Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1

5 lat później

-Miko!!! Gdzie ty jesteś dziewczyno.
Czarnowłosa ukryła się w krzakach przed zamkiem, modląc się w duchu by jej nie znaleźli. Zamierzała udać się do lasu gdzie amatorsko uczyła się strzelać z łuku. Jednak czas który przeznaczała na ćwiczenia, był czasem kiedy miała zajęcia z haftowania, więc nie koniecznie wszystkim odpowiadały jej wycieczki poza Dun Kilty. Miko wstrzymała oddech bo usłyszała obok siebie kroki, które po chwili ucichły. Dziewczyna wyszła z ukrycia i pobiegła do lasu. Gdy dotarła na oddaloną od głównej drogi polankę wyjęła ukrytą tablicę strzelniczą (tak to się nazywa?) i zaczęła do niej strzelać. Kilka razy udało jej się trafić w środek tarczy.

***

Miko szła przez korytarz do swojej Komnaty. Chwilę wcześniej odłożyła łuk i kołczan ze strzałami.
-Miko- usłyszała głos swojego kuzyna- gdzieś ty była? Pół zamku cię szuka
-No to już nie musi- odezwała się dziewczyna z uśmiechem na twarzy- już się znalazłam.
Sean uśmiechnął się z politowaniem i pokręcił głową
-chodź król chce się z tobą spotkać
Czarnowłosa spojrzała na niego zdziwiona, w końcu rzadko zdarzało się, że Ferris ich wzywał, a tym bardziej tylko z jednym z nich

***

Miko

Weszłam cicho do Komnaty gdzie akurat przebywał król clonmenu
-wuju... podobno chciałeś się ze mną widzieć- powiedziałam kłaniając się
-podobno opuszczasz wiele zajęć, nauczyciele na ciebie narzekają. Masz coś na swoje usprawiedliwienie?
Milczałam, bo czy mogłam mu powiedzieć że zamiast haftowania, szycia i innych nieprzydatnych rzeczy uczę się strzelać z łuku? Raczej nie.
-nic? No cóż w takim razie chyba będziesz musiała ponieść karę moja droga. Masz zakaz wychodzenia poza mury tego zamku. Możesz już iść.
Stałam jak w murowana, po chwili odwróciłam się na pięcie i wyszłam bez pożegnania.

***

Miko

Szłam wkurzona przez zamkowy korytarz, kiedy poczułam na ramieniu rękę
-co od ciebie chciał?- spytał mój kuzyn
-mam szlaban- mruknęłam cich
-co? ale dlaczego?
-opuszczanie zajęć wyszło na jaw i teraz nie mogę wychodzić poza mury
Mój kuzyn spojrzał na mnie ze współczuciem po czym ruszyliśmy dalej.

>>————>

Wesołych świąt i czego tam chcecie!
Bye!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro