Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

One-shot

Jego ręka rozbłysła zieloną poświatą.
-Boisz się, Såvka?-wybuchnął śmiechem, gdy próbowałam uciec przez najbliższe drzwi.
Wypowiedział zaklęcie i stanęłam w miejscu. Przeniósł mnie na kamienny blok i przypiął kajdanami.
Zaczęłam się szarpać, jednak po chwili usłyszałam trzask i okropny ból rozlał się po całym moim ciele.
Niespodziewanie usłyszałam hałasy do komnaty wpadli Avengers.
Od razu poczułam elektrowstrząsy.
-Musicie wyjść, nie chcecie chyba sprawiać jej cierpienia?-mój oprawca spojrzał na drużynę, a ja jak przez mgłę poczułam dotyk dłoni na ramieniu.-Gdy ktoś przekroczy próg tego pokoju, oprócz mnie, dziewczyna będzie cierpieć.
-Ty debilu! Puść ją! Nic ci nie zrobiła!-krzyknął Steve.
-Język kochanie...-powiedziałam z małym uśmiechem. Elektrowstrząsy przybrały na sile.
Szarpnęłam się i w tym momencie Bucky nie wytrzymał. Podbiegł do stołu i uderzył Gylina w głowę, a gdy jego ciało opadało na ziemię, przestrzelił je kulą.
W tym momencie pomieszczenie zatrzęsło się, a drużyna przez nagły wstrząs wpadła do pomieszczenia. Wyjście zostało zatarasowane przez kamienne bloki.
-Jarvis, jakie jest prawdopodobieństwo, że uciekniemy?
-Zerowe, sir.
Popatrzyliśmy po sobie z rezygnacją. Już stąd nie wyjdziemy.
-Kocham Was.-powiedziałam zrozpaczona.
-Na zawsze razem...-powiedzieliśmy jednocześnie, patrząc na zawalające się sklepienie.
Ostatnim co zobaczyłam, były niebieskie oczy mojego brata i Steva.

The end.

200 słów.

A.A.J.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro