+7+
Kiedy rano wstałem od razu wszedłem na stronę internetową kawiarni. Pierwszą przeze mnie odwiedzoną zakładką była o nazwie pracownicy.
Jung Hoseok. 1994r. Młody, ale utalentowany i pełen pasji. Początkujący barista, który dopiero zaczyna swoją przygodę z kawą. Posiada dyplom baristyczny.
Popisowy napój: Hope macchiato
Godziny: 8:00-9:00
Byłem niezwykle dumny z tego jak to wyglądało. Mimo że tylko ja wiedziałem, no i ewentualnie chłopaki, ile włożyłem w to pracy i wysiłku.
Tae miał racje. Opisał to tak odpowiednio, że wcale nie czułem się jakiś gorszy. Może to dlatego, że cała trójka mnie bardzo wspierała.
Następna zakładka była o nazwie kilka naszych prac. Przesunąłem na moje zaciekawiony jak będą wyglądać.
Jung Hoseok
Uśmiechnąłem się szeroko dumny z siebie. Chłopaki wykonali kawał dobrej roboty. Zdjęcia wyglądały cudownie i jedynie dodawały mojej pracy zamiast odejmować.
Sięgnąłem do szafy i założyłem na koszule marynarkę. Spakowałem się i ruszyłem do kawiarni.
Wszedłem do kawiarni bocznym wejściem i od razu odłożyłem teczkę ma stół. Chwile później odwróciłem się by spojrzeć w uśmiechnięte oczy Taehyunga.
- Coraz bardziej mnie zaskakujesz hyung - położył dłoń na policzku.
- Mogę wieszak? Nie chce żeby marynarka się pogniotła - złapałem za materiał.
- Jasne - podał mi jeden z wieszaków. - Co to za okazja? - zapytał.
- Dostałem szanse... Tworzą duży projekt! - krzyknąłem z entuzjazmem, a Tae rzucił się na mnie z gratulacjami.
- Co to za piski z rana? - usłyszeliśmy niski głos za plecami.
- Hobiasz dostał awans, hyung! - krzyknął uśmiechnięty od ucha do ucha najmłodszy.
- Gratulacje - kiwnął głową Yoongi. - Zaraz, czy ty przypadkiem nie jesteś od niego starszy - zapytał mnie i zmarszczył brwi.
- Jestem. Ale to Taehyung - wywróciłem oczami.
- Wow Yoongi hyung. Nie sadziłem, że po wczorajszej nocy wstaniesz tak szybko - zaśmiał się najmłodszy.
- Obowiązki - uśmiechnął się. - Chętnie bym pospał dłużej, ale muszę popatrzeć na prace mojego nowego pracownika - poklepał mnie po barku.
Uśmiechnąłem się słabo. Teraz mam przechlapane za każdy mały błąd.
- Spokojnie. Nie oczekuje od ciebie jakiś wygórowanych kaw - zaśmiał się widząc moja minę. - Po prostu baw się dobrze Hobi - powiedział i ruszył do swojego gabinetu.
Nazwał mnie Hobi. Skraca moje imię, a także reszty bardzo rzadko. Zwykle kiedy się o nas martwi lub próbuje rozchmurzyć. Ewentualnie kiedy naprawdę staje się beztroski.
Uśmiechnąłem się szerzej i zawiązałem fartuch. Czas na godzinę pracy.
Otworzyliśmy drzwi kawiarni, a ja byłem dumny, że ludzie podchodzili do mnie i chwalili mnie.
Radość dosłownie płynęła w moich żyłach za każdym razem gdy usłyszałem "poproszę Hope macchiato".
I kiedy uśmiech nie schodził mi z twarzy weszła ona. Zarzuciła swoje długie, piękne włosy, a ja znieruchomiałem.
Świat jakby był w zwolnionym tempie. Widziałem tylko ją. A może chciałem widzieć tylko ją?
- O, to znowu pan - uśmiechnęła się. - Poproszę... - urwała patrząc na mnie.
- Mogę zaproponuje coś dla panienki?- zapytałem niepewnie.
Przez chwile się zastanowiła, a potem kiwnęła głową.
- W takim razie proponuje mój specjał, Hope macchiato - uśmiechnąłem się szeroko.
- Dobrze. Spróbuję - kiwnęła głową.
Szybko zabrałem się za robienie kawy od której czułem jakby zależało moje życie. Odtwarzałem w głowie ruchy Yoongiego i starałem wykonywać się to z taką precyzją jak on.
Ta kawa musiała być idealna. Pod każdym względem. Wiedziałem, że nie mogę się równać z robiącym dla niej na co dzień Jungkookiem. Czy wczorajszą kawą Yoongiego. Ale włożyłem w to tyle pasji i miłości ile tylko się dało.
Wreszcie odwróciłem się w jej stronę z gotowym kubkiem kawy na wynos. Dziewczyna zapłaciła i podziękowała po czym po prostu wyszła z kawiarni.
A ja do końca tej godziny nie potrafiłem myśleć o niczym innym jak o jej pięknym uśmiechu.
*****
Kończąc trudny dzień w pracy wyciągnąłem mocno swoje mięśnie. To był naprawdę ciężki dzień mimo miłego początku.
Jednak projektowanie tak ważnych projektów wcale nie jest takie proste i przyjemne. W ogóle to nie wygląda tak jak w filmach.
Zadowolony wreszcie założyłem swoją marynarkę i złapałem teczkę w dłoń. Pożegnałem się z Moonem i ruszyłem do wyjścia.
Zadowolony jak zawsze po pracy zaciągnąłem się świeżym powietrzem. Poprawiłem swoje włosy i marynarkę po czym wszedłem w tłum ludzi.
Uśmiechałem się do mijających mnie postaci, co nie każdy potrafił docenić i odwzajemnić. Jednak było kilka takich osób.
Zadowolony przywołałem obraz z dzisiejszego poranka. Była taka piękna. Idealna jak zawsze.
Widziałem jej uśmiech. Piękne oczy. Lśniące włosy. I słyszałem w uszach jej głos mówiący "dziękuje".
Zaraz. Przystanąłem jak wryty. Przetarłem mocno oczy i zastanawiałem się czy moja wyobraźnia nie działa aż zbyt dobrze.
Albo mam omamy, albo ona naprawdę stoi na środku chodnika i rozdaje ulotki. Przecież jeszcze wczoraj stała tam jej koleżanka.
Po chwili zrozumiałem, że stoję na środku chodnika i na pewno wyglądam głupio. Oblizałem usta i poprawiłem włosy ruszając pewnie w jej stronę.
Niezwykle szybko zostałem zaczepiony.
- Dzień dobry. Proszę - podała mi ulotkę, a ja zatrzymałem się i spojrzałem na papier.
Była to ta sama co dostałem wczoraj.
- O to pan - zauważyła.
- Słucham? - zapytałem spoglądając na nią.
- Pan z kawiarni Yoongiego oppy - uśmiechnęła się szeroko.
- Ah, tak - przytaknąłem. - To ja - odwzajemniłem uśmiech.
- Co pan tu robi? - zapytała.
- Dokładnie o to samo chciałem zapytać panienki. Cóż pracuje w tej firmie - kiwnąłem na budynek chowając dłoń do kieszeni.
Podobno wygląda się wtedy lepiej. Tak powiedział mi Taehyung.
- W takim razie co pan robił rano w kawiarni? - spytała zaciekawiona.
- Pomagam przyjacielowi i przychodzę na godzinkę - wyjawiłem- A panienka? - zapytałem.
- Też pomagam przyjaciółce - pokazała plik ulotek. - Niech pan mówi na mnie [T/I]- przedstawiła się.
- Jestem Hoseok - kiwnąłem głową.
- Pracujesz na stałe w kawiarni Hoseok-ssi? - zapytała, a ja rozpływałem się w środku.
Jeden punkt bliżej niej. Robisz postępy Hobi. Chwaliłem się w głowie, jednak musiałem wrócić do rzeczywistości.
- Nie, jedynie ten tydzień - odpowiedziałem jej.
- Szkoda. Kawa była naprawdę dobra. Czyli to limitowana edycja? - zaśmiała się.
- Na to wygląda - zawtórowałem.
- A co jeśli mnie od niej uzależnisz Hoseok-ssi?- spytała przekręcając głowę.
- Będziesz mogła mnie o nią poprosić - uśmiechnąłem się odrobinę.
Była taka urocza i słodka. Wyglądała jak zaciekawiony szczeniaczek.
- Trzymam za słowo - odpowiedziała radośnie.
- Miłego dnia [T/I]- powiedziałem kończąc rozmowę po chwili ciszy.
- Nawzajem Hoseok-ssi- pomachała mi, a ja odwróciłem się szybko i ruszyłem przed siebie.
W głębi duszy skakałem ze szczęścia, a moje wnętrzności tańczyły makarene i kankana.
*
Hejka naklejka
Jak życie?
Teraz zacznie się zabawa 😄
Kocham was ❤
Bayo <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro