Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

34. Rita Stankiewicz

– To już zaczyna się robić nudne – mruknął Feliks i zmiął kartkę. – Czego nie rozumiesz w stwierdzeniu, że nie zamierzamy ujawniać w gazetce niczyich sekretów?

 Rita westchnęła z irytacją. Dobrze wiedziała, że The Naked Eye stałoby się numerem jeden wśród szkolnej grupy plotkarskiej. Początkowa płomień zachwytu zaczął przygasać i Rita czuła, że jeżeli dalej tak pójdzie, stracą zainteresowanie.

– Ale co nam szkodzi napisać kilka zdań o tych rewelacjach? Przecież nikt nie wie, że my to piszemy!

 Feliks oparł się na stole i spojrzał dziewczynie w oczy. Czoło przecięły mu trzy zmarszczki, a brwi zmarszczyły się gniewnie.

– Znasz pojęcie, jakim jest moralność? Bo wydaje mi się, że nie koniecznie. Dopóki jestem częścią tej grupy, nie pozwolę, aby coś takiego się ukazało. – Uderzył ręką w stół, a butelka wody wywróciła się i z głośnym bęc! spadła na podłogę.

 Adrianna uśmiechnęła się nerwowo, kiedy Feliks i Rita rzucili jej groźne spojrzenie. Nie spuszczając z nich oka, sięgnęła po przedmiot i dla bezpieczeństwa schowała go do plecaka. Wzięła głęboki wdech i wyprostowała się na swoim miejscu. Cała trójka czekała, co zamierza zrobić, bez przerwy się jej przyglądając.

– Myślę – zaczęła niepewnym głosem – że najlepiej będzie, jeśli zakończymy temat tajemnic uczniowskich milczeniem i wyrzuceniem kartki do kosza. Poza tym, uważam, że powinniśmy na razie przerwać spotkanie, by każdy ochłonął. Wrócimy tu na szóstej lekcji, bo z tego, co wiem, nikt z was nie jest członkiem grupy średniej z niemieckiego. Ja tak, ale na szczęście pani Topór nie ma i odwołali nam zajęcia.

– Tak, myślę, że Adrianna ma rację. Jesteśmy, przynajmniej niektórzy, delikatnie mówiąc, wzburzeni, a przerwy przysłuży nam wszystkim – dodał Halvor.

 Rita przewróciła oczami, słuchając wywodu dwójki. Od razu zauważyła, że go ćwiczyli, bo kiedy tylko Halvor skończył, posłał Adriannie rozbawione spojrzenie, a ona delikatnie pokiwała głową.

– Dobrze, skoro chcecie, to proszę bardzo. Tylko żeby ktoś później nie narzekał, że jest zmęczony czy bezużyteczny i chce iść do domu. – Spojrzała wymownie na Adriannę i Halvora.

 Wszyscy wstali, a dwójka mówców opuściła bibliotekę jako pierwsi. Feliks pakował teksty do ogromnej fioletowej teczki z przegródkami. Odkąd zaczął nosić ją kilka dni temu, przypominał Ricie nadętą sekretarkę z wielkiej korporacji, która musi biegać za szefem, aby podpisał bezwartościowe papiery. Za każdym razem, kiedy go widział, prychała cicho pod nosem i wskazywała na niego Celinie. Przyjaciółka nie widziała w tym niczego zabawnego, głównie dlatego, że sama miała podobną i też biegała z nią wszędzie.

– Zuza wie o naszych spotkaniach w kinie? – Stanęła przed nim i skrzyżowała ręce.

– Dlaczego pytasz?

– Dlaczego po prostu nie odpowiadasz?

 Feliks wzruszyła ramionami i przeglądał zawartość teczki. Sprawiał wrażenie, że nie usłyszał pytania i Rita miała je powtórzyć, gdy powiedział:

– Na początku była trochę wściekła, ale później opowiedziałem jej o projekcie edukacyjnym, którego celem jest zgromadzenie jak największej liczby biletów z kina i opinii na ich temat. A gdy usłyszała, że zwycięzca jest wyczytywany na końcu roku przez Dyrektorka, stwierdzia, że możesz być.

 Rita mimowolnie uniosła kąciki ust. Z duchu zaświtała jej myśl, że Feliks nie był taki zły, jaki wydawał się, zanim go poznała.

 Musiała o to zapytać chłopaka. Z Zuzą nie miały najlepszych stosunków i dogryzanie jej stanowiły dla Rita swego rodzaju hobby, ale skłócenie pary nie było w żadnym wypadku jej celem. Pożegnała się z chłopakiem i skierowała do sali numer jeden na angielski.

– Rita!

 Dziewczyna zatrzymała się w pół kroku i obejrzała przez ramię. Maria Skoneczna biegła w jej kierunku, potykając się na niebotycznie wysokich obcasach i uśmiechając się w stronę uczennicy.

– Rita, dobrze, że cię jeszcze złapałam. – W tym momencie przechyliła się lekko do przodu i złapała nadgarstek Rity, ratując się przed upadkiem. Zakręciła się delikatnie i wyprostowała z niemałą trudnością. – Mam wyniki z konkursu matematycznego. Chcesz zobaczyć?

 Rita entuzjastycznie pokiwała głową. Przytrzymując nauczycielkę za rękę, poszła razem z nią w stronę sali numer trzy. Ekierka bezustannie chwiała się na swoich szpilkach i nieraz Rita miała wrażenie, że jej ciężar przeważy i obie runą na podłogę.

 Nauczycielka kilkakrotnie ją przepraszała za zaistniałą sytuację i tłumaczyła się ważnym spotkaniem w urzędzie miasta.

„Nie wiem, czy ona przeżyje to spotkanie w tych butach" pomyślała Rita.

 Okazała się, że w trójce zebrała się niemała grupa uczniów, którzy z niecierpliwością zerkali w stronę koperty na biurku Ekierki. Tuż obok stolika nauczycielki siedział na ławce Marcel, intensywnie rozmawiając z Zuzą. Mocno przy tym gestykulował i Rita miała wrażenie, że zaraz uderzy dziewczynę obok. Było słychać podniecone szepty, gdy dziewczyna prowadziła nauczycielkę do biurka.

– A ty co, Rita, stałaś się pachołkiem Ekierki? – zapytała Zuza, uśmiechając się złośliwie.

– Ktoś musiał cię zastąpić – mruknęła i zajęła miejsce obok Marcela.

 Zuza prychnęła pod nosem, przez co Maria Skoneczna rzuciła jej karcące spojrzenie. Wzruszyła ramionami i mruknęła ciche „przepraszam". Nauczycielka wyciągnęła testy z koperty i rozłożyła je na stole.

– Muszę wam powiedzieć, że nie mam pojęcia, kto zdobył ile punktów, bo kartę z waszymi nazwiskami i numerami, którymi kodowaliście prace, ma pani Kaczak. Dlatego podejdziecie do biurka, znajdziecie swoją i ją oglądniecie. Pamiętajcie, że prace, które zdobyły co najmniej sześćdziesiąt procent, są wysyłane dalej, do rejonu. Tylko proszę, zróbcie to w miarę kulturalnie.

 Zaledwie Ekierka wypowiedziała te słowa, a pierwsi uczniowie rzucili się do biurka. Nauczycielka wcisnęła się w kąt, opierając się o ścianę, by zachować równowagę.

 Rita nie miała zamiaru brać udziału w tym publicznym upokorzeniu. Stanęła z tyłu, podczas gdy Marcel dorwał się do swojej pracy i przyglądał jej się z uśmiechem.

– Osiemdziesiąt dwa procent! Widzisz to? Wow! – Pomachał Ricie testem przed nosem. – Niesamowite! Nie sądzisz? A ty co? – zapytał, gdy zobaczył jej skwaszoną minę. – Nie pogratulujesz mi?

 Rita prychnęła.

– Nie ma czego.

 Marcel pokręcił głową i pokazał Zuzce swoją pracę. Dziewczyna entuzjastycznie pogratulowała mu wyniku. Gdy wróciła do przeglądanie własnej pracy, mina jej zrzedła.

– Pięćdziesiąt osiem? Naprawdę? – Jęknęła. – Znowu tak blisko.

 Rita uśmiechnęła się nieznacznie, słysząc jej zawodzenie i podeszła po swoją pracę. Znalazła ją z wielką cyfrą osiem, napisaną w prawym górnym rogu. Zaraz pod nią była ilość punktów.

 Znacie ten moment, w którym świat zatrzymuje się tylko dla was? Wtedy, gdy wskazówka zegara zamiera na chwilę, a wy wpatrujecie się w jedną rzecz? Dźwięki wydają się przytłumione, a ktoś nagle zgasił wszystkie światła w okolicy? Ale po chwili wszystko wraca do normy. Ludzie raz po raz wybuchają śmiechem, a wskazówka pędzi, próbując nadrobić stracony czas.

– Pięćdziesiąt procent – mruknęła cicho Rita. – Pięćdziesiąt procent.

 Widziała, jak ręce zaczynają się nieznacznie trząść. Poczuła węzeł zawiązujący się w brzuchu.

– I jak tam, Ri... – Marcel urwał, zaglądając dziewczynie przez ramię. – Pięćdziesiąt procent? Co? To na pewno twoja praca?

 Dziewczyna obróciła się w jego stronę. Szybkim ruchem schowała test za plecami i uniosła wysoko głowę.

– Tak, to na pewno moja praca. Ale nie interesuj się. To nie twoja sprawa, więc pozwól mi cieszyć się moimi pięćdziesięcioma procentami. – Rita wiedziała, że mówiła bez składu i ładu, ale starał się zachować zimną krew. Zamrugała kilkukrotnie, odpędzając łzy.

„Tylko się nie rozklejaj, nie teraz" upomniała się.

– A teraz wybacz, ale spieszę się.

 Odłożyła test na biurko i nie zwracając uwagi na zdziwione spojrzenie Ekierki, wyszła z sali. Usłyszała jeszcze, jak nauczycielka pytała się Marcela, co się stało, ale nie zawróciła. Starała się nie biec, choć chciała znaleźć się jak najszybciej w odosobnieniu. Szarpnęła za klamkę i weszła do drugiej kabiny.

 Tego dnia Rita Stankiewicz zapłakała po raz drugi.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro