Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Piąta z chwil

Od dwóch tygodni Mycroft był inny, jakby zniesmaczony, na dokładkę zamknął się w sobie i zaczął go unikać, co było sztuką w tak małym mieszkaniu. To były raptem trzy pokoje, salon, kuchnia i łazienka, wspólna na dokładkę, a nie jego rezydencja. W ciągu dwóch tygodni widzieli się jedynie dwa razy, raz, gdy wrócił wcześniej z pracy, ze spuchniętą szczęką, otartymi kostkami dłoni i szarą koszulą obryzganą krwią przestępcy, który śledził go do domu, chcąc się dowiedzieć, gdzie ukrywa się Mycroft. Najwidoczniej zauważono obiady, które zjadał w towarzystwie Anthei raz na jakiś czas. Po raz drugi natomiast, gdy wkroczył wieczorem do salonu, zimny niczym góra lodowa i beznamiętnym wyrazem twarzy, ubrany w skrojony na miarę garnitur w prążki.

-Wszystko już wiem- oznajmił głosem bez wyrazu i sięgnął po telefon, wystukując coś na jego klawiaturze.

-To dobrze- odpowiedział Greg z uśmiechem, który wymusił, co bez wątpienia nie uszło uwadze Holmesa, ale nie zostało skomentowane.

-Bez wątpienia, dla nas obojga to wręcz doskonale- mruknął, obracając się na pięcie. Znieruchomiał jednak, jakby się wahając. Zaraz potem zniknął w swoim pokoju, bezszelestnie zamykając za sobą drzwi.

„To było dziwne nawet, jak na Mycrofta", stwierdził Lestrade, siadając na kanapie i rozmasowując nasadę nosa.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro