Momentalnie chwyciłem za poduszkę, która leżał na moim łóżku. Po czym rzuciłem się na chłopaka okładając go poduszką, by wypłoszyć intruza z swojego pokoju.
''Idiota!'' Zawołałem za Arlertem, kiedy ten z głośnym śmiechem wybiegł na korytarz.
Zamknąłem za nim drzwi, starając się ochłonąć przed spotkaniem.
Niecały kwadrans później usłyszałem głos Jeana ''Levi, chodź no tu, Eren już przyszedł!''
Przewróciłem oczami, po czym ostatni raz przejrzałem się w lustrze. Wcale nie wystroiłem się dla Jaegera, po prostu chcę wyglądać zadbano, nie ma nic w tym dziwnego. Poza tym Eren wspomniał, bym ubrał się bardziej elegancko.
Opuściłem swój pokój, kierując się schodami w dół, nieświadomy tego jaki widok czeka na mnie w salonie. Kiedy w końcu zauważyłem szatyna, na moment zamarłem, nie potrafiąc oderwać wzroku od chłopaka, co było powodem kolejnego skoku frustracji którego zafundował mi zielonooki.
Przez niego znów zrobiło mi się strasznie gorąco.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro