Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7




Zayn's POV

Patrzyłem na blondynkę, której głowa znajdowała się na mojej klatce piersiowej. Bawiłem się jej włosami tak, aby jej nie obudzić, kiedy pojawił się Niall. Nie wiedziałem jak mam zareagować, a chłopak był w szoku. Sam pewnie też bym był. Gdy blondyn, przez którego miałem blond pasemko, opuścił pomieszczenie, dziewczyna się obudziła.

- Jak się spało? - Spytałem.

- Bardzo dobrze. - Po chwili jednak blondynka zorientowała się w jakiej pozycji się znajdujemy i momentalnie się ode mnie odsunęła. - Przepraszam, ja nie powinnam... - Nie dałem jej dokończyć.

- Hej, wszystko okej. - Uniosłem jej podbródek ku górze i spojrzałem jej w oczy.

- Jak długo tak spałam?

- Nie wiem, jak się obudziłem jakieś dwadzieścia minut temu to już tak leżeliśmy.

- Mogłeś mnie obudzić, pewnie było ci niewygodnie. - Chciałem powiedzieć, że marzę o tym, aby budzić się tak codziennie. Te słowa same cisnęły mi się na usta, jednak się powstrzymałem.

- Było mi wygodnie, uwierz. Oprócz chwili, w której dostałem z twojej ręki w nos.

- Uderzyłam cię w nos?!

- No co ty, żartuje. - Dziewczyna uderzyła mnie poduszką, a ja jej oddałem.

- Ej, nie wiesz, że dziewczyn się nie bije?! - Udała obrażoną i jeszcze raz wycelowała we mnie poduszką.

- Chodź, zrobię ci śniadanie.

- Mam rączki.

- To je utnę. - Chwyciłem Olivię za rękę. - No chodź. - Pociągnąłem ją w stronę drzwi.

Wyszliśmy z pokoju rozbawieni, a na kanapie siedzieli chłopcy. Niall patrzył na nas z szerokim uśmiechem, Liam był szczęśliwy, jednak w jego oczach widziałem zdziwienie. Harry i Louis spojrzeli się na mnie znacząco. „Niall sypnął." - pomyślałem.

- Cześć chłopcy. - Powiedziała blondynka z uśmiechem.

- Witaj, jak się spało? - Spytał Liam.

- Dobrze.

- A mnie to już nie zapytacie? - Spytałem z udawanym oburzeniem w moim głosie.

- Jak się spało ZAYN?

- Bardzo dobrze.

- Śniły ci się jednorożce jak tydzień temu?

- Nie, koale. - Odpowiedziałem rozbawiony i pociągnąłem dziewczynę w stronę kuchni.

- To co szef kuchni dziś serwuje? - Spytała z ogromnym uśmiechem na twarzy.

- Gofry? - Pokiwała twierdząco głową, a ja zabrałem się za przygotowanie potrzebnych składników. Oczywiście nie obeszło się bez bitwy o jajka. Jedno z nich wylądowało na podłodze, a surowe ciasto na moim nosie. - Zemszczę się. - Powiedziałem, a dziewczyna zachichotała.

Zjedliśmy zrobione przeze mnie śniadanie i udaliśmy się do salonu, gdzie siedziała reszta.

- Wczoraj dzwonił do mnie Paul. - Oznajmiłem.

- Czego chciał?

- Kazał nam przyjechać. - Wszyscy spoglądali na siebie w ciszy. Każdy zastanawiał się co powinien zrobić i czego Paul mógł od nas chcieć.

- To co robimy? Jedziemy? - W końcu ciszę przerwał Niall.

- Jeśli chce mi oddać to może ja lepiej zostanę w domu. - Zaśmiał się Louis, a my razem z nim.

Po dłuższym czasie zdecydowaliśmy się pojechać do studia, więc poszliśmy się przebrać i wyszliśmy z domu. Gdy wsiadaliśmy do samochodu wziąłem Olivię na moje kolana. Po piętnastu minutach byliśmy już na miejscu. Weszliśmy do sali i zajęliśmy swoje miejsca.

- O co chodzi? - Spytał Louis.

- Powiedzmy, że mam dla was propozycję.

- To koniec Paul. Wyrzuciłeś nas, a poza tym mamy już całkiem przyzwoitą propozycję nowego managera.

- Wysłuchajcie mnie najpierw.

- Co to za propozycja? - Od niechcenia spytał Harry.

- Wystąpicie w filmie.

- Jaki jest haczyk? - Od razu zapytał bruneta Niall.

- Paul nim jest. - Odpowiedziałem, a mężczyzna spojrzał na mnie wrogo.

- Teoretycznie nie zerwaliśmy jeszcze umowy, więc nadal jestem waszym managerem. Nie ma żadnego haczyka. Wszystko będzie tak jak dawniej, a ja wam załatwię rolę w filmie.

- Skąd ta pewność, że chcemy z tobą współpracować? Paul mamy cię dość. Jeśli mamy zostać to licz się z tym, że sami będziemy decydować o tym, czy chcemy zrywać z dziewczyną. Sami będziemy podejmować decyzje. Nie będziesz nam niczego narzucał. Nie jesteśmy maszyną do robienia sensacji. Nie w taki sposób chcemy osiągnąć sukces. - Powiedziałem, a wszyscy spojrzeli na mnie i pokiwali głowami na znak, że się ze mną zgadzają.

- No dobrze. Trochę przystopuję z tym i dam wam żyć po swojemu.

- Trochę?

- Trochę bardzo.

- Nie będziesz mieszać się w nasze życie prywatne?

- Czasem będę musiał. Na przykład jak trzeba będzie wstawić nową szybę. - Powiedział i zaczął się śmiać.

- Zostaniemy tylko wtedy, kiedy nie będziesz nam stawiał warunków. - Dopowiedział Liam.

- Dobra rozumiem.

- Jeśli jeszcze raz wyślesz swoich ludzi pod nasz dom, żeby zdobyć dowód na to, że Zayn i Olivia są razem to ci przyłożę dwa razy mocniej. - Zacząłem się śmiać z tego co powiedział Louis i od razu przypomniałem sobie jak Paul trzymał się za swój krwawiący nos przy naszym ostatnim spotkaniu.

- Nie będę się wtrącał w wasze prywatne sprawy, ale chcę wiedzieć o rzeczach typu nowa dziewczyna, a nie dowiadywać się z mediów.

- Olivia nie jest moją dziewczyną, ale następnym razem poinformuję cię o zaistniałej sytuacji.

- Wieczorem dzwonię do reżysera i daję mu odpowiedź, że jesteście zainteresowani. Pogadam z nim o filmie i dowiem się szczegółów.

- Zadzwoń jak będziesz miał jakieś informacje. - Powiedziałem i wszyscy wstaliśmy od stołu.

- Cześć.

Wyszliśmy z pokoju i wytłumaczyliśmy Olivii o co chodziło. Następnie udaliśmy się do samochodu.

- Nie wydaje wam się dziwne, że tak nagle zmienił zdanie, co do współpracy z wami? - Spytała Olivia.

- Co masz na myśli?

- To, że najpierw was wyrzucił, a teraz nagle zgadza się na wszystkie wasze warunki.

- Trochę to dziwne, ale może faktycznie coś do niego dotarło. Wtedy działał pod wpływem emocji. - Wytłumaczyłem, ale sam byłem ciekaw nagłej zmiany jego zachowania.

- Może masz rację.

Wróciliśmy do samochodu i usiedliśmy w salonie. Zdecydowanie spędzamy tam większą część dnia.

Olivia's POV

Ja, Zayn, Louis, Liam i Harry siedzieliśmy w salonie. Tymczasem Niall gdzieś zniknął.

- Mam dwa pytania. - Nagle blondyn pojawił się tuż obok nas.

- Jakie? - Niepewnie spytał Zayn.

- Po pierwsze - Kto zrobił kupę i nie spłukał? - W tym momencie zapadła cisza. - I po drugie - Kto zrobił tak wielką kupę, że nie dało się spłukać? - Wszyscy momentalnie wybuchnęli śmiechem. Nie takich pytań się spodziewaliśmy.

- Rozumiem, że nie uzyskam odpowiedzi. - Wszyscy tak się śmiali, że nikt nie był w stanie odpowiedzi.

~ ~ ~

- Olivia, możemy jechać? - Usłyszałam spokojny głos Zayna, gdy siedziałam w kuchni.

- Tak, pewnie. - Odpowiedziałam i za chłopakiem udałam się na korytarz, gdzie wisiała moja kurtka. Wciągnęłam buty na nogi i założyłam płaszcz.

Wyszliśmy z domu i po chwili byliśmy już w restauracji „Dobry glon". Nadal bawiła mnie ta nazwa, ale jedzenie było naprawdę dobre. Siedzieliśmy przy stoliku dla dwojga i Zayn uczył mnie posługiwania się pałeczkami.

- Całkiem nieźle ci idzie. - Stwierdził, ale to nie była prawda. Cały czas jedzenie wyślizgiwało mi się i ponownie lądowało na talerzu.

- Kiedyś się nauczę. - Powiedziałam rozbawiona.

- Kiedy wyjeżdżasz z Loganem nad morze?

- W poniedziałek z rana.

- Nikogo nie będzie w waszym domu? Mogę jakoś go popilnować, żeby Nick nie narobił szkód.

- Tak, tata wraca dopiero w środę. Nie musisz Zayn, i tak bardzo dużo dla mnie robisz. Pilnujesz mnie i to już wystarczy, nie musisz jeszcze pilnować mojego domu. Napewno masz ciekawsze zajęcia od siedzenia w moim domu i czekania na Nicka.

- To naprawdę żaden problem. O której wyjeżdżacie?

- Około 10.

- W takim razie o 9.30 będę pod twoim domem. Prześpię się u ciebie na kanapie dopóki twój tata nie wróci.

- Jesteś kochany. Dziękuję.

- Nie ma za co, to drobiazg. - Próbowałam chwycić sushi pałeczkami, ale marnie mi to szło.

- Pomogę ci. - Brunet zaczął się śmiać i chwycił kawałek, po czym wsadził mi go do buzi.

Po bardzo sympatycznej kolacji poszliśmy do parku na spacer. Szliśmy dróżką, a Zayn chwycił mnie za rękę. Rozmawialiśmy o zespole, kiedy chłopak spostrzegł niedaleko budkę z watą cukrową. Usiadłam na ławce i czekałam aż wróci. Podszedł do mnie jakiś chłopak i usiadł obok. Chwilę rozmawialiśmy, kiedy położył rękę na moim udzie. Zrzuciłam ją, a on chciał mnie pocałować. Na szczęście pojawił się Zayn.

- Zostawisz moją dziewczynę, czy mam użyć pięści?

- Yyy... n-nie trzeba. - Wydukał chłopak i odszedł. Wstałam i przytuliłam się do Zayna.

- Widzę, że lubisz udawać mojego chłopaka.

- Wiesz...w sumie to bym nie musiał... Olivia, zostaniesz moją dziewczyną? - Oddaliłam się na tyle, by móc spojrzeć mu w oczy.

- Tak. - Powiedziałam i posłałam mu uśmiech, a chłopak splótł nasze dłonie i czule mnie pocałował. - Dziękuję. Znowu.

- Lubisz mi dziękować, prawda?

- Uwielbiam ty mój bohaterze. - Powiedziałam rozbawiona.

- Wracamy?

- Tak, marzę o ciepłej herbatce.

- Już się robi.

Poszliśmy do samochodu i wróciliśmy do domu.

- Chłopcy przedstawiam wam moją nową dziewczynę. - Poczułam jak moje policzki robią się czerwone.

- Tak się cieszę. - Liam podbiegł do nas i mocno mnie przytulił.

- Ja też. - Po chwili obok nas stanął Niall.

- Grupowy uścisk! - Louis także przybiegł.

- Hej, dajcie jej oddychać. - Powiedział Zayn.

Zayn's POV

Chłopaki uściskali Olivię, ale zmartwił mnie fakt, że Harry ciągle siedział na kanapie. Nie potrafiłem odczytać emocji z jego twarzy.

- Louis szykuj kubek, Liam torebkę od herbaty, a Niall cukier. Ktoś tu strasznie zmarzł!

- Powiedz, że to Olivia, a nie ty.

- Oczywiści, że Olivia.

- A dlaczego ty nie zrobisz? To twoja dziewczyna.

- Muszę pogadać z Harrym.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro