Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6




Zayn's POV

Niall, Liam i Harry poszli po Olivię. Natomiast Louis został ze mną, bo chciałem z nim porozmawiać

- Dlaczego zareagowałeś tak ostro?

- Po pierwsze - próbował nas rozdzielić, a po drugie - wejdź na twittera. - Spojrzałem ze zdziwieniem na chłopaka i wyciągnąłem telefon z kieszeni.

- Przecież to są zdjęcia z rana jak Olivia miała na sobie moją koszulkę... No nie wierzę, że wysłał ludzi, żeby zdobyć dowody. Należało mu się, dzięki stary.

- Nie ma sprawy. Czysta przyjemność przywalić własnemu managerowi. - Zaczęliśmy się śmiać, a obok nas pojawili się chłopcy z blondynką.

- Olivia, możemy porozmawiać?

- Pewnie, coś się stało?

- Chłopaki. - Najwyraźniej zrozumieli co miałem na myśli, bo od razu odwrócili się i poszli w stronę samochodu.

- Muszę ci o czymś powiedzieć. Paul był u mnie i kazał mi się z tobą umówić, żeby było o mnie głośno, ale ja go nie posłuchałem, więc chciał mnie wyrzucić z zespołu, a chłopaki się za mną wstawili i wszyscy wylecieliśmy. Louis walnął go w twarz, a jak spytałem go dlaczego to kazał mi wejść na twittera. Ten idiota kazał fotografowi siedzieć pod naszym domem, żeby zrobić nam zdjęcia... No i ma wyczucie czasu. Wstawił twoje zdjęcia w mojej koszulce. Przepraszam cię. W ogóle mnie nie słuchał i teraz wszyscy wierzą w to, że jesteś moją dziewczyną.

- Zayn, wasz zespół się rozpadł przeze mnie, a ty mnie przepraszasz? Przez to, że się pojawiłam masz same problemy. Wasz zespół się rozpadł, a ty masz opuchnięty policzek. To ja cię przepraszam.

- Zespół rozpadł się przez Paula. Zmuszał nas do rzeczy, których nie chcieliśmy robić. Byliśmy naiwni, bo dostaliśmy szansę się wybić. Chłopaki mięli już tego dość. Liam zerwał z dziewczyną, która naprawdę mu się podobała i pewnie byliby teraz szczęśliwą parą, gdyby nie Paul. Louis i Harry to papużki nierozłączki, a on próbował ich skłócić. Mnie wysłał do Hollywood, kiedy mój najlepszy przyjaciel mnie najbardziej potrzebował. Przez to Liam znów zaczął palić. Niall miał znaleźć dziewczynę na wakacje i potem z nią zerwać. On widzi sensację we wszystkim. Ten dzień prędzej, czy później by nadszedł. Przynajmniej teraz nikt nas do niczego nie zmusza. Mam 20 lat, więc nikt nie powinien za mnie decydować, a zwłaszcza on.

- Co zamierzasz teraz zrobić?

- To, co chciałem zrobić od dłuższego czasu. - W tym momencie zbliżyłem się do dziewczyny, a moje ręce położyłem na jej biodrach. Blondynka się szeroko uśmiechnęła, a ja zbliżyłem do siebie nasze usta. Dziewczyna oddała pocałunek. - Olivio Watson, czy zaszczycisz mnie swoją obecnością w restauracji „Dobry glon" jutro o szóstej?

- Dobry glon? - Dziewczyna zaczęła się śmiać.

- Najlepsze sushi w mieście.

- W takim razie z przyjemnością się przejdę. - Na mojej twarzy, tak jak i brązowookiej, zagościł uśmiech.

Olivia's POV

Wsiedliśmy do samochodu, gdzie czekała na nas reszta. Pojechaliśmy do domu i pierwszą rzeczą, którą zrobił Niall było otworzenie lodówki. Obejrzeliśmy jakiś film, po czym Irlandczyk poszedł farbować włosy, a Zayn mu przy tym pomagał.

- Niall, ty idioto! - Usłyszeliśmy krzyk Zayna, a po chwili wyszedł z łazienki cały mokry. Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.

- Ty zacząłeś. - Powiedział rozbawiony i również wyszedł z łazienki. Miał trochę mokrą bluzkę i prawą nogawkę. Chłopcy zaczęli się gonić po całym domu, dopóki Zayn nie położył blondyna na ziemi i nie oblał go wodą.

- Yyy... Zayn? Masz trochę farby we włosach. - Powiedział znajdujący się pod nim chłopak.

- Co?!

- Biegnij do łazienki i to zmyj! - Chłopak poszedł szybko do łazienki i próbował zmyć farbę z włosów, jednak było już za późno. Od tej chwili Zayn miał blond pasemko na grzywce.

~ ~ ~

Siedziałam w kuchni i rozmawiałam z Liamem, kiedy zadzwonił do mnie mój brat. Poprosiłam go, za namową Zayna, aby przyjechał do domu chłopaków. Logan dotarł do nas około szóstej, usiedliśmy wszyscy na kanapie, a ja wytłumaczyłam mu jak ich poznałam i dlaczego piszą o mnie w gazetach.

- Ale dlaczego nie powiedziałaś mi o Nicku? Gdybym wiedział to nigdy nie zastawiłbym cię samej.

- Myślałam, że po spotkaniu z Zaynem odpuści. Najwyraźniej się myliłam. Ta cała sytuacja mnie przerosła. Gdy go poznałam był bardzo miłym i poukładanym chłopakiem...i wtedy z nim zerwałam. Gdy zakończyłam nasz związek chwycił mocno za mój nadgarstek, ale udało mi się wyrwać. Potem odsunęłam się od niego i chciałam o nim zapomnieć. Zdradził mnie, nie wiem dlaczego potem stałam się dla niego taka ważna. - Na mojej twarzy był widoczny smutek.

- Chodź tu do mnie. - Powiedział mój brat rozkładając przede mną ramiona. Usiadłam mu na kolanach i bardzo mocno przytuliłam. - Jutro zabieram cię nad morze. Musisz odpocząć. - Powiedział blondyn z uśmiechem.

- Wiesz na jutro jestem już umówiona, pojedziemy w poniedziałek? - Powiedziałam zerkając na Zayna, który zrozumiał, że chodzi o nasze wyjście na sushi. Chłopak się uśmiechnął i lekko zarumienił.

- Pewnie, ale może napisz do Piper, czy możesz u niej zostać na jakiś czas. W razie, jakby Nick wrócił będziesz bezpieczna. - Zeszłam z kolan chłopaka i wybrałam numer do mojej najlepszej przyjaciółki. - Dziękuję. - Logan zwrócił się do Zayna i wyciągnął w jego stronę dłoń.

- Nie ma za co. Jakby pojawiły się jakieś problemy to służę pomocą. - Brunet uścisnął rękę mojego brata z szczerym uśmiechem na twarzy.

- Piper dziś rano pojechała do Lewes, sprawy rodzinne.

- Możesz zostać u nas. Prawda chłopaki? - Oznajmił Zayn, a chłopcy pokiwali głowami w ten sposób wyrażając zgodę. - I tylko mi nie mów, że nie chcesz wykorzystywać naszej gościnności. - Dodał, gdy otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć. „Przejrzał mnie." - pomyślałam i uśmiechnęłam się pod nosem.

- Napewno?

- Tak.

~ ~ ~

Pojechałam z Loganem do domu, spakowałam ciuchy na najbliższe 3 dni i zadzwoniłam do Zayna. Po dziesięciu minutach siedział już w swoim czarnym BMW pod moim domem. Mulat wysiadł z auta i wszedł do domu. Pożegnałam się z bratem i dałam mu buziaka w policzek. Zayn odebrał ode mnie moją torbę i pomału kierowaliśmy się do wyjścia.

- Zaopiekuję się nią. - Chłopak zwrócił się do Logana, chcąc go zapewnić, że jestem w dobrych rękach.

- Nie wątpię. - Blondyn odparł z szerokim uśmiechem. Wiedziałam, że go polubił. Do żadnego chłopaka, którego przyprowadzałam do domu nie miał takiego zaufania. Z Zaynem jest inaczej, zaufał mu, chociaż w ogóle go nie zna. Ja zresztą też nie znam go zbyt długo. Ma jednak w sobie coś takiego, co sprawia, że masz do niego zaufanie. Nie wiem, czy to ta szczerość w oczach, czy może raczej jego zachowanie.

Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy. Po chwili zadzwonił telefon chłopaka.

- Paul? Czego ty chcesz?... - Chłopak nie ukrywał zdziwienia. - Nie wiem, czy pamiętasz, ale nie jesteś już naszym managerem. Nie mów mi co mam robić... Powiesz mi o co chodzi? - Brunet westchnął i przewrócił oczami. - Może, cześć.

- To coś poważnego? - Spytałam z zaciekawieniem.

- Nie wiem, każe mi zebrać chłopaków i przyjechać jutro do studia. Znów to robi, wydaje polecenia i nie obchodzi go moje zdanie. Nie mam sił na tego człowieka.

- Masz zamiar tam pojechać?

- Nie wiem, pewnie to nic ważnego.

Wysiedliśmy z samochodu i udaliśmy się w stronę domu. Zayn zabrał mój płaszcz i odwiesił na wieszak.

- Zayn, fifa? - Zza ściany wyłonił się Louis. Chłopak spojrzał na mnie, a ja się uśmiechnęłam.

- Pewnie. - Odpowiedział, a po chwili już siedzieliśmy na kanapie. Niall włączył grę i otworzył paczkę chrupek.

- Chcesz zagrać? - Spytał mulat siedzący obok mnie.

- Mogę spróbować.

Zaynowi świetnie szło, jednak to ja wygrałam 2:1.

- Uuuu... Zayn. Kiepsko stary. - Harry zaczął się śmiać.

- Skąd ty umiesz tak dobrze grać?

- Zapomniałeś, że mam brata? Często gram z nim i jego kolegami.

- Dlaczego nie powiedziałaś?

- Bo nie pytałeś. - Uśmiechaliśmy się do siebie i patrzyliśmy sobie prosto w oczy. - ...no i chciałam zobaczyć twoją minę jak cię ogrywam.

- Cwaniara. - Chłopak zaczął mnie łaskotać.

- Prz-prze-przestań. - W końcu wydukałam przez śmiech.

- Jeszcze cię ogram.

- Zobaczymy.

- Co powiedziałaś? - Zayn znów zaczął mnie łaskotać, a po moim policzku spłynęła łza spowodowana śmiechem.

Siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy jakiś film. Głaskałam szczeniaka, który siedział mi na kolanach. Nawet nie wiem kiedy ręka bruneta pojawiła się na oparciu kanapy. Śmialiśmy się z Nialla, który napakował sobie jak najwięcej pianek do buzi. Z Zaynem znajdowaliśmy się bardzo blisko, co wcale nie było spowodowane brakiem miejsca na kanapie. O dziwo zmieściliśmy się na niej w szóstkę. Z tym, że Louis siedział na kolanach Harrego.

- Zjadłbym coś. - Uświadomił nam Niall.

- Żadna nowość. - Zayn zaczął się śmiać, a po chwili Irlandczyk wycelował poduszką w chłopaka...jednak to ja dostałam z niej w twarz.

- Przepraszam. - Mulat dał mi krótkiego buziaka w policzek i wstał. - Niall, ty idioto! - Chłopak zaczął się turlać z Nillem po dywanie. Nikt nie zwracał uwagi na film, który nie był zbyt ciekawy, cała uwaga skupiła się na nich. Tarzali się po podłodze i się śmiali.

Po pewnym czasie chłopcy się uspokoili i wróciliśmy do poprzedniej czynności. Stwierdziłam, że pójdę wciąć prysznic i przy okazji przebrać się w piżamę. Weszłam do łazienki i pierwsze co mi się rzuciło w oczy, gdy spojrzałam w lustro to mój uśmiech. Był inny niż zwykle. Szybko się rozebrałam i weszłam pod prysznic. Odkręciłam wodę i zmoczyłam nią głowę, a później resztę ciała. Od razu poczułam się lepiej. Kiedy spłukałam odżywkę z włosów, wyszłam z kabiny i owinęłam się ręcznikiem. Osuszyłam dokładnie ciało i ubrałam piżamkę. Rozczesałam włosy, umyłam zęby i opuściłam łazienkę. Wróciłam do chłopaków siedzących na kanapie. Film się skończył i każdy miał ochotę na wskoczenie do łóżka. Wszyscy rozeszli się do swoich sypialni, a ja z Zaynem poszłam do mojego chwilowego pokoju - pokoju Zayna. Chłopak wyciągnął sobie jakiś dres z szafy, udał się do łazienki i również wziął szybki prysznic. Wrócił do pokoju, gdyż zapomniał telefonu.

- Nie musisz się skradać, nie śpię.

- Przepraszam, przyszedłem po telefon. Nie wyciszyłem go, a nie chciałem, żeby cię obudził.

- Dziękuję, że się tak o mnie troszczysz.

- Nie ma za co. Pamiętaj, że w razie co to jestem w salonie.

- Zayn? - Powiedziałam, gdy chłopak stał już w progu pokoju.

- Tak?

- Jeśli chcesz to możesz spać tutaj, tu napewno jest wygodniej niż na kanapie. Będzie ci nie wygodnie, a to łóżko jest takie duże, że nawet zmieściłby się tu jeszcze Harry. - Chłopak się roześmiał słysząc ostatnie zdanie wypowiedziane przeze mnie.

Zayn's POV

Gdy Olivia zaproponowała, żebym spał z nią w jednym łóżku to stanąłem jak wryty. W ogóle się tego nie spodziewałem. Gdy wspomniała o Harrym zacząłem się śmiać. Zamknąłem drzwi i podszedłem bliżej łóżka.

- Naprawdę?

- Tak, po jednej nocy spędzonej na waszej kanapie już bolał mnie kręgosłup. Nie będziesz ze względu na mnie chodził obolały. - Dziewczyna się uśmiechnęła i spojrzała na puste miejsce obok niej.

- Na pewno nie będzie ci to przeszkadzać jeśli będę tu spał?

- Napewno. - Odparła szeroko uśmiechnięta, a ja wgramoliłem się do łóżka na miejsce obok blondynki.

Leżeliśmy i patrzyliśmy sobie w oczy. Wokół nas panowała cisza, jednak nam to nie przeszkadzało. Jej włosy zmoczyły jej bluzkę. Moje oczy były utkwione w jej pięknych brązowych tęczówkach, po chwili jednak mój wzrok spoczął na jej pełnych ustach.

- Dlaczego tak na mnie patrzysz? - Po chwili spytała.

- A ty dlaczego mi się tak przyglądasz?

- Ja pierwsza zadałam pytanie. - Dumnie odpowiedziała i uśmiechnęła się pod nosem.

- Ale to ja pierwszy uzyskam odpowiedź. - Odległość między nami coraz bardziej się zmniejszała.

- Skąd ta pewność siebie?

- Uczę się od mistrza.

- Muszę go w takim razie poznać.

- Już go znasz. Harrego każdy zna. - Jak się dowiedziała o kim mówiłem wybuchnęła śmiechem.

- No tak, jego nie da się przeoczyć. Zdecydowanie jest mistrzem pewności siebie.

Znajdowaliśmy się na tyle blisko, że mogłem poczuć jej oddech na mojej twarzy. Patrzyła mi prosto w oczy, tak jak i ja. Jej mokre włosy delikatnie opadały na twarz. Wziąłem kosmyk jej włosów i wsunąłem za ucho. Dokładnie przyglądałem się jej twarzy, na której nadal widniał uśmiech. Nie mogłem się powstrzymać i delikatnie musnąłem jej usta moimi. Wyczuwając uśmiech na jej twarzy, złożyłem drugi i tym razem bardziej czuły pocałunek na jej ustach, którego ona oddała. Całowaliśmy się czule, a po chwili dziewczyna siedziała na moich biodrach.

- Dobranoc. - Powiedziała i ostatni raz zbliżyła nasze usta do siebie po czym się szeroko uśmiechnęła i przygryzła dolną wargę.

- Dobranoc. - Blondynka leżała już obok mnie, a jej oczy pomału się zamykały.

Niall's POV

Ja i moja bagietka wstaliśmy z łóżka i powędrowaliśmy do salonu, gdzie spodziewałem się zastać Zayna. Jednak jego tam nie było, co mnie trochę zdziwiło. Udałem się do kuchni i zrobiłem sobie śniadanie. Zobaczyłem płaszcz Olivii, który wisiał na wieszaku i kurtkę mulata, którego nie było na kanapie. Pomyślałem, że może Olivia wie, gdzie jest poszukiwany przeze mnie brunet, więc udałem się do pokoju, w którym znajdowała się blondynka. Otworzyłem drzwi, ale takiego widoku się nie spodziewałem. W łóżku leżała Olivia, której głowa spoczywała na klatce Zayna. Byłem mocno zszokowany. Chłopak bawił się jej włosami, a gdy spostrzegł, że jestem w pokoju otworzył szeroko oczy. Oboje byliśmy zdziwieni i nie wiedzieliśmy co powiedzieć. W końcu wydukałem:

- Szukałem cię, al-ale już znalazłem. - Przełknąłem głośno ślinę i się uśmiechnąłem.

- To coś pilnego?

- Nie, po prostu zobaczyłem, że nie ma cię na kanapie, a twoja kurtka leżała na komodzie. Pomyślałem, że może Olivia wie, gdzie jesteś.

- Tak się składa, że wie. - Chłopak zaczął się cichutko śmiać. Wyglądali tak słodko, że nie mogłem się na nich napatrzeć.

- Chyba musimy dziś iść na bardzo długi spacer z Pączkiem. - Powiedziałem i opuściłem po cichu pomieszczenie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro