Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Szkoła i nowi uczniowie.


Razem z Darelem i Eriną wyszliśmy do szkoły. Oboje są starsi. Darel ma 17 lat, a Erina 16. Darel raz został i chodzi z nią do jednej klasy. Moja szkoła jest pomiędzy czterema lasami. Północy jest wtedy połączony ze Wschodnim, a Południowy ze Zachodnim. Nazwy lasów nie są z powodu kierunków. Weszłam do szkoły. I własnie zaczęły się moje katusze. Otóż. Od kiedy pojawiłam się w szkole jestem bita, upokarzana i wyzywana, jednym słowem jestem kozłem ofiarnym. Na samym wejściu wpadłam na dziewczyny z mojej klasy. Chciałam je ominąć, ale na moje nieszczęście zauważyły mnie.
-Patrzcie dziewczyny. Modliszka się pojawiła. Myślałam, że przyjdziesz w swojej czarnej sukieneczce.- Zaśmiała się jedna. Była ich guru. Sara Janson, Caterina Gillus i Carolina Gillus. Do ich paczki dochodzi jeszcze Dan Starre, Roger Tucan i Billus Stur.
-Zamknij mordę Janson. Chyba, że chcesz żebym rzuciła na ciebie moje czary.- Dziewczyna spanikowała, a ja po prostu odeszłam. Nazywam się Lily Cortez i wszyscy uważają mnie za czarownice lub potwora. Dziewczyny z klasy gadają na mnie modliszka. Zawsze jak, komos robią krzywdę staram się pomoc ich ofiarom. Wciskam się tam gdzie mnie nie potrzebują. Weszłam do klasy i zasiadłam na swoim miejscu obok okna na samym końcu sali. Siedziałam sama, bo nikt nie chciał ze mną siedzieć. Starałam się zawsze być mila i pomocna, bo tego uczyli mnie rodzice. Pomimo mojej odmienności starają się żebym czuła się dobrze. Jednak coś się zmienia. Jednak nie wiem co... Rodzice pracują w organizacji chcącej zabić seryjnych morderców. Ich celem jest Eyeless Jack i Jeff the killer, oraz Slenderman i jego proxych. Zaczęłam patrzeć w okno nie zwracając na to, że własnie zaczęła się lekcja. W tym momencie do klasy wszedł dyrektor z trzema chłopakami. Jeden wysoki miał blond włosy i ślicznie niebieskie oczy. Drugi niższy od pierwszego, a wyższy odrobinę od trzeciego. Miał włosy roztrzepane koloru brązu, a jego oczy również były szalejącego niebieskiego. Trzeci był najniższy. Jego niesforne brązowe włosy opadały mu na miodowe oczy.
-Kochani. Oto nowi uczniowie. Przywitajcie ich milo i serdecznie.- Powiedziała nauczycielka do nas, a później spojrzała na chłopaków.- Dwóch z was zapraszam tutaj.- Pokazała na ławkę przede mną gdzie usiadł blondyn i podajże jego brat.- A ty sobie możesz wybrać. Albo usiądziesz z Panna Cortez- Pokazała na mnie, na co ja zaczęłam rysować jak zwykle Eyeless Jacka w notesie- Albo z Sara.- Pokazała na wpatrującą się śliczną blondynkę. Chłopak poszedł w jej stronę, ale po chwili stanął i podszedł do mojej ławki. Chłopaki przede mną wybuchnęli śmiechem widząc mnę Sary, a chłopak który dosiał się do mnie przybił z nimi piątki. Kiedy się uspokoili zaczęła się lekcja, a ja rysowałam najpierw Eyeless Jacka, później proxych. Chłopaki całą lekcje mi się przyglądali, nauczyciel nie zwracał już na nas uwagi. Stwierdził, że jeżeli nie rozmawiamy to nie jest źle i prowadziła zajęcia. Tak minęła lekcja, aż do przerwy. 


Zaraz po lekcji postanowiłam poszukać przyjaciółkę. Jest ona jedną jedyną jaką mam i która mnie rozumie. Zamiast tego wpadłam na Sarę, Caro, Cate i Dana.
-Patrzcie. Nasza modliszka szuka przyjaciółki- Odezwała się Sara.
-Zamknij się ty...- Chciałam dokończyć ale nie było mi dane, bo Dan wciągnął mnie do łazienki. Caro otworzyła kabinę, a Cat otworzyła sedes. Sara trzymała mi ręce, a Dan za włosy wpychając głowę do toalety i spuszczając wodę. W końcu się wyrwałam. Wybiegłam z łazienki zalana czerwonymi łzami. Po chwili byłam na boisku i plącząc skuliłam się pod drzewem chowając głowę. Odwiedziłam już las Południowy, Zachodni i Wschodni. Do Północnego mam zakaz chodzenia. Nie wiem, dlaczego, ale bardzo bym chciała tam zajrzeć. Jest dużo bardziej mroczny i ciekawy. Z zamyśleń wyciągnął mnie chłopak z mojej klasy. Wysoki blondyn o niebieskich oczach. Ubrany był w pomarańczowy golf i czarne jeansy z dziurami na kolanach. Na nogach miał białe adidasy.
-Hej. Jestem Brian. Miło mi cię poznać.- Przedstawił się chłopak.
-Hej. Jestem Lily, ale tutaj na mnie gadają Czerwona Łza, modliszka lub dziwak, wiec wybierz sobie jak chcesz do mnie mówić.- Powiedziałam obojętnie wpatrując się w Północny Las.
-A mogę mówić na ciebie po prostu Lilka.- Zapytał pewny siebie, a ja w końcu zaszczyciłam go spojrzeniem zapominając o spływających czerwonych łzach.- Tak się zapytam. Zawsze płakałaś czerwonymi łzami??
-Od dziecka. Nigdy nie miałam normalnych łez.- Znowu wpatrywałam się w las.
-Ciekawi cię ten las??- Zapytał ni stąd ni zowąd.
-Bardzo, ale mam zakaz chodzenia tam.- Powiedziałam smutna. Bardzo chciałam odwiedzić ten las. Po chwili podeszli do nas dwoje kłócących się chłopaków. Skądś znałam tą kłótnie.
-Tim... Ogarnij się. Gofry są najlepsze.- Odezwał się chłopak o miodowych oczach, a chłopak z niebieskimi zaśmiał się i podszedł do nas.
-Hej jestem Tim, a ten niesforny chłopaczek to Toby.- Odezwał się niebieskooki w żółtej kurtce.
-Hej Toby jestem.- Odezwał się uśmiechnięty chłopak. Toby.. On jest taki jak Ticci Toby, a Tim i Brian ubierają się jak Masky i Hoodie.
-Jestem Lily i możecie mi mówić Mogliszka, Czerwona łza, lub dziwak.- Powiedziałam patrząc na ich reakcje która wskazywała zdziwienie.
-A możemy mówić Lilka- Powiedzieli razem, później spojrzeli na siebie i zaczęli się przepychać. Równo z Brianem zaczęliśmy się śmiać. Usłyszeliśmy dzwonek i wróciliśmy do klasy na inne lekcje. 



Jak wam się podoba następna część. Mam nadzieje że bardzo. Zapraszam do czytania i czekania na następną część. Opowiadanie również kopiowane jest na SameQuizy. Jeżeli ktoś chce może również tam poczytać i zaserduszkowania na moje książki.
Pozdrawiam. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro