Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5




Olivia's POV

Leżałam przytulona do bruneta i choćbym chciała się ruszyć, nie mogłam. Nie miałam siły. Byłam w szoku i chociaż wyglądałam na spokojną to w środku strasznie przeżywałam ostatnie zdarzenie.

- Dziękuję. - Moje policzki były całe mokre od łez. Chłopak wtulił się we mnie jeszcze bardziej, jednak nic nie powiedział. - Mój tata pojechał do Hollywood odwiedzić rodzinę i grób mojej matki, a Logan jest na imprezie i nie odbiera telefonu. Przepraszam, że musiałeś tu przyjeżdżać w środku nocy.

- Proszę Cię Olivia, zrobiłbym to jeszcze raz. Ale dlaczego Logan zostawił cię samą w domu? Przecież mogło ci się coś stać.

- On...on nic nie wie.

- Jak to? Nie powiedziałaś mu?

- Ja przepraszam... - Z moich oczu zaczęło wylewać się morze łez. Motałam się z emocjami, które w tej chwili mi towarzyszyły. Mulat delikatnie mnie podniósł i pocałował mnie w czoło. Siedzieliśmy na łóżku przytuleni i można było odnieść wrażenie, że czas stanął w miejscu. Towarzyszyła nam cisza, moczyłam bluzę chłopaka łzami, a Zayn trzymał mnie w swoich obięciach.  Oderwałam się od chłopaka i spojrzałam mu w oczy, a on delikatnie starł łzy z moich policzków. - Bardzo się śpieszyłeś, żeby tu przyjechać?

- Żebyś wiedziała jak bardzo.

- Wiesz...założyłeś bluzę na lewą stronę. - Roześmiałam się, a chłopak spojrzał na siebie i szeroko się uśmiechnął.

- Mam też tylko jedną skarpetkę. - W tym momencie pokój wypełnił się śmiechem. - Zadzwonię do Paula. On się zajmie tą zbitą szybą, ale ciebie tu samej nie zostawię. Zabieram cię do nas.

- Napiszę do Logana, żeby przenocował u kumpla. - Chłopak się uśmiechnął i wstał z łóżka. - Zayn?

- Tak? - Chłopak był już przy drzwiach.

- Dziękuję. - Powiedziałam z uśmiechem, a brunet odwzajemnił gest i wyszedł.

Zayn's POV

Zadzwoniłem do Paula, który jak się dowiedział, że ma wstawić nową szybę do domu dziewczyny, z którą „chodzę", od razu przyjechał. Wiedziałem, że tak zareaguje. Zależało mu na tym, żebym umówił się z Olivią, a on miał sensację dla mediów. Jednak w tej chwili mi to nie przeszkadzało. Ważne, że wstawi nową szybę, a ja zabiorę blondynkę do siebie. Nasz manager po chwili był już na miejscu.

- Witaj, jestem Paul. Manager chłopaków. - Powiedział do Olivii, która stała obok mnie w piżamie z torbą z ciuchami.

- Olivia, koleżanka Zayna. - Uśmiech zniknął z twarzy mężczyzny, a ja miałem ochotę wybuchnąć śmiechem.

- To my już pojedziemy, dzięki Paul. - Poklepałem chłopaka po ramieniu i otworzyłem Olivii drzwi od samochodu.

Zostawiłem samochód w garażu i otworzyłem drzwi od domu. Wszędzie było ciemno. Słysząc kroki na schodach zapaliłem światło i ujrzałem Harrego z kijem od baseballa. Na widok chłopaka wybuchnęliśmy śmiechem.

- Zachciało ci się grać po nocy? - Zażartowałem z chłopaka, a jego policzki się zaczerwieniły.

- Co wy tu robicie o tej godzinie? Chcecie, żebym padł na zawał?!

- Harry! Wszystko okej? - Na klatce schodowej pojawił się Louis. - Usłyszałem krzyk, więc...Olivia? Zayn nie możesz się umawiać na randki o normalnych godzinach?!

- Co wy się tak drzecie?! - Po chwili ze swojego pokoju wyszedł również Liam, a jego wzrok spoczął na nas. - Co tu się do cholery dzieje?

- Chłopaki dajcie ludziom spać. - Niall wywlókł się z pokoju razem z kołdrą,przytulając się do bagietki i ze zdziwieniem spojrzał na blondynkę.

- Jutro wam wszystko wytłumaczę. - Chłopaki wrócili do swoich pokoi, a ja z Olivią udaliśmy się w stronę mojego.

Otworzyłem drzwi, a w nich pojawił się szczeniak.

- Olivia, poznaj Pączka. Miałem ci go przedstawić popołudniu, ale w takim razie poznacie się teraz.

- Jaki słodki, prawie dorównuje właścicielowi. - Czułem jak moje policzki zaczynają się rumienić.

- Jakbyś czegoś potrzebowała to znajdziesz mnie w salonie. - Uśmiechnąłem się do dziewczyny i wziąłem szczeniaka na ręce. - Dobranoc.

- Dobranoc. - Wyszedłem i zamknąłem za sobą drzwi.

Rozłożyłem kanapę najciszej jak potrafiłem. Położyłem się na niej i zasnąłem.

Olivia's POV

Leżałam na łożku Zayna i czułam zapach jego perfum na poduszce. To był najpiękniejszy zapach jaki kiedykolwiek mogłam poczuć. Nie mogłam spać, a mój brzuch zaczął się buntować, więc wyszłam cicho z pokoju, aby nikogo nie obudzić i zeszłam na dół. Zeszłam po schodach i zobaczyłam Zayna śpiącego na kanapie, a tuż obok niego leżał Pączek. Podniosłam z podłogi skopany koc i delikatnie go nim nakryłam.

Weszłam do kuchni i otworzyłam lodówkę. Wyciągnęłam mleko i miałam zamiar naleć je do szklanki.

- Nie możesz spać? - Słysząc głos Zayna podskoczyłam i rozlałam mleko na moją koszulkę. - Tak strasznie cię przepraszam. Nie chciałem cię przestraszyć. Poczekaj chwilkę, przyniosę ci inną koszulkę. - Nie zdążyłam nic powiedzieć, ponieważ chłopak zniknął za ścianą.

Nalałam mleka do szklanki upewniając się, że tym razem nikt mnie nie przestraszy i włożyłam ją do mikrofali. Po chwili w pomieszczeniu pojawił się Zayn z koszulką. Podał mi ją, a ja podziękowałam i poszłam do łazienki by się przebrać. Weszłam do salonu, gdzie na stole stała szklanka z mlekiem i usiadłam na kanapie. Po chwili w pokoju pojawił się Zayn.

- Co prawda nie twój rozmiar, ale i tak bardzo ładnie w niej wyglądasz.- Roześmiałam się słysząc komplement Zayna. - Myślisz o Nicku, prawda?

- Tak. Myślałam, że już sobie odpuścił, ale gdy obudziło mnie szczekanie psa sąsiada i wyjrzałam przez okno, a on tam stał... Boję się Zayn. Teraz są ferie, ale co jeśli wrócę do szkoły? On chodzi ze mną do klasy. Nie dam rady trzymać się od niego z daleka.

- Coś wymyślimy, nie myśl już o tym. Teraz jesteś bezpieczna. - Chłopak przysunął się i objął mnie ramieniem.

Siedzieliśmy i rozmawialiśmy o głupich rzeczach, które nas spotkały. Cały czas się śmialiśmy, jednak po cichu, by nie obudzić reszty. Zapomniałam zupełnie o Nicku. Teraz byłam bezpieczna, tak jak powiedział Zayn. Ostatnio spędziłam z nim sporo czasu i w pewien sposób się do niego przywiązałam. „To naprawdę fajny chłopak." - pomyślałam.

Liam's POV

Obudziłem się o godzinie ósmej, chciałem wziąć szybki prysznic, więc wyszedłem z pokoju i udałem się w stronę łazienki. Zobaczyłem Harrego stojącego przy schodach i patrzącego się przed siebie.

- Co ty robisz?

- Ciiii. - Chłopak uciszył mnie i wskazał palcem na kanapę stojącą w salonie.

- Czy ona ma na sobie jego bluzkę? - Powiedziałem tym razem szeptem.

- Hejo, co wy tak stoicie? - Obok nas pojawił się Louis.

- Ciiii. - Razem z Harrym  pokazaliśmy brunetowi na co się patrzymy. Na szczęście nikogo nie obudził.

- Wyglądają tak słodko. - Louis zaczął robić im zdjęcia i przez przypadek spadł mu telefon.

- Louis! - Krzyknęliśmy z Harrym i tym samym obudziliśmy śpiącą dwójkę.

Szybko wpadłem do łazienki, Louis schował się do pokoju, a Harry nie wiadomo dlaczego rzucił się na podłogę. Schowaliśmy się, aby nie wiedzieli, że się na nich patrzyliśmy.

- Harry? Dobrze się czujesz? - Zayn najwyraźniej zauważył tarzającego się po podłodze bruneta.

- Tak, ja tylko...

- On szuka mojej kostki do gitary. - Nagle w centrum zainteresowania znalazł się Niall, który pojawił się w drzwiach jego pokoju.

- Witam wszystkich! - Louis wyszedł z kryjówki.

- Hej Zayn, pamiętasz o  spotkaniu z Paulem tak? -  Spytałem wychodząc z łazienki.

- To dzisiaj?! - Pokiwaliśmy twierdząco głową. - Nie możemy tego przełożyć?

- Nie przekładajcie tego ze względu na mnie. - Odezwała się blondynka.

- Olivia może jechać z nami, Paul się ucieszy. - Powiedziałem lekko rozbawiony, co Zayn zauważył i także zaczął się śmiać.

- Pokażemy ci studio, co ty na to? - Mulat zwrócił się do dziewczyny.

- Naprawdę? Super.

~ ~ ~

Staliśmy już przy samochodzie, kiedy pojawił się mały problem.

- Liam? Jak proponowałeś Olivii, aby pojechała z nami do studia, zapomniałeś o jednym małym szczególe. - Powiedział Niall chwytając za klamkę od samochodu.

- Jakim?

- Miejsc jest 5.

- Tak, całkiem możliwe, że wypadło mi to z głowy.

- Nie widzę problemu, moje kolanka są bardzo wygodne. - Powiedział Harry, a my zaczęliśmy się śmiać. - No co?

- Odpuść stary. - Louis objął go ramieniem i wsiedli do samochodu.

Ja siedziałem na miejscu kierowcy, miejsce obok mnie zajmował Niall, Olivia siedziała na kolanach Zayna, ale nogi miała na nogach Harrego, co mu w ogóle nie przeszkadzało, po prawej chłopaka o lokowanych włosach siedział Louis.

Wysiedliśmy z samochodu i poszliśmy w kierunku studia. Dziewczyna czekała przed salą, a my weszliśmy i zasiedliśmy przy stole. Rozmawialiśmy o planach nowego singla, ale Paul cały czas patrzył na Zayna znaczącym wzrokiem.

- Zastanowiłeś się?

- Nad czym? - Spytał mulat.

- Malik nie denerwuj mnie, zaprosiłeś ją na randkę?

- Nie wykorzystam jej dla sławy. - Wszyscy siedzieliśmy jak wryci i patrzyliśmy na reakcję naszego managera. - Zapomnij o tym.

- W takim razie musisz odejść z zespołu. - W tym momencie woda, którą miałem w budzi znajdowała się na Niallu, który siedział na wprost mnie. Louis podał mu ręcznik, a ja spojrzałem na niego przepraszająco.

- Nie możesz wywalić Zayna z zespołu. - Postanowiłem się wtrącić do rozmowy.

- Właśnie, że mogę. I już to zrobiłem.

- W takim razie ja też odchodzę. - Powiedziałem poważnie, w pełni pewny swojej decyzji i wstałem.

- Nie wydurniaj się Payne, siadaj.

- Wyrzucasz Zayna? Wyrzucasz całą piątkę, Higgins. - Pierwszy raz widziałem tak zdenerwowanego Nialla.

- Jesteśmy jednym kierunkiem, trzymamy się razem. - Harry wstał,  a zaraz za nim Louis. Wszyscy staliśmy już przy drzwiach.

- To jaka decyzja? - Louis chwycił naszego managera za ramię.

- Do widzenia chłopcy. - W tym momencie Louis uderzył bruneta pięścią w nos i razem opuściliśmy pomieszczenie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro