Ziemia
Mela
W równoległym świecie, na planecie Earth (czyli Ziemia) mieszka 17-letnia dziewczyna o imieniu Melinda.
Chodzi do szkoły w Stanach Zjednoczonych i również tam mieszka. Uczy się pilnie(w końcu za rok matura) bo w liceum trzeba bardzo dużo się uczyć, a zwłaszcza w jej szkole średniej-Diamond Eyes High School która jest jedną z najlepszych szkół Stanu Nowy York. To nie wszystko, Melinda oprócz tego, że lubi się uczyć to i śpiewać, rysować, czytać książki(szczególnie fantasy). Dlatego jej ulubionym przedmiotem w szkole jest język polski a znienawidzonym- fizyka 😴. Najbardziej na świecie kocha swojego pupila-pieska Jackie i ciocię Amy, z którą mieszka od urodzenia.
Nie ma rodzeństwa, a jeśli chodzi o przyjaciół to.. miała przyjaciółkę w dzieciństwie lecz zdarzył się pewien dziwny wypadek i dziewczyna nic nie pamięta.. Obecnie przyjaźni się z Milesem i swoją kuzynką Mare.
Jeśli chodzi o jej wygląd to(zobaczcie w mediach):
*średniego wzrostu(ok. 160 cm)
*szczupła
*długie, do ramion, kręcone włosy (nie koniecznie takie jak w mediach)
*koloru czarnego z czerwoną pasemką
*duże oczy koloru różowego
***
-Mela, skarbie! Chodź na śniadanie!
-***
-Mela!
-***
,, Co ja mam z tą dziewczyną... Zaraz spóźni się do szkoły ''
***
Wczoraj wieczorem zaczęłam czytać książkę. Lektura,,Czerwonej Królowej"tak mnie pochłonęła, że nie zauważyłam kiedy odpłynęłam do "krainy Morfeusza"
Obudziłam się w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Zaczęłam rozglądać się za wyjściem którego nie widziałam nigdzie. Praktycznie nic tam nie widziałam,więc zaczęłam iść przed siebie. Idąc coraz głębiej i szybciej zorientowałam się ,iż jestem w pałacu. Nagle usłyszałam płacz. Poszłam za tym głosem,aż doszłam do drzwi które były jakieś takie ..znajome lecz nwm (nie wiem) dlaczego..
Weszłam do środka i zobaczyłam kobietę która uspokajała dziecko..
To była jego mama,która stała tyłem do mnie,więc nie widziałam twarzy. Sądząc po ubraniu: długa ,biała suknia i pantofelki z kryształu ~była królową owego pałacu.
Nuciła swojemu dziecku piosenkę..O dziwo była to kolejna znajoma mi rzecz i po raz kolejny nie wiedziałam czemu..
W pewnym momencie poczułam nieprzyjemne zimno i...
Obudziłam się,lecz okazało się , że..jestem ..MOKRA?! i leżę w..WANNIE?!,a przede mną stoi moja ciocia ŚMIEJE SIĘ ZE MNIE?!i jej córka~Mare która trzyma puste wiadro?! No nie..
- Mare? Ciociu?- spojrzałam na obie i zapytałam całkiem poważnie.
#Taak..- odpowiedziała moja kuzynka, która nie mogła już wytrzymać i wybuchnęła śmiechem
&Melo..hihi..sama się o to prosiłaś..haha- odparła ciocia już trochę się uspokajając
- Moja wielce kochana kuzyneczko - mówiąc to uśmiechnęłam się złowieszczo a Mare widząc to przestała się śmiać. Wiedziała co zaraz się wydarzy- Nie ominie cię kara..- sięgnęłam po wodę i ochlapałam ją. Całe szczęście, że ciocia już wyszła - inaczej miałybyśmy szlaban na 2 miesiące.
#Nie! Mel, proszę! Dobrze już wystarczy,ale chodź na śniadanie,bo zaraz się spóźnisz na lekcje - powiedziała to i wyszła obrażona.
Ja w tym czasie szybko zrobiłam poranne czynności ,spojrzałam na zegarek..OMN(Oh My Name) 7:40! Szybko zeszłam na dół ,zjadłam śniadanie i pobiegłam do szkoły.
Nadal miałam w głowie pierwszą zwrotkę piosenki
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro