4.
Tym czasem z perspektywy Przemka;
*Przemek*
Przez całą drogę do domu myślałem o Sandrze,
nie mogłem uwierzyć że taka super laska jest zemną.
Wszedłem do domu zdjąłem obuwie i kurtkę,
poszedłem do swojego pokoju rzuciłem plecak i położyłem się na łóżku,
wszedłem na Facebooka i zobaczyłem że ten idiota Karol do mnie piszę;
*Karol*
Wide że niezłą dupę sobie znalazłeś.
*Przemek*
Dobra weź do mnie nie pisz.
*Karol*
Okej okej nie denerwuj się.
Boże co za debil nie jak wychodzę z Facebooka i idę spać.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro