Lekarstwa zgrozy (IT)
UWAGA ZAWIERA WULGARYZMY!!! ^^
Eddie Kaspbrak siedział na klifie ze swoim przyjacielem , znanym jako Richie'm niewyparzoną gębą. Chłopak bardzo lubił jego towarzystwo , z resztą tak jak każdego , oprócz jego matki. Matka Eddiego ważyła , ważyła sporo. Eddie nic nie miał do osób grubszych , wręcz przeciwnie. Jego przyjaciel Ben Hanscom nie należał do ludzi chudych , ale Eddie go wręcz uwielbiał. Więc w czym był problem? Problem był w tym ,że jego matka zawsze siedziała na swoim fotelu , rozwalona. Eddie tak dobrze miał w swojej pamięci jego matkę nie mieszczącą się w fotelu ,że na każdą myśl się wzdrygał. Miał wrażenie że ze swoim sadłem była jeszcze straszniejsza , niż przed tym gdy się urodził , a ona ważyła może jakieś 60 kilo. Matka chłopca wmawiała mu od kiedy ten pamiętał , że jest on delikatny. Było to oczywiście zbędne i nieprawdziwe ,ale tej kobiety nic nie powstrzymywało.Nic.
-Eddie , mówię ci już po raz kolejny ,że twoja matka wciska w ciebie leki niepotrzebnie. To zwykła nieprawda.-odezwał się Richie. Zdjął swoje okulary i przetarł je koszulką , po czym znów umieścił na nosie.
-Skąd niby wiesz?-spytał-To znaczy...wiem ,że ona jest nienorma...-Eddie chciał mówić dalej , ale nie było dane mu dokończyć.
-Stary, ty bierzesz niepotrzebne leki , bierzesz jebane placebo!-Richie często używał wulgaryzmów , lecz tym razem nie robił tego dla żartu. Chciał podkreślić przyjacielowi co robi , w co się pakuje.
Eddie milczał , Richie także. Tylko woda , tylko ją czasem było słychać.
-Kurwa-przeklnął Eddie, jego oczy były pełne łez, gorzkich łez-Moje życie jest pojebane!Rozumiesz Richie?! Moja matka jest pojebana!-Richie patrzył na przyjaciela wielkimi oczami. Jeżeli Eddie Kaspbrak przeklną , oznacza to jedno. Jest źle,jest bardzo źle.
-Jak chcesz to możesz czasem u mnie posiedzieć.
-Po co?! Żeby przyjechała pod twój dom , wytoczyła się z auta i zrobiła rozpierduchę?!-Eddie krzyczał. Łzy ciekły z jego oczu , może i był mężczyzną , ale jego sytuacja była tak beznadziejna , że nie mógł nie uronić łzy.
Siedzieli razem w ciszy , głuchej ciszy. Potem Richie obiecał przyjacielowi pewną rzecz , poprzez te słowa:,,Kiedyś z tąd spierdolimy Eddie , wtedy nawet twoja ciężka matka nas nie dogoni , choćby miała schudnąć."
lemoncheri
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro