Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

rozdział 3

Obudziłam się rano, przez chwilę wpatrywałam się w sufit.

Czemu nie mogę mieć kochających rodziców ?

Od niechcenia wstałam z łóżka. Zrobiłam poranną toaletę. Ubrałam zwykłą granatową koszulę, czarną spódniczkę i balerinki, włosy postanowiłam tylko poczesać.

Jak zwykle rano zjadłam śniadanie. Po skończonym posiłku wzięłam moją torebkę i poszłam do szkoły.

Gdzie jak zwykle przywitałam się z Eleną.

Lekcję ciągnęły się w nieskończoność, ale w końcu raczyły się zakończyć.

Razem z Eleną poszłyśmy do galerii pooglądać ciuchy. Po czterech godzinach byłyśmy padnięte. Pożegnałam się z nią i poszłam do domu.

Minął tydzień, w ciągu którego razem z Lukiem skończyliśmy projekt u niego, bardzo polubiłam jego siostry. Poznałam też mamę Luka, która poprosiła mnie, abym zwracała się do niej Narcyza, była niezwykle miła i przyjazna. Widziałam, że bardzo też kocha swoje dzieci. Szkoda, że ja nie mam takiej mamy. Zaprzyjaźniłam się również z Michaelem i Ashtonem.

Elena jakimś cudem zaprzyjaźniła się z Calumem.

Czas leciał, moi rodzice oznajmili, że muszą wyjechać na weekend w jakieś ważnej spawie. Więc Calum wpadł na genialny pomysł biwaku w lesie. Razem z Eleną niechętnie się zgodziłyśmy, nigdy nie byłyśmy wielkimi fankami przyrody.

Więc w sobotę rano wyruszyliśmy vanem volkswagenem. Po trzech godzinach dotarliśmy do lasu. Wzięliśmy nasze plecaki i ruszyliśmy w głąb lasu.

Rozłożyliśmy trzy namioty, razem ustaliliśmy, że ja będę z Lukiem, Elena z Calumem a Michael i Ashton razem. Postanowiliśmy, że to będzie najlepsze rozwiązanie, biorąc pod uwagę to, że ja i Elena piszczałybyśmy przez cały czas. Chłopcy rozpalili ognisko, ponieważ zaczynało się ściemniać. Usiedliśmy przy ognisku, Luke grał na gitarze i śpiewał a my razem z nim. Jego głosy był przepiękny, kiedy śpiewał. Po dwóch godzinach wszyscy byli bardzo zmęczeni więc poszli spać.

Leżałam razem w Lukiem w namiocie, ja w swoim śpiworze i on również. Było mi strasznie zimno, mimo iż miałam na sobie gruby sweter, cała dosłownie się trzęsłam, nie chciałam budzić Luka.

- Wejdź do mojego śpiwora, bo nie umiem spać przez twoje szczękające zęby.

W jego głosie można było wyczuć zmęczenie całą sytuacją.

- Przepraszam.

Byłam w tym momencie bardzo zawstydzona.

- Nie przepraszaj, bo nie masz za co, tylko chodź.

W jednym śpiworze spokojnie mogły się zmieścić dwie osoby.

Położyłam się obok niego w śpiworze, Luke natychmiast objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie. W tym momencie czułam się, że jest mi bardziej ciepło. Wtedy stało się coś, czego się ogóle się spodziewałam. Jego ciepłe usta dotknęły mojego czoła, kiedy oderwał usta, cicho powiedział.

- Dobranoc.

Czułam jak, już usnął, swoją głowę przy jego klatce piersiowej wysłuchując się w spokojne bicie jego serca, po chwili również usnęłam.

Obudziłam się rano w takiej samej pozycji, jakiej zasnęłam. Lekko odsunęłam głowę, twarz Luka wyglądałam uroczo. Nie chcąc go budzić, wygramoliłam się z jego objęć. Włożyłam buty i wyszłam z namiotu.

Najciszej jak umiałam otworzyłam namiot Caluma i Eleny. Moja najlesza przyjaciół spokojnie spała w objęciach Caluma którego nie specjalnie lubiła, wyglądali razem przeuroczo. Nie chcąc ich budzić, zamknęłam namiot.

Postanowiłam się przejść po okolicy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro