Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Szczerość i płomienie

Rankiem zamiast na patrol udała się do swojego dawnego liceum. Akurat trwała lekcja bo na korytarzach spotkała tylko pojedynczych uczniów. Odkąd UA stało się celem Ligii Złoczyńców przyzwyczaili się oni do widoku zawodowych bohaterów w murach szkoły.

Weszła do pokoju nauczycielskiego gdzie był Aizawa, Nezu Nezu, Bakugou, Denki, Eijiro i paru innych bohaterów. Skinęła im głową i przeskanowała każdą twarz wzrokiem. Była jakaś różowa kobieta, Shoto a nawet Deku. Wiele z nich nie znała lecz jej wzrok przykuł chłopak o niebieskich włosach stojący pod ścianą.

- Gusher. - powiedziała podchodząc do niego.

- Niemożliwe... - wyszeptał podnosząc na nią wzrok. - Ikami! - krzyknął obejmując ją umięśnionymi ramionami.

- Dobrze Cię widzieć Keisu. - przyznała oddając uścisk.

- Wiem, że się dawno nie wdzieliście ale moglibyście się skupić. - zganił ich Shouta.

Odsunęli się od siebie z uśmiechami na twarzy i odwrócili się do wielkiego stołu wokół którego stali zebrani bohaterowie.

- Wczorajsza akcja wykazała, że tu jest baza Ligii. - powiedział czarnowłosy wskazując palcem budynek na mapie, która były ułożona na blacie. - Jeśli chodzi o sam przebieg całej operacji to oddaję głos Shoto. - wskazał na młodego mężczyznę o biało-czerwonych włosach.

- Czeka nas jeszcze sporo pracy przy przygotowywaniach. - powiedział podchodząc do szczytu stołu. - Drużyny do których jesteście przydzieleni nie są przypadkowe, każda z nich specjalizuje się w czymś innym. To daje wam ogólny obraz na to co będziecie robić. Chciałbym żebyście jak najlepiej ze sobą współpracowali aby ograniczyć zniszczenia do minimum. - mówił, uważnie patrząc po twarzach zebranych. - Liga Złoczyńców panoszy się od lat, nie są łatwymi przeciwnikami ale myślę, że tym razem uda nam się pokonać ich raz na dobre. - dodał z pewnością w głosie.

- O szczegółach porozmawiamy jak dopracujemy jeszcze parę spraw. Do zobaczenia za tydzień na następnym spotkaniu a teraz idźcie na patrole. - wtrącił Nezu Nezu.

Bohaterowie wychodząc szeptali między sobą a gdzieniegdzie słychać było ciche chichoty.

- Jak myślisz Ikami, po co było to spotkanie? - powiedział niebieskowłosy chłopak idąc obok Shuryuno.

- Żeby utrzymać pozory, że coś robią. - odparła rozbawiona. - Z kim jesteś w drużynie? - zapytała gdy wyszli przed budynek.

- Z Miną, Tsuyu i Sero. - odpowiedział zaciągając się porannym powietrzem. - Ty też jesteś z bohaterami spoza naszej klasy. - stwierdził obejmując dziewczynę.

- Z samym Wielkim Królem Eksplozji. - parsknęła śmiechem a zaraz po niej i niebieskowłosy.

Itagaki Keisuke chodził do klasy razem z Ikamiko oraz Noriko i we trójkę się przyjaźnili. Miał on jasnoniebieskie włosy i tego samego koloru oczy a wzrostem przewyższał przyjaciółki mierząc 180 centymetrów.

- O wilku mowa. - powiedział widząc wściekłego blondyna czekającego na dziewczynę pod bramą.

- Ile można!? - warknął do niej robiąc krok w jej stronę.

- Tyle ile trzeba. - odparła z zadziornym uśmieszkiem.

- Czy możecie się opanować? - westchnął zmęczony tym wszystkim Kirishima stojący obok. - A Ty kim jesteś? - zwrócił się do niebieskookiego.

- Itagami Keisuke, przyjaciel Ikami z klasy. - wyjaśnił mocniej przytulając dziewczynę.

Katsuki uważnie przyjrzał się nieznajomemu swoimi czerwonymi oczami. Ten chłopak wyglądał mu na osobę, która niewiele rzeczy bierze na poważnie, zupełnie jak Denki.

- Idziemy na patrol. - burknął blondyn i odwrócił się do tej dwójki plecami.

Z westchnięciem uściskała przyjaciela po czym machając mu pobiegła za pozostałymi członkami jej drużyny.

- Mogłabyś zacząć brać tę robotę na poważnie. - warknął do niej Bakugou gdy już go dogoniła.

- Coś ty powiedział?! - zatrzymała się gwałtownie a jej kły gwałtownie się wydłużyły.

- Doskonale mnie słyszałaś! - odparł nawet się do niej nie odwracając.

Emocje nią targnęły i zmieniając się w geparda rzuciła się na czerwonookiego. Ten zaskoczony atakiem w plecy został przygnieciony do asfaltu. Kaminari i Eijiro, który byli świadkami całego zdarzenia nie za bardzo wiedzieli co mają robić.

Katsuki odepchnął wielkiego kota i rzucił go na bok. Błyskawicznie podniósł się z ziemi gotowy do natychmiastowej obrony. Dziewczyna zaczęła go okrążać z groźnym powarkiwaniem i gdy już miała zaatakować przed nią zmaterializował się Itagami.

- Ogarnij się Ikamiko! - krzyknął do niej marszcząc brwi.

Zatrzymała się przed nim gwałtownie i wróciła do ludzkiej postaci. Bez słowa odwróciła się do niego tyłem i szybkim krokiem odeszła w tylko sobie znanym kierunku.

Niebieskowłosy z westchnięciem odwrócił się do wkurwionego blondyna i zaskoczonych Denkiego i Kirishimy. Podszedł do Bakugou i stanął obok niego.

- Nie zdajesz sobie sprawy czego musiała się wyrzec i i ile poświęcić aby zostać bohaterem. - powiedział cicho, prosto do jego ucha. - Okaż jej trochę szacunku. I uważaj, bo jak puszczą jej nerwy to potrafi nieźle narozrabiać. - dodał po czym poklepał mężczyznę po ramieniu i odszedł wkładając ręce do kieszeni.

Katsuki marszczył brwi analizując słowa bohatera. Właściwie niewiele wie o dziewczynie, można powiedzieć, że praktycznie jej nie zna. Z Kaminarim i Kirishimą zna się od liceum i współpraca z nimi jest dla niego instynktowna. Ją traktował jako dodatkową siłę roboczą, osobę, która została bohaterem bo było to popularne i urodziła się z dobrym darem. Bakugou nie był głupi, nie bez powodu jest dowódcą tej grupy i dotarło do niego, że nie postrzegał Ikamiko jako bohatera lecz rozwydrzonego bachora, którego cały czas trzeba pilnować.

~

Maszerowała ulicami Musutafu mamrocząc do siebie i roztaczając wokół wrogą aurę. Mógłby się trafić teraz jakiś złoczyńca, przynajmniej miałaby jak rozładować negatywne emocje. Musiała się uspokoić, wiedziała o tym. Jej zwierzęca natura szybko wykorzystywała jakiekolwiek wzburzenie i walczyła aby przejąć kontrolę. Od zawsze toczyła wewnętrzny spór, bywały nawet momenty, że była już tym wszystkim zmęczona i jedyne co chciała to uwolnić się od tego pozbywając daru.

Wspięła się na dach jednego z bloków mieszkalnych i usiadła na krawędzi. Odchyliła głowę w tył i powoli oddychała aby uspokoić bijące serce, tak jak uczyła ją siostra. Chwilę jej to zajęło i już miała wstać z zamiarem pójścia do Aizawy z prośbą o zmianę drużyny. Czuła, że to wszystko może się źle skończyć lecz jej zamiary przerwał odgłos kroków za nią. Już zdążyła poznać ten chód więc siedziała w miejscu czekając na blondyna.

Katsuki usiadł obok niej w ciszy i przez jakiś czas się nie odzywał.

- Kim jesteś? - zapytał przerywając milczenie.

- Yyy, człowiekiem? - odparła z rozbawieniem.

- Tyle to wiem. - burknął marszcząc czoło. - Jak to się stało, że zostałaś bohaterem? - dodał z westchnięciem.

- Nie będę Ci opowiadać całego mojego życia. - prychnęła i odchyliła głowę aby spojrzeć w niebo.

Pokiwał wolno głową i również spojrzał w błękit nieba.

- Zawsze chciałem zostać najlepszym z najlepszych. - zaczął z zamkniętymi oczami.

Spojrzała na niego zaskoczona. Ma zamiar opowiadać jej cały swój życiorys?

- Wszyscy podziwiali mój dar. Chciałem zostać bohaterem numer 1, być lepszym nawet od All Mighta. - kontynuował nie zwracając uwagi na milczenie towarzyszki. - Wierzyłem, że wszystko uda mi się zrobić samodzielnie. Nie różnimy się aż tak bardzo, Scrach. - dodał spoglądając kobiecie prosto w oczy.

- Bawimy się w jakiś kącik szczerości? - burknęła unosząc brew do góry. - Chciałam zostać bohaterem jak moja siostra, nic specjalnego. - wzruszyła obojętnie ramionami.

- Twój niebieskowłosy przyjaciel powiedział, że musiałaś wiele poświęcić. - powiedział nie dając jej uniknąć tematu.

- Zabiję go. - warknęła pokazując kły. - Nie umiałam połowicznej przemiany, tak jak Ci mówiłam, więc często latałam nago przez co byłam pośmiewiskiem w szkole. Dopiero Chiko, moja siostra nauczyła mnie panować nad gepardem. Czasami traciłam kontrolę i raniłam niewinnych ludzi albo rodzinę. - wyliczała obojętnym tonem. - Czasami nadal mam problem z kontrolą, czuję jakby w moim organizmie żył kot, który nie jest moją częścią i chce przejąć nade mną kontrolę. - uśmiechnęła się delikatnie na to porównanie. - Różnimy się bardziej niż Ci się wydaje. Ty jesteś dumny, arogancki i pewny siebie bo wszyscy Cię podziwiali. Dla mnie taki sposób bycia była najlepszą formą obrony i ucieczki przed nienawiścią i szyderstwem. - dodała wstając i otrzepując spodnie. - Wróćmy na patrol. - rzuciła odwracając się na pięcie.

Dogonił ją jak schodziła po schodach z dachu. W milczeniu wrócili na ulicę, którą przemierzali pewnym siebie krokiem.

- Dynamight. - zwróciła jego uwagę na siebie. - Słucham się Ciebie, bo szanuję Cię jako bohatera. Jesteś silny i dobrze wykonujesz swoją robotę. Nie wiem jakim jesteś człowiekiem więc nie wymagaj ode mnie pełnego podporządkowania. - powiedziała patrząc na niego kątem oka.

Pokiwał wolno głową chociaż nie podobało mu się to. Wolałby jakby dziewczyna nie wchodziła mu w drogę lecz musiał przyznać, że czasami bywa przydatna. Już miał jej odpowiedzieć gdy w słuchawce usłyszał głos Kirishimy.

- Liga zaatakowała UA! - szerzej otworzył oczy i zatrzymał się gwałtownie.

- Ilu ich jest? - zapytał przykładając rękę do ucha.

- Dabi, Toga i Twice. - poinformował zdyszany. - Nie wiemy czy nie jest ich więcej. - dodał a w tle słychać było krzyki.

- Idziemy. - odpowiedział po czym spojrzał na Ikamiko.

- Liga atakuje liceum. - powiedział odwracając się na pięcie.

- Czy jest tam mężczyzna używający niebieskich płomieni? - zapytała starając się przekrzyczeć wybuchy blondyna.

- Dabi? Jest! - odkrzyknął przyspieszając.

Jej oczy gwałtownie pociemniały a źrenice się zwężyły do niemal niewidocznych kresek. Zmieniła się w geparda i wyciągając maksymalną prędkość z warknięciem popędziła w kierunku szkoły. Katsuki coś za nią krzyczał ale niewiele z tego zrozumiała, zbyt silne emocje nią targały. Wszystkie wspomnienia zaczęły jej wracać, to właśnie ten mężczyzna był jednym z powodów jej wyjazdu na Shikoku.

Dobiegła do gmachu UA i gwałtownie się zatrzymała rysując asfalt pazurami. Wróciła do postaci człowieka i przycisnęła przycisk na obroży aby otoczyć się powłoka przeciwpożarową. Odnalazła wzrokiem Eijiro i Denkiego więc podbiegła do nich aby rozeznać się w sytuacji.

- Gdzie oni są? - zapytała głosem stłumionym przez maskę.

- Aizawa-sensei, Shoto i Deku z nimi walczą. - odpowiedział jej czerwonowłosy.

Jego twarz była osmolona co oznaczało, że miał już spotkanie z Dabim za to Kaminari siedział otępiały na chodniku.

- Idę tam. - poinformowała ruszając w kierunku bramy szkoły.

Słyszała za sobą wybuchy zbliżającego się Bakugou lecz nie zwracała na niego uwagi. Pobiegła w kierunku odgłosów walki, jak się okazało toczyła się ona na placu za szkołą. Przez chwilę nikt jej nie zauważył i musiała przyznać, że ich pojedynek robił wrażenie. Jak się okazało poza tą trójką były tu też Nomu. Już miała jednego z nich zaatakować gdy skrzyżowała wzrok z brunetem władającym płomieniami. Uśmiechnął się do niej i powoli się do niej zbliżał. Szczerze go nienawidziła przez co krew w jej żyłach niemal się gotowała.

- Proszę, proszę.. - zaśmiał się głośno. - Kolejny kotek na mojej drodze. - dodał z nonszalanckim uśmieszkiem.

- Scrach nie rób nic głupiego! - usłyszała za sobą głos Katsukiego.

- Scrach? Nawet masz taki sam pseudonim jak ona. - wtrącił Dabi.

Rzuciła się na niego wymachując swoją metalową pałką lecz sprawnie zrobił unik.

- Zabiję Cię! - krzyknęła ponownie na niego nacierając.

Jedyne co usłyszała w odpowiedzi to śmiech i zalewająca ją fala błękitnego ognia. Na szczęście jej strój spełnił swoją rolę.

- Czyżbyś chciała podzielić jej los? - zapytał rozbawiony przekrzywiając głowę.

Jedyne co jej pozostało to walczyć i mieć nadzieję, że uda jej się dokonać zemsty.

-----

Witam, witam!

Zamówienia na shoty z BNHA są otwarte więc zapraszam.

~ Arish

----

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro