Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Part 55.


Potrzebowałam tego. Potrzebowałam oderwania się od świata, którym rządziła Sophie. Kochałam ją, ale potrzebowałam raz na jakiś czas rozrywki i pobycia z Justinem sam na sam. Rano obudziłam się w objęciach półnagiego chłopaka w hotelowym apartamencie. Czułam się wyspana i zrelaksowana. Brunet pocałował mnie i zapytał jak się czuję. Złapałam go za twarz, mówiąc, że cudownie..

- Zamówiłem śniadanie.

- Od dawna nie śpisz?

- Chwilkę.

Spojrzałam na zegarek i zerwałam się widząc jedenastą. Chłopak przyciągnął mnie do siebie ze śmiechem.

- Uspokój się, Sophie jest z twoją rodziną.

- Oh, racja.

Wtuliłam się w niego i postanowiłam nacieszyć wolną chwilą. Jedząc naleśniki napawaliśmy się ciszą, która panowała. Karmiliśmy się i całowaliśmy. Chłopak dodał zdjęcie posiłku, a potem śmiał się ze spamu Madison. Dziewczyna dodawała filmiki z raczkującą Soph i jej słynnym "Bam!". Jej głośny śmiech rozczulał każdego, a ciemne włosy sterczały we wszystkie strony po przebudzeniu. Wiedziałam, że dziewczynka spała tej nocy z moją siostrą, bo ta skarżyła się na rozpychającego się niemowlaka. Po wspólnym prysznicu postanowiliśmy powoli wracać. Idąc chodnikiem byliśmy otoczeni przez paparazzi, którzy ciągle pytali o nasze życie. Nauczyłam się olewać pytania czy nieprzychylne komentarze. Cieszyłam się chłopakiem, który trzymał mnie za rękę i co chwilę delikatnie całował. Zamówiliśmy sobie kawę w kawiarni i flirtowaliśmy czekając na realizację zamówienia. Uwielbiałam wszystko komplementy, które chłopak mi prawił i wszystkie gesty, którymi obdarowywał. Wchodząc do domu przywitał nas widok Sophie, która raczkowała po korytarzu. Od razu zaczęła piszczeć, ciesząc się i wyciągając rączki w moją stroną. Przytuliłam ją, a ta uśmiechnęła się. Oddałam ją Justinowi i zdjęłam szpilki. Czułam ulgę, gdy przebrałam się w leginsy i koszulkę. Bieber bawił się z córeczką i mówił, że musimy jutro wracać. Niedługo moja rodzina miała przylecieć do los Angeles na święta. Po południu chłopak powiedział, że jedzie jeszcze raz do Amber pożegnać się i zapytać o samopoczucie. Nie chciałam, by tam jechał, bo chciałam zamknąć jej temat. Zauważył, że nie jestem zadowolona i zapewnił, że nie mam się o co martwić.

Cieszyłam się, gdy wróciliśmy do domu. Tu miałam spokój i zaczęliśmy przygotowywać się do świąt. Mama chłopaka odwiedziła nas wcześniej i pomagała nam w strojeniu domu. Mieliśmy mnóstwo zdjęć ze strojenia ogromnej choinki. Soph zainteresowana była bombkami, które zwisały nad ziemią i zdążyła dwie zbić. Postanowiliśmy zamienić je z plastikową wersją, która nie była już tak łatwa do zniszczenia. Dziewczynka przez pół dnia siedziała przy choince i interesowała się wszystkim. Zostały niecałe dwa tygodnie, a my zaczęliśmy rozmawiać o prezentach. Justin miał dostać ode mnie bransoletkę z wygrawerowanymi naszymi imionami, a ja nie mogłam doczekać się jego reakcji. Wigilię mieliśmy spędzić z jego ojcem i jego rodziną oraz moją rodziną i mamą Jussa. Szalałam z chłopakiem w centrum handlowym i markowych sklepach, gdy Soph była w domu z babcią. Kupowaliśmy prezenty dla naszych najbliższych i odpowiadaliśmy na pytania fanów. Sophie miała być zasypana górą zabawek, nasze matki biżuterią i perfumami, a moja siostra gadżetami od fanów. Podobno Justin miał dla niej jakąś specjalną niespodziankę, a ja byłam ciekawa co znowu wymyślił. Kupując prezent dla mojej mamy chciałam delikatnie zasugerować Bieberowi, że obok leżą pierścionki zaręczynowe. Ten pochłonięty był wyborem naszyjnikiem dla mojej rodzicielki. W końcu poprosił o zapakowanie i wyciągnął kartę. Po wyjściu od jubilera czułam się zawiedziona. Miałam ostatnią szansę na zasugerowanie zaręczyn. Liczyłam jeszcze, że może zrobi to w święta.

Tydzień przed świętami pojechaliśmy do Nowego Jorku, gdzie miałam spotkać się z moimi przyjaciółmi. Wymienialiśmy się prezentami i opowiadaliśmy o swoich planach na Sylwestra. Justin rzucił pomysł jednej wielkiej imprezy w naszym domu, a ja ucieszyłam się. Nie mogłam doczekać się poznania moich przyjaciół z przyjaciółmi Justina.

W Wigilię siedzieliśmy w jadalni i cieszyliśmy się swoją obecnością. Dania przygotowane przez nasze matki pachniały na cały dom, a ja zupełnie nie czułam presji faktu, że Justin jest znaną gwiazdą. Miał na sobie jeansy i koszulę i wyglądał jak zwykły mężczyzna. Zajmował się Sophie, która skupiała na sobie uwagę innych. Zachowywała się głośno i ciągle mówiła swoje 'dadada' albo 'bababa'. Jazmyn po kolacji bawiła się z nią na podłodze, a ja czekałam na tę magiczną chwilę zaręczyn, na które nadal miałam nadzieję.

----

Robimy zaręczyny or nah? 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro