28.
Tae Pov
''D-dlaczego mi nie powiedziałeś, że znasz tego zboka!'' Skarciłem Yoongiego, wskazując na Jungkooka, który ponownie posłał mi zbereźny uśmiech, już nawet nie wiem który to z kolei raz.
''Wyluzuj mały. Powiedziałem mu że mam pod sobą kilka klubów, ale nigdy nie wspomniałem które to dokładnie.'' Odpowiedział na pytanie ten dupek zamiast Yoongiego.
''A ciebie kto się pytał o zdanie?!'' Odpyskowałem czarnowłosemu, zabijając go przy tym wzrokiem.
''Tae nie bądź taki opryskliwy. On jest naprawdę miły.''
WTF! No chyba cię pojebało Yoongs! Dlaczego nagle mój przyjaciel trzymał stronę tego szatana?
''Ten cholerny kretyn mnie-'' Niestety Jeon znów wpierdolił mi się w zdani.
''Uwiódł. A tobie się to nieziemsko podobało. Tak, jak nasza urocza konwersacja sprzed chwili. Twoje ciało nie zareagowało na to obojętnie. Myślisz, że nie zauważyłem tego jak bardzo się podnieciłeś?''
Oburzony jego bezczelnością, nie zdołałem wydusić z siebie nawet jednego normalnego zdania, głuchą ciszę wypełnił tylko chichot Jimina.
''T-ty!'' Krzyknąłem.
''Tak, tak wiem jestem zboczeńcem, znów się powtarzasz.'' Powiedział Jungkook przewracając oczami.
''Nie będę dłużej wysłuchiwać tych bzdur! Ja stąd wychodzę!'' Mówiąc to wymaszerowałem z biura, nawet nie czekając na Yoongiego i Jimina.
Opuszczając lokal, wyładowałem swoją złość na jednym z śmietników, stojących w uliczce sąsiadującej z klubem, mocno w niego kopiąc. Dźwięk metalu, który uderzył o ziemię, rozniósł się w powietrzu.
Jak Yoongi mógł mi to zrobić? Jak on mógł się zemnie śmiać? Jeon na pewno wcale nie jest taki zajebisty. A po drugie jak długo zna Jungkooka? Czuję się wyrolowany. Jak on mógł, po tylu latach przyjaźni, tak po prostu wbić mi nóż w plecy?
''Taeś no poczekaj chwilę!'' Krzyknął Chim. Biegnąc w moją stronę, wlókł za sobą Mina.
''Nie, ja chcę do domu. Jak najdalej od tego gównianego klubu! Moja noga już więcej niepostanie na tej przeklętej ziemi! Nigdy!''
''Taehyungie ja bardzo przepraszam, ale naprawdę nie wiedziałem, że to ten sam Jungkook.
''To dlaczego zrobiłeś, przed nim, zemnie nieuprzejmego debila? Tak jakbym był najbardziej nieprzyjaznym człowiekiem na ziemi!'' Odfuknąłem blondynowi.
''No ale przecież jesteś-''
''Tak wiem czasami jestem nieznośny, ale tylko dla tych co mnie wkurwiają!''
Park słysząc naszą sprzeczkę, ciężko westchnął ''Taeś, to co się stało, już się nieodstanie. Zapomnij o tym. Ciesz się że jak na razie, Jeon nie ociera swoich piłeczek golfowych o twoją dziurkę. Nie wspominając już o jego prawdopodobnie długim kiju golfowym.'' Wzruszył ramionami rudowłosy.
''PARK JIMIN!!!!''
''No dobra już dobra, myślałem że poprawię ci tym humor, sorry.'' Powiedział chłopak zerkając swoim spojrzeniem gdzieś w bok.
Z bezsilności przewróciłem oczami. Masując swoje skronie, próbowałem się uspokoić. ''Czy możemy w końcu wrócić do domu?''
Oboje potwierdzili skinieniem głowy, a ja z wielką ulgą, ruszyłem w stronę naszego ciepłego gniazdka.
Pierwsze co zrobiłem po powrocie, to udałem się do łazienki, a później zmęczony pierdolłem do łóżka, wtulając się w swoją poduszkę.
Już chciałem odłożyć telefon, by powędrować do krainy snu, kiedy rozległ się dźwięk oznajmiający iż dostałem nową wiadomość.
Jungkook
Wygląda na to, że się ode mnie tak prędko nie uwolnisz maluszku
Ja
Zamknij mordę!
Jungkook
Już niedługo się zobaczymy kochanie. Będziemy się spotykać znacznie częściej 😘
Ja
W to wierzysz tylko ty
Jungkook
Ja w to nie wierzę, ja to wiem 😏
Jungkook
W końcu muszę cię doprowadzić na skraj gorącej ekstazy i jedyne co wtedy będą w stanie wypowiedzieć twoje grzeszne usta to moje imię
Ja
W życiu ci się to nie uda. Nigdy! 😊🖕
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro