Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

+7+

Kiedy rano wstałem od razu wszedłem na stronę internetową kawiarni. Pierwszą przeze mnie odwiedzoną zakładką była o nazwie pracownicy.

Jung Hoseok. 1994r. Młody, ale utalentowany i pełen pasji. Początkujący barista, który dopiero zaczyna swoją przygodę z kawą. Posiada dyplom baristyczny.

Popisowy napój: Hope macchiato

Godziny: 8:00-9:00

Byłem niezwykle dumny z tego jak to wyglądało. Mimo że tylko ja wiedziałem, no i ewentualnie chłopaki, ile włożyłem w to pracy i wysiłku.

Tae miał racje. Opisał to tak odpowiednio, że wcale nie czułem się jakiś gorszy. Może to dlatego, że cała trójka mnie bardzo wspierała.

Następna zakładka była o nazwie kilka naszych prac. Przesunąłem na moje zaciekawiony jak będą wyglądać.

Jung Hoseok

Uśmiechnąłem się szeroko dumny z siebie. Chłopaki wykonali kawał dobrej roboty. Zdjęcia wyglądały cudownie i jedynie dodawały mojej pracy zamiast odejmować.

Sięgnąłem do szafy i założyłem na koszule marynarkę. Spakowałem się i ruszyłem do kawiarni.

Wszedłem do kawiarni bocznym wejściem i od razu odłożyłem teczkę ma stół. Chwile później odwróciłem się by spojrzeć w uśmiechnięte oczy Taehyunga.

- Coraz bardziej mnie zaskakujesz hyung - położył dłoń na policzku.

- Mogę wieszak? Nie chce żeby marynarka się pogniotła - złapałem za materiał.

- Jasne - podał mi jeden z wieszaków. - Co to za okazja? - zapytał.

- Dostałem szanse... Tworzą duży projekt! - krzyknąłem z entuzjazmem, a Tae rzucił się na mnie z gratulacjami.

- Co to za piski z rana? - usłyszeliśmy niski głos za plecami.

- Hobiasz dostał awans, hyung! - krzyknął uśmiechnięty od ucha do ucha najmłodszy.

- Gratulacje - kiwnął głową Yoongi. - Zaraz, czy ty przypadkiem nie jesteś od niego starszy - zapytał mnie i zmarszczył brwi.

- Jestem. Ale to Taehyung - wywróciłem oczami.

- Wow Yoongi hyung. Nie sadziłem, że po wczorajszej nocy wstaniesz tak szybko - zaśmiał się najmłodszy.

- Obowiązki - uśmiechnął się. - Chętnie bym pospał dłużej, ale muszę popatrzeć na prace mojego nowego pracownika - poklepał mnie po barku.

Uśmiechnąłem się słabo. Teraz mam przechlapane za każdy mały błąd.

- Spokojnie. Nie oczekuje od ciebie jakiś wygórowanych kaw - zaśmiał się widząc moja minę. - Po prostu baw się dobrze Hobi - powiedział i ruszył do swojego gabinetu.

Nazwał mnie Hobi. Skraca moje imię, a także reszty bardzo rzadko. Zwykle kiedy się o nas martwi lub próbuje rozchmurzyć. Ewentualnie kiedy naprawdę staje się beztroski.

Uśmiechnąłem się szerzej i zawiązałem fartuch. Czas na godzinę pracy.

Otworzyliśmy drzwi kawiarni, a ja byłem dumny, że ludzie podchodzili do mnie i chwalili mnie.

Radość dosłownie płynęła w moich żyłach za każdym razem gdy usłyszałem "poproszę Hope macchiato".

I kiedy uśmiech nie schodził mi z twarzy weszła ona. Zarzuciła swoje długie, piękne włosy, a ja znieruchomiałem.

Świat jakby był w zwolnionym tempie. Widziałem tylko ją. A może chciałem widzieć tylko ją?

- O, to znowu pan - uśmiechnęła się. - Poproszę... - urwała patrząc na mnie.

- Mogę zaproponuje coś dla panienki?- zapytałem niepewnie.

Przez chwile się zastanowiła, a potem kiwnęła głową.

- W takim razie proponuje mój specjał, Hope macchiato - uśmiechnąłem się szeroko.

- Dobrze. Spróbuję - kiwnęła głową.

Szybko zabrałem się za robienie kawy od której czułem jakby zależało moje życie. Odtwarzałem w głowie ruchy Yoongiego i starałem wykonywać się to z taką precyzją jak on.

Ta kawa musiała być idealna. Pod każdym względem. Wiedziałem, że nie mogę się równać z robiącym dla niej na co dzień Jungkookiem. Czy wczorajszą kawą Yoongiego. Ale włożyłem w to tyle pasji i miłości ile tylko się dało.

Wreszcie odwróciłem się w jej stronę z gotowym kubkiem kawy na wynos. Dziewczyna zapłaciła i podziękowała po czym po prostu wyszła z kawiarni.

A ja do końca tej godziny nie potrafiłem myśleć o niczym innym jak o jej pięknym uśmiechu.

*****

Kończąc trudny dzień w pracy wyciągnąłem mocno swoje mięśnie. To był naprawdę ciężki dzień mimo miłego początku.

Jednak projektowanie tak ważnych projektów wcale nie jest takie proste i przyjemne. W ogóle to nie wygląda tak jak w filmach.

Zadowolony wreszcie założyłem swoją marynarkę i złapałem teczkę w dłoń. Pożegnałem się z Moonem i ruszyłem do wyjścia.

Zadowolony jak zawsze po pracy zaciągnąłem się świeżym powietrzem. Poprawiłem swoje włosy i marynarkę po czym wszedłem w tłum ludzi.

Uśmiechałem się do mijających mnie postaci, co nie każdy potrafił docenić i odwzajemnić. Jednak było kilka takich osób.

Zadowolony przywołałem obraz z dzisiejszego poranka. Była taka piękna. Idealna jak zawsze.

Widziałem jej uśmiech. Piękne oczy. Lśniące włosy. I słyszałem w uszach jej głos mówiący "dziękuje".

Zaraz. Przystanąłem jak wryty. Przetarłem mocno oczy i zastanawiałem się czy moja wyobraźnia nie działa aż zbyt dobrze.

Albo mam omamy, albo ona naprawdę stoi na środku chodnika i rozdaje ulotki. Przecież jeszcze wczoraj stała tam jej koleżanka.

Po chwili zrozumiałem, że stoję na środku chodnika i na pewno wyglądam głupio. Oblizałem usta i poprawiłem włosy ruszając pewnie w jej stronę.

Niezwykle szybko zostałem zaczepiony.

- Dzień dobry. Proszę - podała mi ulotkę, a ja zatrzymałem się i spojrzałem na papier.

Była to ta sama co dostałem wczoraj.

- O to pan - zauważyła.

- Słucham? - zapytałem spoglądając na nią.

- Pan z kawiarni Yoongiego oppy - uśmiechnęła się szeroko.

- Ah, tak - przytaknąłem. - To ja - odwzajemniłem uśmiech.

- Co pan tu robi? - zapytała.

- Dokładnie o to samo chciałem zapytać panienki. Cóż pracuje w tej firmie - kiwnąłem na budynek chowając dłoń do kieszeni.

Podobno wygląda się wtedy lepiej. Tak powiedział mi Taehyung.

- W takim razie co pan robił rano w kawiarni? - spytała zaciekawiona.

- Pomagam przyjacielowi i przychodzę na godzinkę - wyjawiłem- A panienka? - zapytałem.

- Też pomagam przyjaciółce - pokazała plik ulotek. - Niech pan mówi na mnie [T/I]- przedstawiła się.

- Jestem Hoseok - kiwnąłem głową.

- Pracujesz na stałe w kawiarni Hoseok-ssi? - zapytała, a ja rozpływałem się w środku.

Jeden punkt bliżej niej. Robisz postępy Hobi. Chwaliłem się w głowie, jednak musiałem wrócić do rzeczywistości.

- Nie, jedynie ten tydzień - odpowiedziałem jej.

- Szkoda. Kawa była naprawdę dobra. Czyli to limitowana edycja? - zaśmiała się.

- Na to wygląda - zawtórowałem.

- A co jeśli mnie od niej uzależnisz Hoseok-ssi?- spytała przekręcając głowę.

- Będziesz mogła mnie o nią poprosić - uśmiechnąłem się odrobinę.

Była taka urocza i słodka. Wyglądała jak zaciekawiony szczeniaczek.

- Trzymam za słowo - odpowiedziała radośnie.

- Miłego dnia [T/I]- powiedziałem kończąc rozmowę po chwili ciszy.

- Nawzajem Hoseok-ssi- pomachała mi, a ja odwróciłem się szybko i ruszyłem przed siebie.

W głębi duszy skakałem ze szczęścia, a moje wnętrzności tańczyły makarene i kankana.

*

Hejka naklejka

Jak życie?

Teraz zacznie się zabawa 😄

Kocham was ❤

Bayo <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro