Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 9

Uwaga!
Rozdział zawiera sceny
+18



Na końcu rozdziału jest kilka ważnych informacji ❤
Miłego czytania ❤




Minął kolejny miesiąc, ja radziłem sobie coraz lepiej, przez większość czasu nie potrzebowałem nawet kul. Tylko gdy stałem na nogach zbyt długo, kulałem i potrzebowałem laski żeby chodzić. Czułem się wtedy jak Dr. House. Przygotowywałem się do pierwszego pokazu od czasu zawału. Bałem się czy nogi nie odmówią mi posłuszeństwa, czy nie upadnę...
Na szczęście miałem pełne wsparcie w Noelle i Nathalie, tylko na nie mogłem liczyć. Nath była ze mną zawsze, przyjaźnimy się od dawna ale Elle? Mogła mnie zostawić, nie musiała ze mną być , a jednak chciała, pomagała mi i wspierała, ciągle mi powtarza, że mnie kocha.



Rano gdy wstałem dziewczyny nie było już w łóżku, ubrałem się i zszedłem do kuchni. Nogi mnie bolały okropnie, jednak starałem się to ignorować. Noelle przygotowywała śniadanie śpiewając pod nosem. Uśmiechnąłem się, kochałem ją i jej podejście do życia.
-Dzień dobry – powiedziałem i objąłem ją od tyłu.
-Hej skarbie – odwróciła się do mnie i pocałowała słodko. – Zrobiłam śniadanie.
-Jesteś kochana, dziękuję – powiedziałem patrząc jej w oczy  
-Gotowy do pokazu? – zapytała
-Nie.. Ale cóż – westchnąłem
-Dasz radę Gabe, wierzę w Ciebie – uśmiechnęła się – Ją muszę dzisiaj skoczyć na uczelnie, później na zakupy, ale będę punktualnie na pokazie.
-Możesz wziąć moją kartę – powiedziałem
-Mam swoje pieniądze, nie musisz mnie utrzymywać – powiedziała i mnie pocałowała


To był fakt, dziewczyna nie wyciągała ode mnie pieniędzy, nie naciągała mnie na drogie prezenty, które i tak jej kupowałem.
-Ale rozpieszczać Cię mogę – powiedziałem puszczając jej oczko
-Lepiej nie, bo mnie rozpuścisz – pocałowała mnie namiętnie
-Bardzo się spieszysz? – zapytałem


Zachichotała bo wiedziała o co pytam.
-Mam jeszcze godzinę, zdążymy – powiedziała i zaczęła mi odpinać koszule
Uśmiechnąłem się i wziąłem ją na ręce.
-Gabe! Nie możesz mnie podnosić – skarciła mnie z uśmiechem


Pocałowałem ją namiętnie w odpowiedzi. Dziewczyna jęknęła oddając pocałunek. Zrzuciła ze mnie koszule i pieściła rękami mój nagi tors. Całowałem jej szyję wkładając dłoń w jej majtki.
-Ach, cudownie – jęknęła gdy zacząłem pieścić jej cipkę

Posadziłem ją na blacie i zrzuciłem z niej sukienkę, zacząłem całować jej piersi, robiąc jej dobrze palcami. Ona wyciągnęła mojego nabrzmiałego kutasa i zaczęła go pieścić. Zamruczałem i wszedłem w nią. Pisnęła z rozkoszy.
-Tak Gabe! – krzyknęła gdy poruszałem się w niej coraz szybciej i ostrzej.

Objęła mnie nogami w pasie i poruszała się w rytm moich ruchów.
-Ach Gabriel – jęknęła i zaczęła drżeć z orgazmu a ja doszedłem w niej.  -Jesteś cudowny – szepnęła całując mnie
-A Ty niesamowita – uśmiechnąłem się


Ubraliśmy się i zjedliśmy śniadanie. Później Noelle poszła na zajęcia, a ja do gabinetu dopiąć ostatnie sprawy związane z pokazem. Nathalie oczywiście mi pomagała.
-Myślę, że to wszystko – powiedziała podając mi dokumenty
-Oby – powiedziałem wstając


Zacząłem chodzić po gabinecie.
-Znowu Cię nogi bolą? – zapytała z troską
-Taaa, muszę coś z tym zrobić, inaczej padnę jak długi na scenie.
-To może weź te leki przeciwbólowe które Ci przepisał lekarz?
-Niee, nie chce się od nich uzależnić, dam sobie radę tak – uśmiechnąłem się
-Uparciuch – objęła mnie


Nagle ktoś zapukał do gabinetu.
-Umawiałeś się z kimś? – zapytała kobietę
-Nie – powiedziałem – Proszę! – zawołałem wstając

Drzwi się otworzyły i wszedł nikt inny jak mój syn marnotrawny.
-Adrien? Co Ty tu robisz? – zapytałem chłodno
-Hej tato... Chciałem porozmawiać – zaczął nieśmiało
-Czego chcesz? – zapytała ostro Nathalie
-Porozmawiać z tatą.. Przeprosić.. – mówił
-Co, pieniążki się skończyły? – wywróciłem oczami.


Obserwowałem Jego życie przez tabloidy i gazety, nieźle szalał i się bawił nie patrząc na pieniądze. Zresztą, nigdy nie należał do oszczędnych, zawsze przepuszczał wszystkie pieniądze.
-Marinette jest w ciąży i... – zaczął
-Aaa i teraz myślisz, że powiesz głupie „przepraszam” i Gabriel Ci wybaczy?! A gdzie byłeś gdy cierpiał po zawale? Gdy ciężko ćwiczył żeby wrócić do dawnej sprawności?! Nie było Cię wtedy gdy Cię najbardziej potrzebował! A teraz myślisz, że co?! – kobieta była widocznie wściekła


Jakby nie było miała rację, ciągle miałem w głowie słowa Adriena, że wolałby, żebym zdechnął... To mnie okropnie bolało.
-Tato... Proszę.. – chłopak spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem.
-Powiedziałeś, że dasz sobie radę „bez moich cholernych pieniędzy” – zacząłem spokojnie – Dzwoniłem tyle razy do Ciebie, chciałem porozmawiać a Ty co? A teraz, mam Ci sypnąć pieniędzy bo Twoja dziewczyna jest w ciąży?
-Może Noelle przewaliła cała Twoja kasę? – warknął
-Noelle, mój drogi, nie wzięła ode mnie ani grosza, ma swoje pieniądze i jest niezależna. – powiedziałem chłodno.
-Sorry... Nie wiedziałem.. – powiedział ze spuszczoną ą głową. – Przemyślisz to? – spojrzał na mnie
-Przemyśle, a teraz wyjdź.



Chłopak skinął głowa i wyszedł. Ja aż musiałem usiąść z nerwów. Może tego nie pokazywałem, ale to był dla mnie ogromny stres. Nathalie od razu mnie objęła.
-Tylko się nie denerwuj, dobrze? – spojrzała na mnie
-Jasne... Przecież to nic takiego – westchnąłem


Wtedy usłyszeliśmy krzyki za drzwiami.
-Lecisz tylko na Jego kasę! – krzyknął Adrien
-Słucham?! – zapytała zaskoczona Noelle.

Natychmiast się poderwałem i wyszedłem z gabinetu.
-Posłuchaj mnie, w tym domu nie pozwolę obrażać Noelle! Tylko ona i Nathalie przy mnie były! Za to Ty balowałeś w najlepsze! Miałeś głęboko w dupie co się ze mną dzieje! – krzyknąłem wyrzucając z siebie cały ból, duszony przez cały czas.
-Nie wierze, że ona nie ciągnie od Ciebie kasy!
-Nie każdy myśli tak jak Ty! – warknąłem
-Proszę Cię, nie denerwuj się – Noelle złapała mnie za rękę
-Oj nie udawaj takiej troskliwej – zaśmiał się z ironią Adrien
-Ja go kocham Ty idioto! – krzyknęła dziewczyna – A Ty  albo to uszanuj albo daj nam spokój!
-Żebyś wzięła cała kasę dla siebie? W życiu – zakpił chłopak
-Dość! Masz się tu więcej nie pokazywać! – krzyknąłem



Poczułem ból w klatce ale starałem się go ignorować. Blondyn spojrzał na mnie ze złością i wyszedł. Serce waliło mi jak szalone.
-Skarbie, proszę nie denerwuj się – mówiła łagodnie Noelle


Złapała mnie za rękę i uśmiechnęła się łagodnie. Ją zacząłem się uspokajać
-Dziękuję – szepnąłem a ona pogładziła mnie po policzku
-Nie ma za co, nie chce Cię stracić – powiedziała i mnie pocałowała



Kochani moi ❤ do końca książki zostały 4 rozdziały  plus zakończenie 🥺❤

Druga sprawa, powstanie nowe opowiadanie, będzie ono o córce Gabriela Belli 😏 i wyjątkowo będzie pisane z dwóch perspektyw Belli i Gabriela. ❤ Mam nadzieję, że się Wam spodoba ❤

Trzecia sprawa, mam kilka OneShotów i zastanawiam się jak je dodawać, wolicie każdy w osobnej książce? Czy może jedną książkę ze zbiorem różnych OneShotów? ❤

Dziękuję za każdą gwiazdkę i komentarz 😍🥰

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro