1.Niepamięć ...
pov. Silva:
Pierwsze co widzę, to szmaragdowe oczy.
Automatycznie się cofam, ale szybko czuję opór za plecami. Zaczynam niekontrolowanie drżeć, kiedy niespodziewanie ściany opadają na podłogę.
Moja wilczyca skamle i odbiera mi kontrolę. Przemieniłam się z bólem.
*To jakaś klatka! - krzyczę spanikowana.*
Ledwo co to powiedziałam, a już Sigma przytula się do białej ściany.
-Silva? Pamiętasz mnie? - słyszę jak przez mgłę głos mężczyzny. - Chodź słoneczko, nie zrobię Ci krzywdy.
*Nie ufaj mu! - moja wilczyca szepcze wystraszona.*
*Sigma, co ja bym bez ciebie zrobiła? - pytam przekonana jej słowami.*
*Zginęłabyś, ale zajmij się tym, jak uciec. Czuję chemię, musisz uważać.*
W trakcie tej niemej "rozmowy" mężczyzna podszedł do mnie i wziął na ręce.
Zaskomlałam z przerażenia i bólu, bo trzymał za łapę, gdzie miałam skręconą kostkę oraz rozległą ranę zadaną nożem ze srebra przez Markusa.'
-Kruszynko, kto ci to zrobił? - łagodnie opatulił mnie ramionami, po czym usiadł i położył sobie moją "osobę" (przypominam, że jestem ciągle w postaci wilka) na kolanach.
Nieświadomie wtuliłam się w niego, ale zaraz poczułam silny ból. Zawyłam i wyskoczyłam z "kokonu".
Przemieniłam się w ludzką postać i skuliłam przyciągając do klatki piersiowej nogę ze skręconą kostką. Opatuliłam się mgłą, żeby nie zobaczył mnie nagiej, a po chwili miałam swój strój.
Był to czarny, zwykły kombinezon. Zasłaniał wszystko, począwszy od szyi, kończąc na nogach i rękach.
-Nie podchodź! - wyciągnęłam drżącą rękę przed siebie.
Za chwilę pewnie zacznie eksperymenty na mnie.
Muszę uciec i to teraz, natychmiast.
DODATEK:
247 słów.
*Rany zadane srebrnym nożem powodują u wilkołaków obszerne obrażenia.
A.A.J.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro