Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~1~

Następnego dnia:

- Kto by pomyślał, że ta szkoła jest taka wielka! Serio, ja się prawie zgubiłem, kiedy tu szedłem! - powiedział Kaminari opierając się łokciami o ławkę Kirishimy.

- No nie? Muszę sobie zrobić mapę, na której będzie tylko jedna droga - odpowiedział mu czerwonowłosy.

- Chłopaki, idziemy na stołówkę? - zapytała Ashido, gdy podeszła do tej dwójki.

Wystarczyło tylko to jedno kluczowe słowo, żeby podnieść ich z ławek.

Mina namówiła jeszcze Tsuyu i Sero, by z nimi poszli. Tak więc, cała ta piątka skierowała się na obiad.

U.A. nie tylko szkoliło uczniów na przyszłych bohaterów, ale i rozwijało między nimi relacje. Tak też stało się w przypadku klasy 1A. Minął dopiero jeden dzień, a już w ich klasie utworzyły sie nowe więzi. Okazało się nawet, że Eijiro chodził z Ashido do jednego gimnazjum, ale nigdy nie przyszło im rozmawiać ze sobą, między innymi dlatego, że byli w innych klasach.

Na stołówce panował o tej godzinie dość spory ruch. W samym pomieszczeniu było strasznie głośno. Uczniowie ze wszystkich roczników siedzieli przy stolikach sami lub ze znajomymi i jedli posiłki.

- Ile ludzi... - szepnęła różowowłosa.

- Pospieszmy się, bo inaczej zabraknie dla nas i miejsca i jedzenia! - krzyknął Denki i po chwili z resztą chłopaków biegli w stronę kolejki.

~☆~
- Stary, ale się najadłem! - krzyknął Eijiro i odchylił się do tyłu, co prawie poskutkowało przewróceniem się do tyłu.

- No nie? Na jutro trzeba będzie brać pieniądze na dokładki! Dla takiego jedzenia warto...!

- Jeśli będziecie tyle jeść, to nie będziecie w stanie ćwiczyć na zajęciach - przerwała im Asui.

- Albo będziecie grubi! A wtedy będzie trudniej zostać bohaterem - zaśmiała się Mina.

- Ta, od razu grubi! Szybko to spalę!

- Serio? - zapytała ironicznie Ashido.

- Owszem! Jeszcze lepiej! Pójdziemy wszyscy na siłownię! Wtedy zobaczysz, jaki jestem męski! - powiedział z wyraźną dumą w głosie.

- Kompletnie odskoczyłeś od tematu - rzekł Hanta.

Piątka pierwszoroczniaków rozmawiała jeszcze chwilę, a później posprzątali po zjedzonym posiłku i skierowali się z powrotem do sali, gdzie miała odbyć się lekcja angielskiego z Present Mic'em.

~☆~
Tymczasem w klasie 1H, Mei Hatsume próbowała wyciągnąć swoją nową przyjaciółkę z sali. W zasadzie to nie nową, ponieważ poznała ją podczas egzaminów w lutym, ale... czy ma to większe znaczenie?

- No chodź no! - krzyknęła ciągnąc dziewczynę za rękę. - Pomogę ci z tym wszystkim, ale chodź!

- Nie! - odpowiedziała głośniejszym tonem. - Nie jestem głodna i nie mam potrzeby wyjścia! Zostanę tutaj i... porysuję sobie!

- Rysowałaś na lekcjach! Zresztą musisz pozwiedzać szkołę, bo wcześniej tego nie robiłaś!

- Skąd wiesz, Hatsume-san? - spytała z przymrużonymi oczami. - Tak się składa, że sam dyrektor oprowadził mnie i mojego ojca po szkole.

- Po pierwsze: Ta jasne, bo ci uwierzę! Po drugie: Mówiłam ci, żebyś mówiła mi po imieniu! - fuknęła.

- Nie musisz mi wierzyć - wzruszyła ramionami. - Nigdzie nie idę, a przynajmniej nie teraz... Muszę się najpierw przyzwyczaić...

- Okej! Masz czas do końca tygodnia! - powiedziała z uśmiechem. - Od następnego będziemy jeść razem obiady na stołówce! - dodała z błyskiem w oku.

- Jeśli nie będzie ci to przeszkadzało, to niech będzie - odpowiedziała zrezygnowana. - Jestes niemożliwa, Mei-chan.

- Ale za to mnie uwielbiasz! I wreszcie powiedziałaś do mnie po imieniu! - krzyknęła, po czym odwróciła krzesło  przodem do niej. - Dzisiaj mogę zostać z tobą~ - oparła ręce o ławkę koleżanki.

- Wiesz, że nie musisz, jak nie chcesz?

- Mam żelki~

- Zostań - niemal krzyknęła.

Różowowłosa zaczęła się śmiać. Chociaż jej śmiech można było bardziej określić, jako rechot.

- Ta twoja słabość do żelków mnie dobija. Przynajmniej wiem, czym będę mogła cię kiedyś przekupić - odparła, gdy wyciągnęła paczkę kolorowych słodyczy z plecaka.

- Nawet nie próbuj - mruknęła nastolatka, otwierając opakowanie.

- A uwierz, że spróbuję!

Po tych słowach otrzymała lekki cios w ramię. Zaczęły ze sobą rozmawiać, jednocześnie jedząc słodycze.

- Kirishima, baranie! - usłyszały krzyk z korytarza. - Przez ciebie się spóźnimy!

- Kirishima-kun! Tutaj, tutaj!

Nastolatki popatrzyły w tamtą stronę. Dostrzegły tam grupkę uczniów. Obydwie mogły się założyć, że wszyscy byli z pierwszej klasy, ale nie wiedziały tylko z której.

- Zluzuj gacie! Dzwonek dopiero za... - przerwał mu dźwięk wspomnianego wcześniej dzwonka. - Eee?!

- Dlatego mówiłam, żebyś się ruszał! - krzyknęła różowoskóra i ruszyła biegiem w stronę klasy.

- Kirishima? - szepnęła zielonooka.

- Znasz go? - zapytała Mei i wskazała głowa na drzwi.

- Nie, ale... mam wrażenie, że już wcześniej słyszałam to nazwisko... - złapała się za głowę, próbując zebrać myśli.

- Teraz o tym nie myśl! Mamy lekcję, więc lepiej się skup, Ran-chan~!

- Ran-chan!

Blondwłosa zamknęła oczy i pomasowała skronie.

- Ktoś jeszcze tak do mnie mówił... - pomyślała i w tej chwili do sali wszedł Cementos.

Dziewczyna postanowiła zostawić swoje przemyślenia na później.

~☆~
- Słyszałam, że Mikaze-san jest dobry z fizyki - powiedziała Ran, gdy razem z Mei zmieniały obuwie przy swoich szafkach.

- No! Chodziłam z nim do gimnazjum! Pamiętam, że zawsze, gdy był wzywany do tablicy to jak szybko tam poszedł, to i szybko wrócil na miejsce! A obliczenia były normalnie z kosmosu! - odpowiedziała różowowłosa. - A co?

- Cóż... chciałam go prosić o korepetycje, ale... trochę tak głupio... Tymbardziej, że jest dopiero początek roku - wytłumaczyła.

- A ode mnie nie chcesz korepetycji?! No wiesz co?!

- To nie tak! Sama kilka godzin temu powiedziałaś mi, uwaga cytuję: W tym miesiącu wszelkie korepetycje i inne pierdoły są niemożliwe! Mam urwanie głowy, jeśli chodzi o dodatkowe zajęcia!

- Serio tak powiedziałam? - spytała zaskoczona. - Dobra, mniejsza! Jutro mogę się go zapytać za ciebie~

- Dziękuję~

Przez resztę drogi rozmawiały na luźniejsze tematy. Nawet rozmowa o nowym sezonie ich ulubionego anime była teraz interesująca.

- To... do jutra, Mei-chan - zwróciła się zielonooka, gdy obydwie znalazły się przed furtką jej domu.

- Do jutra, Ran-chan! Pamiętaj, że jutro po szkole idziemy do kawiarni! - krzyknęła Hatsume, idąc tyłem i machając do przyjaciółki.

- Pamiętam! Uważaj na... - urwała, ponieważ jej przyjaciółka uderzyła głową o stojący tam... -...słup... - dokończyła. - Wszystko dobrze?!

- Jasne, że tak! Nie przejmuj się mną!

Tym pechowym akcentem rozdzieliły się. Ueno weszła do domu.

- Wróciłam! - krzyknęła w przedpokoju.

- Słyszę!

Uśmiechnęła się, słysząc głos ojca. Zdjęła buty i rzuciła torbę w kąt.

- Chcesz obiad? - zapytał brązowowłosy, gdy jego córka znalazła się w kuchni.

- Poproszę!

Jak to u nich bywało, podczas wspólnego posiłku rozmawiali o tym, co spotkało ich tego dnia. Głównym tematem była rzecz jasna szkoła oraz praca. Ostatnimi czasy tata Ran spadł w rankingu bohaterów, gdyż zajmował się córką i domem. Z pierwszej dziesiątki najlepszych bohaterów, spadł do trzydziestki. Teraz pracował jeszcze więcej, by to wszystko nadrobić.

- Mam do ciebie prośbę - powiedziała blondwłosa po obiedzie. - Zdejmiesz mi moje pudła ze strychu?

- Które dokładnie? - spytał mężczyzna.

- Te z czasów dzieciństwa. Te sprzed... wypadku... - odpowiedziała ze smutkiem w głosie.

~☆~
Szesnastolatka otworzyła kolejne pudło, które było zaklejone taśmą. Wyciągnęła z niego album ze zdjęciami w twardej, granatowej okładce. Otworzyła go i zaczęła przeglądać kolejne fotografie. Jedno z nich przyciągnęła jej uwagę. Przedstawiało ono ją oraz czarnowłosego chłopaka, który ją przytulał. Wyjęła zdjęcie, po czym odwróciła je.

- Wszystkiego najlepszego z okazji dziesiątych urodzin życzy twój Eijiro Kirishima! Jesteś najlepsza, Ran-chan~!

- Kirishima? - szepnęła. - To on był dzisiaj w szkole? Ale przecież... kolor włosów się nie zgadza... - zauważyła.

Rozpoznała go. Po twarzy, uśmiechu, po tych oczach...

Ran nie umiała tego wytłumaczyć, ale była pewna, że przed wypadkiem łaczyły ją z nim bardzo silnie więzi...

Takie, które trudno było rozerwać...

Tylko... nie mogła sobie przypomnieć nic z tamtych czasów...

W swoich wspomnieniach widziała wszystko, jak przez mgłę...

Zdjęcia były teraz jedyną podpowiedzią...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro