Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Nowe rodzaje więzi

Obudziła się ze zdecydowanie większą ilością energii. A było jej na tyle dużo, że była w stanie otworzyć oczy.

- Ikami! - krzyk dwóch osób obok jej uszu wywołał pulsujący ból w jej głowie.

- Zamknijcie się do cholery. - wychrypiała mrużąc oczy.

Spojrzała na dwójkę stojącą obok jej łóżka rozpoznając w nich Keisuke i Noriko.

- Wody. - szepnęła z trudem przełykając ślinę.

W pośpiechu niebieskowłosy mężczyzna przyłożył jej butelkę do ust jak najdelikatniej wlewając jej chłodną ciecz do gardła.

- Tak się martwiliśmy. - powiedziała zmartwiona Matsueda.

- Gdzie jestem? - zapytała Shuryuno ignorując wyznanie kobiety.

- W szpitalu. - odpowiedział jej Itagaki. - Tydzień już tu leżysz. - dodał odgarniając kosmyki z jej czoła.

Przyjęła te informacje w milczeniu puki do pomieszczenia nie wszedł czerwonowłosy mężczyzna w koszuli obładowany torbami, które wypadły mu z rąk gdy zobaczył otwarte oczy Ikamiko.

- Obudziłaś się. - powiedział ze łzami w oczach.

Podszedł do łóżka bohaterki i kucnął nie kryjąc wzruszenia.

- Tak się cieszę. - szepnął przykładając czoło do jej obandażowanej ręki.

- Wezwę lekarza. - poinformował Keisuke po czym wyszedł z sali.

- Jak się czujesz? - zapytał Kirishima uważnie patrząc na poranioną twarz bohaterki.

- Nie czuję. - mruknęła beznamiętnie.

- Potrzebujesz czegoś? - dopytywał dalej coraz bardziej zmartwiony.

- Spokoju. - szepnęła zamykając oczy.

- No dobrze. - odpowiedział zasmucony po czym wstał i ostatni raz zerkając na leżącą kobietę wyszedł po drodze zbierając rozrzucone po podłodze rzeczy.

- Ty też idź. - powiedziała żółtooka do Noriko.

Brunetka posłuchała przyjaciółki zostawiając ją wśród białych ścian i pikania maszyn.

Ikamiko leżąc na łóżku resztkami sił odwróciła głowę do okna. Po ciemnym niebie szybko sunęły chmury a drzewa utraciły już wszystkie liście. Tak właściwie to nawet nie widziała jaka jest data. Westchnęła lekko gdy do pomieszczenia wszedł lekarz aby sprawdzić jej stan zdrowia. Nawet nie zaszczyciła go spojrzeniem odpowiadając na jego pytania.

~

Następnego dnia obudziła się bez bólu głowy, mały sukces chociaż był jej zupełnie obojętny. Tępo patrzyła się w sufit gdy do sali wszedł Bakugou, którego jakoś się tu nie spodziewała. Bez słowa usiadł na stołku obok jej łóżka.

- Miałeś rację. - powiedziała przerywając ciszę.

Zmarszczył czoło i uniósł jedną brew niewiele z tego wszystkiego rozumiejąc.

- Jestem nikim. - odwróciła na niego puste spojrzenie. - Jestem słaba, naiwna, głupia i zdecydowanie nie powinnam nazywać się bohaterką. Nigdy nie będę taka jak Chiko. - dodała bez emocji a z jej twarzy niczego nie można było wyczytać.

- Co Ty pierdolisz? - zapytał patrząc na nią zażenowany.

- Mówię co Ty zawsze myślałeś. - burknęła poirytowana. - Ty i wszyscy wokół mnie. - dodała już ciszej.

- Nie będę z Tobą dyskutował na ten temat bo to nie ma sensu. - westchnął zrezygnowany i odchylił się na krześle. - Jak się czujesz? - zapytał krzyżując ręce na piersi.

- Nie czuję. - odpowiedziała obojętnie. - Jaki jest dzisiaj dzień? - zapytała przypominając sobie, że w końcu nie zapytała o to lekarza.

- 24 października. - mruknął niechętnie.

- Tydzień spędziłam w szpitalu czyli Dabi przetrzymywał mnie jakieś trzy tygodnie. - szepnęła do siebie po czym zamknęła oczy. - Wydawało się to wiecznością. - przyznała zaciskając usta w linię.

- Lekarze mówią, że to cud, że żyjesz. - westchnął patrząc uważnie na bladą dziewczynę.

- Głupota. - prychnęła patrząc w sufit. - Przecież koty mają dziewięć żyć. - dodała beznamiętnie.

- Przyniosłem mleko! - poinformował głośno Kirishima wchodząc do sali a zaraz za nim wszedł i Denki. - Jak się czujesz Shuryuno? - czerwonowłosy usiadł po drugiej stronie łóżka.

- Nie czuję. - ponowiła odpowiedź na pytanie.

- Recovery Girl nie mogła się Tobą zająć bo byłaś za słaba ale za parę dni powinna do Ciebie przyjść. - odparł uśmiechnięty Eijiro.

- Nie chcę. - szepnęła patrząc w czerwone oczy mężczyzny.

- Ale jak to? - uśmiech zszedł mu z twarzy gdy patrzył na nią nic nie rozumiejąc.

- Recovery Girl nie powinna marnować na mnie czasu. - wyjaśniła lekko wzruszając ramionami chociaż połamane ręce były w gipsach.

- Co Ty mówisz?! - krzyknął oburzony Kirishima.

- Scrach twierdzi, że jest słaba i nie jest bohaterem. - wyjaśnił obojętnie Katsuki.

- Co Ty za głupoty opowiadasz?! - oburzył się milczący do tej pory Kaminari. - Ja bym nie wytrzymał piekła, które Ci ten psychopata Dabi zgotował! Niewiele ludzi wytrzymałoby takie obrażenia! Jak możesz mówić, że jesteś słaba?! - pieklił się patrząc prosto w kocie oczy kobiety. - Jesteś jedną z silniejszych bohaterek jakie znam i zdecydowanie zasługujesz na ten tytuł bo pomagasz ludziom nie oczekując niczego w zamian. - dodał z determinacją.

- To, że pojechałaś na Shikoku aby pomagać a nie do na przykład do Tokio nie świadczy o Twoim lenistwie, Ikamiko. - powiedział łagodnie Kirishima. - Pojechałaś tam gdzie ludzie też potrzebują pomocy ale żaden bohater tam nie jeździ bo nie zrobi nic spektakularnego. Zostałaś bohaterem nie licząc na wysokie miejsce w rankingu tylko chcąc iść w ślady siostry. - dodał uśmiechając się szeroko do dziewczyny. - Bakugou powiedział nam o Chiko. - wyjaśnił widząc pytające spojrzenie Shuryuno.

- Nie wierzę w to. - powiedziała stanowczo.

Czerwonowłosy westchnął kręcąc głową.

- Uwierzysz. - zapewnił pokrzepiająco. - Uwierzysz i będziesz silniejsza niż kiedykolwiek. - dodał z szerokim uśmiechem.

- Jasne, jasne. - burknęła unikając jego wzroku.

- Skończcie tę mdłą gadkę. - westchnął znudzony Bakugou. - Musimy wiedzieć ile pamiętasz Scrach. - przeskanował twarz dziewczyny marszcząc czoło.

- Od początku? - upewniła się.

Przytaknął jej głową na co wzięła głęboki oddech.

- Chciałam odwiedzić rodziców ale nie dotarłam do nich bo zadzwonił do mnie Aizawa-sensei. - zaczęła nie odrywając wzroku od blondyna. - Powiedział, że Dabi uciekł. Jeszcze zanim skończyliśmy rozmawiać on mnie zaatakował i ogłuszył. Potem obudziłam się w celi w której byłam cały czas przetrzymywana. - zacisnęła szczękę na wspomnienie zimnego betonu. - Torturował mnie, otworzył mi oczy na moją słabość i nieudacznictwo. - westchnęła kładąc głowę na poduszce. - Ciężko było mi określić ile czasu tam byłam bo wszystko co robił powtarzało się jak w zamkniętym kole. Jak już miał mnie zabić, w tym momencie rozległ się głośny huk. Nie pamiętam tego za dobrze, jak przez mgłę. - zmarszczyła czoło starając się wytężyć myśli. - Ktoś mnie odwiązał, te liny blokowały mój dar. Wzięto mnie na ręce, słyszałam głosy. Ktoś do mnie mówił żebym nie odpływała. - wyliczała niepewnie.

- To byłem ja. - burknął Bakugou.

- Nie wyglądasz na osobę, która prosiłaby mnie o zostaniu przy życiu. - parsknęła widząc wykrzywioną twarz blondyna.

- To akurat byłem ja. - wtrącił Eijiro z szerokim uśmiechem.

- Potem trafiłam do karetki. Stamtąd nic nie pamiętam. - skończyła swoją opowieść z rosnącym bólem głowy.

- Któregoś dnia jak przy Tobie byliśmy już myślałem, że się budzisz bo z oczu zaczęły Ci lecieć łzy. - powiedział czerwonooki kładąc dłoń na ramieniu dziewczyny.

- No było coś takiego. - mruknęła odwracając wzrok. - A co z Dabim? - zapytała niepewnie.

- Uciekł. - odpowiedział jej Katsuki.

- Ale go dopadniemy! - zapewnił z determinacją Kaminari.

- Nie masz się o co martwić, będziemy cię pilnować jak oczka w głowie. - dodał Eijiro gdy do sali wchodził lekarz.

- Muszę panów wyprosić, zabieram pacjentkę na badania. - powiedział mężczyzna w białym kitlu i siwizną po bokach głowy.

~

Pilnowali jej cały czas gdy jej kości się zrastały, rozpamiętywała co się działo i zdawała relacje policji oraz bohaterom. Noriko i Keisuke regularnie ją odwiedzali i chociaż jej stan fizyczny się poprawiał to nadal martwiła ich jej psychika, która była widocznie zszargana przez manipulacje Dabiego.

W dniu, gdy została wypisana do domu była na tyle sprawna, że poruszała się o własnych siłach z pomocą kuli. Bandaży na jej ciele i twarzy było dużo mniej ale jej skórę zdobiło zdecydowanie więcej blizn.

- Wiesz, że nie będziesz mieszkać sama? - upewnił się Kirishima pomagając jej wyjść z budynku szpitala.

- Wiem. - skinęła mu głową a jej włosy rozwiał październikowy wiatr.

- Dzisiaj ja z Tobą zostanę, w nocy Kaminari a z rana przyjdzie Bakugou. - wyjaśnił otwierając przed nią drzwi od taksówki.

- Nie macie patroli? - zapytała gdy usiadł już obok niej.

- Póki nie wrócisz do sprawności naszym zadaniem jest dbanie o Twoje bezpieczeństwo. Rozkaz Aizawy-sensei. - odpowiedział jej z uśmiechem.

- Niech będzie. - westchnęła odwracając głowę od okna aby tępo patrzeć na mijany krajobraz.

~

Weszła do mieszkania i zaraz za nią Eijiro, który zamknął drzwi na wszystkie zamki.

- Jesteś głodna? - zapytał zdejmując buty i mijając dziewczynę w korytarzu.

- Nie. - mruknęła wchodząc do salonu.

Odłożyła kulę obok sofy na której zaraz usiadła z cichym westchnięciem ulgi. Jej ciało nadal było mocno obolałe.

- Jutro przyjdzie do Ciebie psycholog i Recovery Girl. - poinformował mężczyzna z kuchni.

Zaraz wszedł do głównego pokoju z kartonikiem mleka, który podał kobiecie. Bez słowa odebrała napój, wbiła słomkę w karton i zaciągnęła się chłodnym płynem.

- O czym myślisz? - usiadł obok niej z troską w oczach.

- O tym, że mam ochotę rzucić robotę bohatera. - odburknęła ze słomką w ustach.

- Jesteś do tego stworzona Ikamiko. - odparł z pokrzepiającym uśmiechem.

- Od kiedy jesteśmy na „ty"? - powiedziała unosząc brew.

- Odkąd jesteśmy przyjaciółmi. - odparł poszerzając uśmiech i kładąc jej dłoń na udzie.

- Przyjaciółmi? - zdziwiła się odkładając mleko na stolik obok sofy. - Niech będzie, Eijiro. Bądźmy przyjaciółmi. - szepnęła i uśmiechnęła się lekko, pierwszy raz od miesiąca.

-----
Witam serdecznie ♥️
Do następnego rozdziału!
Buziaki!
~ Wasza Airi
-----

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro