12 września 2018
Wakacje mijają szybko
Wakacje mijają dziko
Dziko by potem się uspokoić
Dziko by głód dzikości zaspokoić
Nie chodzę ścieżkami które usłane są
Złotymi różami
Chodzę ścieżkami pachnącymi ściekami
Czasami najwyżej pigwami
Zapach ulic to zapach skuna
Zapach ulic to smak taniego szluga
Z jednej strony obrzydza
Z drugiej przyciąga
Czuję że żyję gdy znów do płuc wlatuje dym
Pochłaniam go potem wypuszczam
Jak chłopak przytula dziewczynę
Jak matka swoje dziecko
Tuli do piersi
Tulę dym do płuc
Patrzę jak znika w powietrzu
Popijam wygazowaną Coca-Colą
Lekcja się zaczyna
Znikam gasząc butem skurwysyna
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro