+2+
Kolejny dzień spędzałem na przeglądaniu się jej.
Była piękna, aż nienaturalnie.
- Posłuchaj, nie możesz siedzieć i wypatrywać za nią jak jakiś słup soli - mruknął Tae kiedy siedzieliśmy razem przy ladzie w kawiarni. - Wiesz jak wyrwałem to nasze słodkie ciasteczko? - zapytał łapiąc twarz zawstydzonego Kookiego przez blat. - Po prostu doszedłem i powiedziałem, że chce zobaczyć jak chrupie marchewkę tymi swoimi ząbkami - zacmokał w jego stronę.
- Przecież ona nie poleci na taki tekst - westchnąłem z głupoty mojego przyjaciela.
- Może zapytaj Sugi hyunga? W końcu to on zna ją najlepiej - zaproponował Junggook robiąc kawę.
- Właśnie Yoongi hyung w ogóle wie, że wodzisz za nią od pół roku? - zapytał zjadając trochę czekoladowego ciasta, a ja zaprzeczyłem. - Że ci się to jeszcze nie znudziło - pokręcił głową.
- Jest najpiękniejszą dziewczyną jaką widziałem w swoim życiu - warknąłem łapiąc go za koszulę. - Jakim cudem mogłaby mi się znudzić? Ty jakoś też uganiałeś się za Kookiem rok zanim udało ci się go w ogóle poderwać. A po za tym wydaje mi się, że jestem od ciebie starszy, więc wyrażaj szacunek - puściłem go.
Po prostu jej temat mnie drażnił. Nikt, ale to NIKT nie miał prawa powiedzieć lub nawet pomyśleć o niej czegoś złego.
Taehyung jednak już przyzwyczaił się do moich wybuchów w tej sprawie i po prostu miał w dupie hierarchię.
- Z Ciasteczkiem to inna historia. Nie wiedziałem, że jest gejem i nie chciałem by mi uciekł - tłumaczył się.
- Znałeś go już rok Taehyung, a ja jej nawet nie znam - powiedziałem.
- Tak właściwie, to na początku się trochę bałem Tae-ssi - wtrącił najmłodszy. - Ciągle widziałem go przed szkołą gdy kończyłem lekcje, a kiedy zatrudnił się w tej kawiarni zaraz po mnie to nie wiedziałem co ze sobą zrobić. To było przerażające hyung - jęknął.
- Ale widzisz jakie skuteczne. Poderwałem go - uśmiechnął się kwadratowo. - Przepraszam skarbie, po protu mi zależało - zwrócił się do młodszego, na co tamten zareagował rumieńcami.
Kookie nadal nie był przyzwyczajony do takich jawnych czułości i czuł się strasznie zawstydzony gdy starszy wymawiał to tak w prost, przy wszystkich. To było naprawdę coś nowego. Jednocześnie kochał słuchać te czułe słówka wypowiedziane w jego stronę tym głębokim głosem.
- Powinieneś robić to co ja - oznajmił nagle Tae. - Widzisz, u mnie podziałało - poklepał się po piersi.
- Czy ty siebie słyszysz? Przecież przerażałeś Kookiego - zaśmiałem się przecierając twarz.
- Ah nie przesadzaj, nie byłem taki straszny dla mojego ciasteczka - zakołysał się uroczo.
Do niego nigdy to nie dotrze. Może dlatego, że jest przystojny i ma tak cudowny głos, że nikt nie jest w stanie mu się oprzeć?
Nie miałem pojęcia jakim cudem ta para młodzików, seksownych, a jednocześnie uroczych, może być taka niewinna w swojej miłości. Jakim oni darzyli się uczuciem... Nie potrafiłem tego pojąć.
- W zasadzie to na początku bałem się jego zalotów. Były... niecodzienne - określił to łagodnie najmłodszy. - Bałem się go, bo strugał przy mnie władczego twardziela. Myślałem, że to stu procentowy hetero - zaśmiał się na wspomnienie tamtych czasów.
- Ale zobacz. Jesteśmy ze sobą już półtora roku. Musisz zagadać. Bądź dziki. Bądź... - urwał i spojrzał na kogoś za mną.
- Poproszę to co zawsze Kookie - jej śliczny głos dostał się do moich uszu, a ja niemal zastygłem w bezruchu.
Stała za mną, a Taehyung sugestywnie kazał mi się odwrócić i zacząć działać. Jednak ja nie miałem zamiaru tego robić. Nie dzisiaj.
Nagle zostałem obrócony w jej stronę przez, mimo wszystko, silnego Tae. Zagryzłem wargę gdy przechyliłem się do przodu i prawie na nią wywaliłem. Poczułem jak moje policzki robią się czerwone.
Nie patrz na nią. Nie patrz na nią.
Powtarzałem to sobie w głowie jak mantrę. Mimo wszystko nie mogłem powstrzymać swojego wzroku i szybko spojrzałem na jej twarz.
Była śliczna. Jak zawsze. Wyglądała nienagannie. Jej mundurek był idealnie wyprasowany. Delikatny, i według mnie zbędny makijaż, prawie nie widoczny. Włosy ślicznie wręcz spływały po jej plecach. A gdy poruszała się można było wyczuć zapach jej pięknych perfum.
Dziewczyna odebrała zamówienie i zapłaciła. Kiedy odwracała się do wyjścia jej spojrzenie zetknęło się na chwilę z moim i niemal zobaczyłem malutki uśmieszek na jej ustach.
Ciepło rozlało się po moim ciele i nie wiedziałem co ze sobą w tamtym momencie zrobić. Chciałem skakać ze szczęścia. Miałem tyle energii.
- Boże ona na mnie spojrzała! Widzieliście? Uśmiechnęła się, prawda? Nie zmyśliłem tego? - dostałem niezłego fanboyu gdy tylko wyszła za drzwi kawiarni. - To najpiękniejszy dzień w moim życiu - westchnąłem szczęśliwy opierając twarz na dłoniach.
A Taehyung jedynie pogłaskał swojego rozanielonego przyjaciela po plecach. Bo o ile Hoseok spotkał się przez chwilę wzrokiem z dziewczyną to nie miał serca mu uświadomić, że ten uśmiech nie był do niego.
*
No i mamy juz drugi rozdział
Powodzenia jutro w szkole/ odpoczynku w ferie
Kocham was ❤
Bayo <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro