Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

+1+

Siedziałem po raz kolejny w mojej ulubionej kawiarence.

Dlaczego ulubionej?

Codziennie rano [T/I] pojawiała się tutaj, by zamówić kawę na wynos i udać się do swojego liceum.

Już kończyła szkołę i byłem niemal pewny, że ojciec każe jej kontynuować edukację.

Zatopiłem wzrok w moim laptopie. Przecież nie mogłem wypatrywać jej przez cały czas. Musiałem zrobić głupi projekt dla szefa, bo inaczej mnie wywali.

Jednak jak zwykle mi to nie wychodziło, za każdym razem gdy słyszałem dźwięk otwieranych drzwi podnosiłem wzrok. 

- A ty nadal jej wypatrujesz - usłyszałem głos przyjaciela, który stawiał moją zamówioną kawę. Dokładnie taką samą jak jej.

- Coś ci się przewidziało Tae - mruknąłem tylko.

- Jasne - zaśmiał się i ruszył do stolika rozchichotanych panienek, które pożerały go wzrokiem.

Jasne, Taehyung wyglądał zadziwiająco dobrze w białej koszuli idealnie dopasowanej do jego umięśnionego, smukłego ciała. Czarnym fartuchu przywiązanym przez jego pas i tego samego koloru dżinsach. W dodatku jego szare włosy jak zwykle były z pozoru roztrzepane, ale tak naprawdę starannie ułożone. Głęboki glos pociągał nawet facetów, a pieprzyki dodawały mu uroku.

A ja?

W zwykłym białym podkoszulku, szarej bluzie i dżinsach z dziurami. Nie pamiętam w dodatku czy nie założyłem przypadkiem skarpetek z wczoraj. Miałem podłużną twarz, przez co znajomi nazywali mnie koniem. Moje czerwone włosy to chyba jedyne co mi się w sobie podobało.

I nagle weszła ona. W mundurku, który leżał na niej tak dobrze. Opływał jej kształty ukazując ją w pięknej postaci.

Już od wejścia pociągała spojrzenia chłopaków. Zarzuciła swoje piękne długie włosy, a ja miałem wrażenie, że przez ułamek sekundy spojrzała na mnie.

Uwielbiałem jej niebieskie oczy i naprawdę żałowałem, że nigdy nie będę mógł w nie spojrzeć.

Podeszła pewnym krokiem do lady, a przy niej znalazł się mój kolejny przyjaciel, Jungkook.

Przystojny brunet o idealnie zarysowanej szczęce. Był niezwykle umięśniony co ujawniała biała koszula przylegająca do jego ciała. Czarny fartuch podkreślał jego wąska talię. Chłopak miał uroczy uśmiech przez swoje królicze ząbki. Jego głos sprawiał, że dziewczyną miękkły kolana i modliły się by choć na nie spojrzał. Ale nasz króliczek miał jedną wadę. Był bardzo nieśmiały w pierwszym kontakcie.

Jeon skończył rok temu liceum i znał [T/I]. Chyba był jedynym mężczyzną na jakiego tu zwracała uwagę. No może jeszcze oprócz właściciela lokalu, ponieważ był dobrym znajomym jej ojca i Taehyunga, którego nie dało się nigdy pominąć.

- To samo co zawsze Jungkook- uśmiechnęła się odrobinę, a chłopak skinął głową.

Nie wiedziałem czy mam zwrócić uwagę najpierw na jej piękny uśmiech czy śliczny głos.

- Gdzie Yoongi-ssi? - zapytała Kookiego.

Nim chłopak zdarzył odpowiedzieć, przez drzwi wszedł Min. Właściciel kawiarni, mój przyjaciel i przyjaciel [T/I].

- [T/I] - uśmiechnął się.

- Yoongi Oppa - przywitała go.

Ile bym dał za to określenie. Nawet Pozwoliłbym się poćwiartować za jeden taki zwrot w moją stronę. "Hobi oppa". Już widziałem to oczami wyobraźni gdy zostałem trzaśnięty w głowę.

Złapałem się za bolące miejsce szybko je pocierając. Spojrzałem karcąco na mojego oprawcę.

- Gapisz się - uśmiechnął się niewinnie Tae.

- Jak ty traktujesz swojego hyunga - mruknąłem.

- Idź zagadaj wreszcie, a nie wpatrujesz się w nią jak psychopata - zignorował moją wypowiedź.

- Nie mogę. Ona mnie zignoruje, nie zauważy mnie nawet - westchnąłem.

- Nie zauważy cię też jak będziesz siedział i nic nie robił. No rusz się! To że jest tam Suga hyung daje ci ogromną szanse - mężczyzna niemal wypchnął mnie z ciepłego i bezpiecznego miejsca.

W porę zatrzymałem sie i nie przewróciłem. Byłbym skreślony na zawsze.

Łapiąc zachęcające spojarzenie Taehyunga ruszyłem niepewnie w ich stronę. Oparłem się o blat i odkrząknąłem.

- Kookie podaj mi proszę kawę - powiedziałem najbardziej spokojnym i męskim głosem jaki potrafiłem z siebie wydobyć.

- Hyung wszystko w porządku? - zapytał podejrzliwie młodszy.

- Oczywiście, a dlaczego...- moja wypowiedź została przerwana.

- Jezu Hoseok co się stało z twoim głosem? - to Suga zaczął mówić. - Jungkook szybko zrób mu kawę - kiwnął na młodszego.

Moja twarz byłem pewien, że przybrała kolor dojrzałego pomidora.
Głowa uciekła w dół razem z wzrokiem, aby przypadkiem nie zauważyła tego [T/I].

- Będę uciekać Oppa, zaraz zaczynam zajęcia - usłyszałem jej cudowny głosił.

Suga odpowiedział jej, a chwile później zniknęła za drzwiami kawiarni.

Jedno jest pewne. Nie słuchaj rad Taehyunga, bo spalisz się ze wstydu przy swojej miłości.

*

Hej kochani

Mam nadzieje ze przyjmiecie to opowiadanie ciepło

Kocham was ❤

Bayo <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro