Starscream x reader (human)
Wybrałam tego Seekera bo mam do niego słabość , ok?
lemoncheri
Starscream przetarł delikatnie jej załzawione i spuchnięte policzki.(Twoje imię) przyszła do niego od razu po szkole. Seeker ukrywał się w dość małej jaskini , niedaleko wielkiego lasu , gdzie z resztą często spędzał czas z dziewczyną. Poznali się w wakacje. Przy małym jeziorku w lesie , z początku seeker chciał ją zabić ale ona nie dawała za wygraną , przychodziła do niego przez całe wakacje , z czasem on także przyzwyczaił się do jej towarzystwa. Jak mawiał do niej często ,,Znoszę cię ale to może się szybko zmienić". Osobiście twierdził inaczej , nie wyobrażał sobie bez niej życia. Byli wręcz nierozłączni. Lecz mimo wszystko kłamał z nut w jej obecności.
Tym razem było z lekka inaczej. Z początku seeker nie miał pojęcia co powiedzieć , gdy zobaczył dziewczynę w tym stanie. Z jej oczu lał się potok łez , a on nie mógł praktycznie nic zrobić. Coś kuło go w iskrze , gdy widział ją w tym stanie. Dziewczyna już od paru minut próbowała mu wytłumaczyć czemu czuje się tak okropnie , lecz on nadal nic. Do jego procesora nie docierało kompletnie nic.
-Możesz powtórzyć?-spytał-obawiam się ,że nic nie rozumiem-pogładził jej policzek. Odkąd uciekł z bazy Decepticon'ów , odkąd poznał (twoje imię) , był trochę milszy , wrażliwszy i dobry. Po prostu był dobry.
-Ta-tak...-odparła i przytuliła się do jego palca.-Bo widzisz...staram się wiązać koniec z końcem. Szkołę z domem , dom ze szkołą. Mimo wszystko to nie wychodzi , a ja czuję się z tym źle. Wczoraj siedziałam do dwudziestej trzeciej , tylko po to by moje opowiadanie na polski było dobre , bym mogła poprawić oceny. Może i miałabym to gdzieś , lecz nie , nie tym razem. Wiesz czemu? Bo jestem dobra , jestem cholernie dobra w pisaniu tych opowiadań...a głupi babsztyl nie potrafi tego docenić , nie potrafi docenić mojej wyobraźni. Rozumiesz Starscream? To trochę tak jak ty miałeś z Megatronem , tylko ja nie mogę uciec ...po prostu nie...-robot milczał. Teraz zrozumiał wszystko. Ktoś ją zranił , ktoś zranił jego (twoje imię). Dziewczyna mocniej przytuliła jego dłoń. Starscream choć trochę się zmienił ...nadal umiał być nie znośny. Lecz nie dziś , dziś po prostu czuł ,że to było nie na miejscu.
-Ja..już rozumiem , rozumiem wszystko-odezwał się po dłuższej chwili.-Pałam nienawiścią do każdego kto cię krzywdzi , ale ty nie pozwalasz mi się z nikim rozprawić...-Dziewczyna uśmiechnęła się mimowolnie. Cieszył ją fakt ,że ktoś ją rozumiał , nawet jeśli tym kimś był robot z kosmosu.
-Tak po prostu nie wolno Starscream. Ludzie to nie roboty. My po prostu nie możemy. To znaczy są wyjątki , ale ty nim nie jesteś. Rozumiesz? Nie krzywdź nikogo.
-Rozumiem, ale niech może wszyscy inni nie krzywdzą ciebie. Naprawdę nie mogę na ciebie patrzeć w takim stanie. Jesteś jedyną osobą której ufam , nigdy tak nikomu nie ufałem jak tobie , nigdy w całym moim przeklętym życiu.-Seeker delikatnie podniósł dziewczynę i przytulił ją do swojej twarzy.
-Ja też ci ufam Starscream. A jeśli kiedyś ten przeklęty Megatron kiedyś po ciebie przyjdzie to osobiście wyrwę mu jego cholerne kable.-Taką ją lubił , szczęśliwą. W prawdzie była najdelikatniejszą osobą jaką spotkał , lecz czasem widział też jej lekko ciemniejszą stronę. W jego oczach była jak taka , superbohaterka .
Czasem nawet twierdził ,że darzy ją jakimś innym uczuciem niż zwykłą przyjaźnią. lecz szybko odganiał te myśli , w końcu był robotem z cholernego kosmosu , a ona człowiekiem. Byli kompletnie różni , a rozumieli się bez słów. Starscream po prostu wiedział ,że spotkał w końcu najlepszą osobę w jego życiu. Mimo tego ,że nadal był starym Starscream'em , to dla niej był inny bardziej wyrozumiały i troskliwy. Chociaż na początku ich znajomości był taki sam jak w bazie. Nigdy nie mógł zrozumieć za co go polubiła, myślał o tym często , lecz odpowiedzi nie znalazł.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro