"Ode an die Freunde"
Akcja:
"A może czas na zmiany?"-"Porwanie, czyli lamęty Andreasa"
Andreas
Na pierwszym konkursie w Wiśle nie było Domena, co nie przeszkadzało mi zupełnie, zwłaszcza po tym, jak razem z Peterem wrobli mnie i Markusa w udawanie kobiet. (nieobeconść Domena miała miejsce przed zakładem ze Słoweńcami, ale ciiii xd dop.aut) Naprawdę nie wiem, co oni mają w tych głowach. Na dodatek ani moja ukochana, ani Kaśka nie zabrały ze sobą zmywacza do paznokci, więc przez kilka dni będziemy zmuszeni chodzić z krwistoczerwonymi paznokciami. Na ich szczęście, jest zima, co uprawnia nas do noszenia rękawic i tego nie widać, bo inaczej mogło by być z nimi gorzej. Chociaż tak właściwie to nie wina dziewczyn. Nie miały przecież pojęcia, że coś takiego będzie mieć miejsce. Zwłaszcza moja dziewczyna, która nawet nie miała lakieru. Na szczęście kilka godzin temu, Prevc (jeden, bo drugi gdzieś wyparował) pozwolił nam wreszcie zdjąć te okropne stroje, albo damskie koszule nocne, w których musieliśmy spać. Swoją drogą, ciekawie było uczestniczyć w wieczornych ploteczkach płci żeńskiej. Dowiedziałem się między innymi, jak bardzo moja dziewczyna nie lubi zakupów, co było u niej ogromnym plusem, bo miałem dzięki temu pewność, że w przyszłości nie będzie mnie zbyt często ciągać na zakupy, jeśli oczywiście odległość nie zniszczy naszego związku. Miałem też sporo informacji na temat tego, który skoczek, oprócz mnie, jej chłopaka, podoba jej się najbardziej. Jednak i tak najlepszy i najzabawniejszy był wieczór. Jako że mieliśmy pokój razem, spaliśmy w jednym łóżku, a ponieważ miałem udawać kobietę, musiałem spać w koszuli nocnej. Byliśmy już umyci, ja w Zuziowej koszuli, a ona w bieliźnie i mojej koszulce, którą nawet nie wiem, skąd wzięła, chociaż nie powiem, wyglada w niej dużo lepiej i na pewno bardziej pociągająco niż ja. Przed położeniem się spać, oglądaliśmy jakiś film. W czasie jego trwania kilka razy próbowałem ją pocałować na co ona uśmiechała się lekko i przecząco kręciła głową. Kiedy przy jakiejś bardzo romantycznej scenie znowu mi na to nie pozwoliła, nie wytrzymałem i spytałem:
-Słońce moje ukochane-zacząłem-Możesz mi powiedzieć, czemu nie pozwalasz mi skraść z twych kochanych, słodkich usteczek całusa, hmmm....?
-Och kochanie, przecież masz być kobietą. To na kogo ja wyjdę całując się z tobą?
-A chrzanie to-mruknąłem i nie zwarzając na zdziwienie wymalowane na twarzy Polki pocałowałem ją namiętnie
Poczułem jak dziewczyna się uśmiecha i z zadowoleniem pogłębia pocałunek wplatając palce w moje włosy. Przyjemnie przygryzła moją wargę, a ja niesłyszalnie jęknąłem. Przyciągnąłem dziewczynę bliżej do mojej klatki piersiowej aby kontynuować pieszczotę, jednak ta, zamiast się we mnie wtulić, odsunęła się. Kiedy spojrzałem na nią pytająco.
-No co? Jestem zmęczona, więc jeśli chcesz dzisiaj ze mną spać pani Andreo, to radzę ci się kłaść zanim zmienię zdanie-zmrużyłem oczy, a usta zacisnąłem w cienką linię, przez co wyglądałem niczym Chińczyk.
Zuzia jakby to zignorowała i położyła się na łóżku plecami w moją stronę. Wykorzystując sytuację, również wślizgnąłem się pod kołdrę i zadowolony z siebie wtuliłem w plecy mojej ukochanej, oplatając ją jednocześnie ramionami w pasie, które w razie czego nie pozwalały jej opuścić posłania bez mojej wiedzy. Ona chyba jednak także nie chciała mnie opuszczać, bo wtuliła się we mnie i już po chwili miarowo oddychała. No ale wracając do teraźniejszości, na drugim konkursie Domen już był, tak samo zresztą jak Kasia, która poprzedniego dnia miała zawody w jeździe konnej i z tego co słyszałem, dostała się do kadry Polski młodzików w tym że sporcie. Nie przejmowałem się jednak nimi zbutnio i po konkursie ściągnąłem do pokoju mojego i Zuzy całą kadrę Niemiec. Przez dobrych kilka godzin graliśmy w karty, wygrała moja dziewczyna, która ograła nas prawie do zera. Kiedy już mieliśmy wyganiać chłopaków aby pójść spać, Polce przypomniało się, że następnego dnia ma sprawdzian z Niemieckiego i musi na niego umieć oprócz słownictwa i gramatyki "Odę do radości" w naszym ojczystym języku. Jako że wszyscy w miarę ją znamy, postanowiliśmy pomóc jej w zapamiętaniu tekstu. Najpierw we czterech (ja, Markus, Sevi i Rysiu) zaśpiewaliśmy ją w całości. Później powtarzaliśmy po linijce, a za każdy dobrze zapamiętany wers dostawała buziaka. Największy problem sprawił jej wyraz feuertrunken, którego za Chiny Ludowe nie była w stanie poprawnie zapamiętać. Za każdym razem znajdowała inną głoskę na rozpoczęcie wyrazu. Raz było to funkentrunken, jeszcze później fonkentrunken. Po wielu mozolnych próbach udało nam się jednak nauczyć ją "Ode an die Freunde", za co nagrodzona została gromkimi brawami ze strony chłopaków oraz całusa ode mnie. Pośmialiśmy się jeszcze z zabawnych wygłupów Markusa, po czym zostawili mnie i Zuzę samą. Podeszła do walizki aby wyjąć piżamkę i pójść sie umyć, ja jednak nie chciałem tak szybko iść spać. Podszedłem do niej od tyłu i złączyłem ręce na jej brzuchu wtulając twarz w jej włosy. Pociągnąłem do tyłu tak, że wylądowałem na łóżku, a ona usiadła na moich kolanach. Z uśmiechem obróciła głowę, tak, że ta znalazła się w zagłębieniu mojej szyji i jednocześnie wtuliła się w mój tors.
-Bardzo dzielnie stawiłaś czoło tej piosence kotu-zacząłem
-Bez was bym sobie nie poradziła-uniosła lekko głowę i musnęła mój policzek ustami
-Wmawiaj sobie słońce. To twoja zasługa. My tylko robiliśmy za tłumacza-oparłem podbródek na czubku jej głowy
-Nie mam siły z tobą dyskutować. Idę się myć-wzięła koszulkę i bieliznę, które wcześniej upadły na pościel i zwiała mi do łazienki
Wygodnie ułożyłem się na łóżku i z rękami pod głową oczekiwałem powrotu Zuzi. Po kilkunastu minutach wyszła, a ja, dzięki temu, że mój t-shirt nie jest bardzo długi, mogłem podziwiać jej nogi w pełnej krasie. Kiedy i ja się umyłem, rozłożyłem się na materacu przytulajac Zuzię. Przy okazji przykryłem nas kołdrą. Tak przygotowani do snu rozmawialiśmy, do momenty, gdy usłyszałem miarowy oddech Polki.
Domen
Bardzo starałem się, aby Polka mi wybaczyła. Naprawdę nie wiem, co takiego podkusiło mnie do stwierdzenia, że moje konkursy, których trochę jeszcze będzie, są ważniejsze od jedynych w swoim rodzaju zawodów Kasi, które były spełnieniem jej marzeń o dostaniu się do kadry. Długo nad tym myślałem i stwierdziłem, że nic mi nie będzie, jeśli odpuszczę jeden konkurs i pojawię się zamiast tego na zawodach jeździeckich mojej Kasiuli. Po drodze kupiłem jej ogromny słoneczników, który zamierzałem dać jej po zakończeniu przejazdu. Tak też zrobiłem. Moja ukochana przyjęła przeprosiny i obiecała pojawiać się następnego dnia na konkursie.
~°~°~°Następnego dnia~°~°~°~°~°
Konkurs przebiegał zdecydowanie po mojej myśli. Po pierwszej serii byłem 4, a ostatecznie wylądowałem na 3 pozycji. Po dekoracji miałem zabrać Kasię na jakąś pożądaną randkę w ramach przeprosin, ale niestety rozpętała się straszna śnieżyca i nie było mowy o żadnym wychodzeniu z hotelu. Aby jednak nie marnować tak świetnej okazji, aby pokazać Kasi, jak bardzo ją kocham, postanowiłem urządzić coś w hotelu. W tym celu wygoniłem z pokoju Anze i na jego środku ustawiłem stolik. Na blacie ułożyłem obrus i rozłożyłem sztućce oraz talerze ze spaghetti, które sam zrobiłem. Kiedy wszystko było gotowe, poszedłem do pokoju Polki. Otworzyła mi od razu, jakby czekała na mnie pod drzwiami. Szybo i niespodziewanie złapałem ją w ramiona, zamknąłem drzwi i skierowałem się do mojego pokoju. Przeniosłem ją przez próg niczym pannę młodą i posadziłem na jednym z dwóch krzeseł znajdujących się przy stole. Zdziwiona rorzejrzała się po pokoju, aby zatrzymać swój wzrok na talerzach.
-Sam robiłeś?-spytała
-Tak. Mam nadzieję, że zjadliwe-uśmiechnąłem się
Skonsumowaliśmy jedzie i zaczęliśmy rozmowę na różne tematy. Ponieważ krzesła nie były najwygodniejsze, przenieśliśmy się na łóżko, gdzie wtuleni w siebie kontynuowaliśmy pogawędkę. W pewnym momencie, gdy nasze usta prawie się stykały, usłyszeliśmy jakiś szmer.
-Suń tyłek Anze. Nie tylko ty chcesz popatrzeć.
-Przypominam ci, że to mój pokój.
Zmieszana dziewczyna odsunęła się od mnie.
-Co ty na to, żeby ich nastraszyć?-wyszeptałem jej do ucha
-Co masz na myśli?-odszepnęła
-Sturlamy się z łóżka, tak, żeby nas nie widzieli, a kiedy będą myśleć, że dalej tam jesteśmy, my otworzymy drzwi na ościerz. Co o tym sądzisz?
-Żeby się na nich odegrać za przerwanie nam? Jestem jak najbardziej za.
Jak powiedziałem tak zrobiliśmy i już po chwili większość słoweńskiej kadry siedziała na podłodze trzymając się w miejscu, gdzie powinno być serce. Razem z Polką wybuchnąłem niepohamowanym śmiechem na widok ich wyrazów twarzy. Coś czuję, że dzisiejszego wieczoru powstanie dużo memów.
___________________
Witajcie ponownie😁 Rozdział zainspirowany nauczycielką Mniammmmm od niemieckiego. Mam nadzieję, że się podoba😁 Kolejny prawdopodobnie w środę😘
Zuzia
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro