Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Odwiedziny przyjaciół z rodzicami.


Wracałam z Brianem, Timem i Toby'm. Każdy wracał do swojego domu. Toby rozstał się z nami na ul. Slavickiego, a z Timem i Brianem na skrzyżowaniu. Pobiegłam do domu. Weszłam otwierając drzwi i wypuszczając na dwór psa. Odgrzałam sobie obiad który za chwilę zaczęłam jeść. Kiedy zjadłam usłyszałam otwieranie się drzwi wejściowe. Spojrzałam tam. Przez drzwi weszła mama, tata i Darel. Byłam w szoku.
-Będziemy mieli gości na kolacji. Idźcie się przygotować.- Pobiegłam do pokoju. Włączyłam muzykę na głośniku przenośnym połączonym z telefonem i przeszukałam garderobę wyszukując jakąś ładną sukienkę. W końcu znalazłam czarną z długim rękawem do połowy ud. (Zdjęcie niżej). Kiedy się uszykowałam, zeszłam na dół słysząc dzwonek do drzwi. Weszłam do kuchni i tego kogo tam spotkałam, aż mnie po porostu zamurowało. Siedziała tam kobieta w średnim wieku, miała krótkie brązowe włosy pasujące do jej cery oraz głębokie zielone oczy. Obok kobiety, siedziała na oko starsza ode mnie dziewczyna w brązowych oczach i włosach. Na przeciwko niej siedział wysoki mężczyzna, a obok niego siedział mój przyjaciel Toby.
-Lily... Pozwól, że przedstawię ci Pani Connie, jej męża Edwarda, córkę Lyrę i syna Toby'ego.- Przedstawił tata.
-Dzień dobry ale Toby'ego znam. Jest moim przyjacielem i chodzimy razem do klasy- Zaśmiałam się, a chłopak stał zakłopotany. Podeszłam i przytuliłam go na przywitanie.- Miło cię znowu widzieć, Tobiasku.- Zaśmiałam się.
-Ciebie również Liluśka.- Zaśmiał się za co ja go lekko uderzyłam śmiejąc się. Za chwilę usłyszałam dźwięk dzwonka.
-Lily otworzysz.- Poprosił tata. Poszłam i otworzyłam. Za drzwiami stała kobieta w czerwonej sukni. Miała blond włosy i błękitne oczy. Za nią stało dwóch chłopców. Poznałam ich.
-Hej Brian, Hej Tim, a pani to zapewne mama chłopaków. Zapraszam rodzice już czekają.- Przepuściłam kobietę, która surowo na mnie spojrzała. Weszła do kuchni, a ja spojrzałam na Tima.- Co z waszą matką??
-Jest surowa. Bije, katuje. Kiedyś sam ją zabije.- Powiedział rozzłoszczony Tim.
-Spokojnie Tim. Będzie dobrze. Wejdźcie. Zaraz kolacja. Toby już jest.- Powiedziałam z uśmiechem.
-O Tobyson już jest.- Zaśmialiśmy się i weszliśmy do kuchni.
-Z czego się śmiejecie.- Zapytał Toby widząc nas.
-Z twojej nowej ksywki.- Powiedzieliśmy razem i znowu wybuchliśmy śmiechem. Usłyszeliśmy chrząknięcie i usiedliśmy na miejsce. Razem z mamą podałam kolacje. Zaczęliśmy jeść. Zapomniałam wspomnieć, że na tej kolacji był również mój brat i jego dziewczyna.
-Lily podasz mi sól.- Spojrzałam na nią.
-A łaskawa pani nie wstanie i sama sobie nie weźmie.- Powiedziałam wrednie.
-LILY.- Skarcił mnie tata, a ja niechętnie podałam Erinie sól.
-Ja moich karam za takie zachowanie.- Odezwała się mama Tima i Briana. Spojrzałam na chłopaków, którzy mieli spuszczone głowy. Mój wzrok spotkał się z Toby'm chyba wiedział co chodzi mi po głowie, bo pokiwał swoją głową.
-Mamo ja już zjadłam. Możemy iść przed dom.- Spytałam. Tak naprawdę nie zjadłam nic.
-Liluś. Nic nie zjadłaś. Zjedź chociaż sałatkę.- Poprosiła mama.
-Przecież kretynka jest za gruba aby coś zjeść.- Zaśmiał się Darel.
-Zamknij mordę ty...- Nie dokończyłam. Przypomniałam sobie co się stało w szkole. W oczach miałam łzy.
-Czerwonokrwista zaczęła płakać. O jejku.- Wkurzyłam się. Wybiegłam z kuchni do pokoju. Słyszałam jak mama karci Darela. Położyłam się na łóżku i płakałam. wpatrywałam się w rysunki moich ulubieńców. Usłyszałam pukanie do drzwi. Podeszłam i otworzyłam. Byli to chłopaki.
-Lileczko nie przejmuj się tym gburem. Nie warto.- Odezwał się Tim i przytulił mnie.
-On ma racje. Jesteś ładna, a on sam jest grubasem.- Dodał Toby. Czułam jak moje policzki zaczynają palić.
- A to kto??- Pokazał na rysunek Eyeless Jacka.
-Eyeless Jack. Morderca chodzący po miasteczku Jeffem the Killerem.- Wytłumaczyłam.- Jest jeszcze Slenderman i jego proxy. Sally, Ben itp.- Dodałam. Rozmawialiśmy tak, aż do wyjścia chłopaków. Poszłam się ogarnąć i ubrać w piżamę. Wróciłam do pokoju i zamknęłam okno i położyłam się na łóżku czytając ulubioną książkę "Harry Potter i Kamień Filozoficzny". Kiedy doszłam do połowy książki, spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 3 nad ranem. Położyłam głowę na poduszkę I próbowałam odpłynąć w objęcia Morfeusza. Jednak nie mogłam. Okno w moim pokoju zostało otwarte. Poczułam zimny powiew na szyi oraz uczucie obserwowania. Widziałam jak ktoś chodzi po moim pokoju ale bałam się ujawnić, że ich widzę. 


POV Eyeless Jack.
-Jack. Ta dziewczyna chyba cię lubi.- odezwał się Jeff, kiedy patrzył na rysunki.
-Widzę, że nie tylko mnie.- Pokazałem na rysunek Slendermana, Hoodie'ego, Masky'ego, Toby'ego, Jeffa i innych.
-Ale to nie wszystko. Patrz.- Jeff pokazał na laptopa.
-"Z życia Creepypast" Co ona książkę pisze.- Zapytałem.
-Raczej nie. To wygląda jak pamiętnik. Słuchaj tego. "Bardzo chciałabym zostać dziewczyną Eyeless Jacka, przyjaciółką Jeffa the Killera, a nawet siostrą Masky'ego, Hoodie'ego lub Ticci Toby. Moimi najlepszymi przyjaciółmi są tylko Brian, Tim i Toby. Podejrzewam kim oni są, ale nie wydam ich. Sama jestem inna. Krwawiące łzy. To nie jest normalne. Przerażające odbicie i fascynacja mrocznym lasem. To jest nie dziwne. Wiem jedno. Nie wrócę do szkoły. Ja już nie chce mieć głowy w kiblu przez Sarę i jej paczkę. Mam tego wszystkiego dość. Lily"- Przeczytał Jeff. Dla mnie to było dziwne. Jeff jeszcze szukał czegoś w jej laptopie, a ja wziąłem jej koszulkę.
-Dobra spadamy Jeff.- Powiedziałem i wyszedłem przez okno. Czekałem na Jeffa, który się guzdrał.
-Stary spadamy ona się obudziła.- Jeff zszedł i pobiegliśmy do rezydencji. 

POV Lily.
Otworzyłam oczy z myślą, że oni poszli. Kiedy podniosłam się zauważyłam Jeffa the Killera przy moim komputerze. Siedziałam sparaliżowana. Byłam w szoku. Chłopak wybiegł i wyskoczył przez okno. Szybko wstałam i podeszłam do okna, ale ich już nie było. Zamknęłam okno i wróciłam do łóżka. Odpłynęłam szybko. 

Już nie długo pojawi się specjał jak Krwawa Mary poznała Slendermana. Mam nadzieje, że się cieszycie. :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro