Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wewnętrzny smok to nie tylko smok

Na treningu trenowałam ze wszystkimi: Z Carmen, Mare, Lloydem, Cole'm, Kai'em, Zane'm i na końcu z Jay'em
Bardzo szybko przeszłam trening z pierwszą szóstką i wzmocniłam swą moc. Aktualnie ćwiczę z narzeczonym Mistrzyni Wody
-Przepraszam za pobudkę-zaczął rozmowę tym samym unikając mojego ciosu
-Nmzc.. W sumie.. ja też cię przepraszam za ten psikus. - mówiąc to zamachnęłam się swoją bronią. Którą był.. wachlarz..
Uniknął kolejnego mojego ciosu-Dobry jesteś.
-Dzięki. Ty też Wasza Wysokość - teatralnie się ukłonił
-Wystarczy Mel lub Li. Dobrze piorunku? - uśmiechnęłam się złowieszczo, a on zmarszył brwi niezadowolony
-W porządku. W sumie podoba mi się.. Piorunek
-A wiesz,że miałeś mi coś powiedzieć..-skrzyżowałam ramiona-Znaczy wytłumaczyć - podniosłam jedną brew do góry
-A tak.. Zrobiłem Cole'owi małego psikusa..
-A co zrobiłeś?
-Ymmm.. Schowałem jego ciasto i zostawiłem karteczkę że zjadł je Kai.
-Aha.. Rozumiem - zaśmiałam się - Niech zgadnę..Pobiegł do Kai'a,który wytłumaczył mu, że tego nie zrobił. Wtedy on zorientował się, że to twoja sprawka.
-Tak, dokładnie tak było. - trwnowaliśmy tak dopóki nie przyszła Nya-Nya, skarbie co tu robisz? - spytał i pocałowali się na przywitanie. To było piękne
-Witaj Mel. Sensei prosi cię do siebie.-Nya
-No dobra, a nie wiesz co chce?-spytałam spokojnie
-Niestety ale nie wiem. Wiem tylko że musisz szybko przyjść. - wyrwała się z uścisku Jay'a i pociągnęła mnie za sobą-Widzimy się za chwilę kochanie
      
                                   ***
U sensei'a
Puk, puk
-Wejść!
-Chciałeś mnie widzieć - odpowiedziałam wchodząc.
-Oczywiście - czekałam aż coś jeszcze powie-Wiesz już o proroctwie, prawda?
-Tak-odpowiedziałam troszkę przerażona, gdyż nie wiedziałam czego mam się spodziewać, ale to co powiedział przestraszyło mnie jeszcze bardziej.
-Ale nie znasz całego..
-Jak to?
-Posłuchaj-to był głos kobiety - i nie denerwuj się. Jestem Misako, mama Lloyda-dała mi chwilę na uspokojenie się - Wiesz, że musisz pokonać złego króla, ale nie wiesz że jest on twoim..
-Stryjem-dokończył Wu. Ciocia która była w pokoju razem z nami posłał mu groźne spojrzenie. Wmurowało mnie.. Zły brat to mój stryj? Jak to?
-Mam pokonać s..s..stryja?
-Tak.Mistrz Plazmy to twój stryj - odpowiedziała ciocia
-S.. S.. Spoko-oprzytomniałam gdy ktoś wylał na mnie wodę. - Jay!
-Wybacz ale to nie on- obroniła go.. Carmen?,która wyparowywała wodę ze mnie- on nie ma takiej mocy, ale ona tak-pokazała winowajczynię
-Nya..
-Przepraszam - powiedziała ze skruchą
-Poza tym ja jestem Mistrzynią Zwierząt i jestem odpowiedzialna za wywołanie twojego smoka- kontynuowała moja przyjaciółka
-No nie-Teraz się wściekłam, wybiegłam z pokoju, na zewnątrz. Byłam sucha. Po chwili dostrzegłam, że Perła lata. Wszyscy wybiegli za mną. Poczułam jak coś mnie ciągnie w dół więc podałam się temu uczuciu i.. wyskoczyłam ze statku. Usłyszałam jak ktoś krzyczy:
-Nie! Kai ratuj ją! - sądząc po tym, że to była dziewczyna,wywnioskowałam iż krzyknęła Nya. Zanim Mistrz Ognia zdążył zrobić cokolwiek, a ja rozplaszczyć się jak placek na Ziemi, poczułam, że na czymś siedzę. Miałam oczy zamknięte ale otworzyłam je czując się bezpiecznie. Moim oczom ukazał się.. Pół koń, pół jednorożec i pół Pegaz. To był Alicorn
%Witaj Księżniczko. Nie bój się. Jestem twoją opiekunką- odezwała się,w moich myślach
Zrobiłam to o co mnie poprosiła
-Czy ty umiesz mówić?
%Tak, ale tylko ty mnie słyszysz, Wasza Wysokość!- odpowiedziała
-Dlaczego? Dlaczego nie jesteś smokiem?
%Ponieważ jestem odpowiednikiem smoka. Każdy smok opiekuje się Mistrzem Żywiołów a ty nie jesteś tylko Mistrzynią ale również księżniczką. My, Alicorny strzeżemy rodzinę królewską. Twoich rodziców opiekunami są moi rodzice.
I nie mam imienia.- zdziwiłam się skąd ona wie że chciałam zapytać o jej imię- Wiem o co chciałaś spytać bo znam twoje myśli.
-Aha. Moi rodzice też? - potaknęła głową- Supe! Nazwę cię Rubi- pomachała głową na zgodę.
%Pewnie. Gdy będziesz miała jakiś problem dotknij naszyjnika i wypowiedz moje imię. - przede mną pojawił się ów przedmiot - Wtedy przybędę, a teraz trzymaj się. Lądujemy.
-Do.. obrze!- krzyknęłam gdyż Rubi nagle poszybowała w górę. Wylądowała delikatnie na statku i zniknęła
%Żegnaj
-Żegnaj-odpowiedziałam jej w myślach

Miny moich przyjaciół były nieziemne. Pierwszy odezwał się, a raczej odezwała.. Mare
-Wow. Co to było?
-Dlaczego ona nie ma smoka? - spytał piorunek
-To mój.. moja opiekunka, Alicorn Ruby-odpowiedziałam
-Tylko Mistrzowie Żywiołów posiadają smoki. Rodzina królewska ma Alicorny, ponieważ są uosobieniem piękna i władzy.
-Suuper- odrzekł Jay
-Skoro Li wywołała Alicorn to..
-Tak, Kai..Jutro ocali Syriusz, ale na początku Carmen..
-Tak ojcze?
-Teraz musisz znaleźć planetę,dzieki medytacji 
-Teraz? Tu?
-Tak. Musisz ją znaleźć i tak jak ninja, cicho usunąć barierę
-Dobrze. Już się robi. - usiadła na Ziemi,,po turecku''. Chwilę jej zajęło by osiągnąć harmonię. - Zadanie wykonane, Syriusz jest na końcu układu Słonecznego.
-Dobra robota, córko. A teraz wszyscy idźcie odpocząć. Jutro czeka nas ciężki dzień. Ty również Księżniczko-odpowiedział Wu
-Tak, jest panie Wu-odpowiedziałam.
-Tak ojcze-powiedziały jego córki
-Tak sensei-reszta odparła

Kładąc się spać napisałam do drużyny z ziemi. Odpisały mi, że wszystkie mają się dobrze i że grają dalej. Bardzo żałuję że nie mogę być tam teraz z nimi,ale cóż rodziny się nie wybiera. Pisałyśmy tak z 2h. Dowiedziałam się że startują w Turnieju Czerwonej Róży i za pół roku lecą do Japonii. Nie zauważyłam nawet kiedy odpłynęłam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro