Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

50.

Jean Pov

Po raz setny zapukałem w zamknięte drzwi pokoju Ackermana. ''Otwórz wreszcie Levi, martwimy się o ciebie.''

''Zostawcie mnie!'' Wykrzyczał z powrotem czarnowłosy.

Zerknąłem bezradnie w stronę mojego chłopaka, który z smutnym wyrazem twarzy odwzajemnił spojrzenie.

''Chodź, dajmy mu jeszcze trochę więcej czasu.'' Odparłem, prowadząc Armina z powrotem do salonu.

''On czuje się fatalnie. Od wczoraj wieczoru, cały czas płacze. Może teraz tego nie pokazuje, ale słyszałem w nocy jego rozdzierający duszę szloch.''

''Ciiiii, skarbie, uspokój się kochanie.'' Głaszcząc blondyna po plecach próbowałem ukoić jego nerwy. ''Sam nie rozumiem tego, jak Eren mógł wykorzystać tą sytuację. Zawsze był bardzo miłym chłopakiem. Naprawdę nie wiem co się stało.''

''Wiesz co Jean, gryzie minie sumienie, to przecież ja dałem mu te tabletki. Gdybym tego nie zrobił, Levi nie wpadłby na ten szalony pomysł, by mu dopiec i wtedy Jaeger by go nie wykorzystał.'' Zapłakał chłopaka, zakrywając oczy dłońmi.

Sytuacja jest bardziej poważna niż myślałem, nie tylko Levi ma doła, ale również Armin. Kiedy moje kochanie zaczyna płakać, to już wszystko pozamiatane, dlatego staram się nie dopuszczać do tak krytycznych sytuacji.

Chciałem go mocno przytulić i w tym momencie usłyszałem dzwonek do drzwi. ''Dobra ja pójdę otworzyć.'' Zakomunikowałem swojemu chłopakowi, ale gdy tylko zobaczyłem kto stoi za nimi, mina mi zrzedła. ''Co tutaj robisz Jaeger?'' Wypaliłem niezbyt grzecznym tonem, w stronę szatyna.

''Muszę porozmawiać z Levim.'' Odpowiedział chłopak.

''Zapomnij o tym. On na pewno nie będzie chciał z tobą gadać! Jak mogłeś to zrobić? Bezczelnie go oszukałeś, a ja myślałem że jesteś spoko!'' Wykrzyczałem, chwytając go za kołnierz, to że w dłoni trzymał bardzo piękny bukiet czerwonych róż, zignorowałem kompletnie.

''Wiem że spierdoliłem sytuację, dlatego chcę z nim porozmawiać i oczywiście przeprosić.''

Właśnie wziąłem zamach, by przepierdolić mu porządnie z pięści, w ten jego krzywy ryj, kiedy poczułem jak Armin chwyta mnie za nadgarstek, przerywając całą akcję.

Jasnowłosy popatrzył na mnie błagalnym wzrokiem. ''Każdy powinien mieć szansę na przeprosiny, nawet ktoś taki Jaeger.'' Odparł Armin, on jest po prostu zbyt dobroduszny dla tego popierdolonego świata.

I właśnie dlatego uległem jego prośbie, by wpuścić zielonookiego i pozwolić na rozmowę z Levim.

Niechętnie puściłem fraki szatyna, a Eren od razu skierował się do pokoju czarnowłosego. ''Mam nadzieję, że postąpisz właściwie!'' Zawołałem za nim.

Levi Pov

Kiedy usłyszałem zbliżające się kroki, migiem wróciłem do pokoju, zamykając po cichutku drzwi. Podsłuchiwałem całą rozmowę, odbywającą się na dole. A jednak przyszedł. Jak śmiał się tu jeszcze pokazywać!

Ostatecznie usłyszałem pukanie do drzwi, więc tak jak należy, serdecznie przywitałem szatyna ''Czego jeszcze chcesz dupku?!''

''Leviś, proszę otwórz. Przyznaję się, zachowałem się jak debil, jak skończony idiota, ale proszę chcę z tobą tylko porozmawiać, wpuść mnie.'' Zaskomlał zza drzwi czekoladowłosy.

Mam go wpuścić? Rozmyślając nad odpowiedzią, rozglądnąłem się po moim pokoju, aż w końcu moje oczy zatrzymały się na szufladzie komody, do której podszedłem. A to, co tam zobaczyłem, sprawiło że na moje usta wpełzną podstępny uśmieszek.

Chce bym otworzył mu drzwi? Proszę bardzo.

Wyjąłem małą rzecz z szufladeczki, chowając ją za swoimi plecami, tak że drugą dłonią swobodnie mogłem przekręcić kluczyk i chwycić za klamkę.

Eren z zawahaniem przekroczył próg pomieszczenia.

Bardzo dobrze.

Zerknąłem na niego najbardziej monotonnym spojrzeniem, na jakie było mnie stać. Miałem tylko nadzieję, iż niemożna było od razu zobaczyć moich napuchniętych od płaczu tęczówek.

''Cholera Levi, jak długo płakałeś? Twoje oczy są całe zaczerwienione.'' Powiedział z troską w głosie szatyn.

Dobra jednak widać.

Wziąłem głęboki oddech.

''Skrzywdziłeś mnie Eren. Wiedziałeś, że był to mój pierwszy raz. Ukradłeś mi go! Cały czas mnie okłamywałeś, wciskając mi kit! Gdybym wiedział, że nadal jestem dziewicą, nigdy nie pozwoliłbym na to, by wczorajszy wieczór się w ogóle wydarzył!'' Krzyknąłem na niego, wyciągają zza pleców pistolet, skierowany prosto w sylwetkę Jaegera.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro