Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

Po kolacji Adrien poszedł odprowadzić dziewczynę. Ja wyszedłem do ogrodu, żeby trochę ochłonąć i pomyśleć. Ostatnie zachowania Emilie mocno mnie irytują i kompletnie nie wiem jak sobie z tym radzić. Nawet miałem ochotę się napić, jednak przypominając sobie zachowanie mojej żony podczas obiadu minęła mi ochota.
-Co o niej myślisz? – usłyszałem nagle głos Adriena
-Urocza dziewczyna – przyznałem – Mam nadzieję, że nie zauważyła, że...
-Że mama była na kacu i się upiła jeszcze przed obiadem? – dokończył za mnie – Chyba nie, myślę, że uwierzyła w „ból głowy” – westchnął
-Przepraszam Cię, ale sam wiesz jaka ona jest ostatnio.
-Wiem tato i nie mam pretensji do Ciebie, tylko do niej. -uśmiechnął się do mnie -Idę spać
-Dobranoc synku – powiedziałem i chłopak poszedł do siebie.



Ja również wstałem, ale zamiast do sypialni, poszedłem do pokoju gościnnego. Nie miałem ochoty spać z Emilie w jednym łóżku.
Następnego ranka wstałem punktualnie o 6. Zszedłem na dół, zrobiłem sobie kawy i poszedłem do gabinetu.
Sprawdziłem, czy wszystko do premiery moich perfum jest gotowe. Spojrzałem na zegarek, była 9.30 więc miałem jeszcze dwie godziny w zapasie. Postanowiłem dopracować projekty na następny pokaz.



Nagle ktoś zapukał do drzwi.
-Proszę – powiedziałem łagodnie
-Dzień dobry – do gabinetu weszła Noelle -Mogę na chwilę? Adrien trochę zaspał i chciałam na Niego poczekać, jeżeli mogę – powiedziała nieśmiało
-Oczywiście, napijesz się kawy? – zaproponowałem
-Nie, dziękuję Panu – uśmiechnęła się – Mogę zerknąć? – wskazała na projekt na moim tablecie.
-Oczywiście – podałem jej tablet


Spojrzała na projekt sukni.
-Przepiękna – szepnęła
Nie wspomniałem, że to ona mnie zainspirowała... Suknia była w kolorze lawendowym, z przodu kończyła się przed kolanami, a tył był długi aż do ziemi. Przód sukni był wiązany na szyi a plecy były odsłonięte.
-Cudowna, na prawdę – powiedziała i spojrzała mi w oczy.



Poczułem w brzuchu ścisk i przeszedł mnie dreszcz. Kurwa co się ze mną dzieje?
-Dziękuję – odpowiedziałem spokojnie
Chciałem wziąć tablet, jednak złapałem ją za dłoń. Spojrzała na mnie i zarumieniła się
-Przepraszam – szepnęła i oddała mi tablet.
-Gdzie się wybieracie? – zapytałem chcąc zmienić temat
-Najpierw do Luki, później na Pana premierę – powiedziała – Podobno Pana perfumy pachną lawendą i miętą? – zapytała
-Tak, to prawda, lubię ten zapach, uspokaja mnie – przyznałem szczerze.


Dziewczyna chyba chciała jeszcze o coś zapytać jednak do gabinetu wszedł Adrien
-Wybacz kochanie, że musiałaś czekać – powiedział i ją objął
-Nic się nie stało, miło mi się rozmawiało z Twoim tatą – powiedziała z uśmiechem a mnie ponownie przeszedł dreszcz.
-Tato o której się zaczyna ta premiera? – zapytał chłopak
-Zaczyna się o 14 – uśmiechnąłem się
-Będziemy punktualnie – Adrien mnie objął i wyszli.



Musiałem wyjść zapalić, żeby uspokoić swoje emocje. Siedziałem na tarasie i paliłem, gdy usłyszałem, że ktoś idzie.
-Hej staruszku – przywitała mnie Nathalie
-Hej piękna – puściłem jej oczko
-Ooo widzę, że dzisiaj w dobrym humorze, czyżby... – zaczęła
-Nawet nie kończ, bo mi go spierdolisz. – wywróciłem oczami
-Dobra, dobra – wzięła ode mnie papierosa i się zaciągnęła -Gdzie Pani Idealna?
-Kup sobie swoje – warknąłem i zabrałem jej fajkę –Pewnie odsypia i niech śpi jak najdłużej.
-Co się stało? – zapytała kobieta siadając obok mnie
-Daj spokój, Adrien przyprowadził dziewczynę, a ta się spiła...
-O kurwa... To wczoraj głupio wypaliłam- zmieszała się trochę
-Nic nowego – zaśmiałem się a ona westchnęła
-Gotowy? Za chwilę musimy się zbierać, żeby wszystko tam sprawdzić.
-Tak, wypale i możemy jechać. – powiedziałem zaciągając się papierosem
-A Emilie? – zapytała unosząc brew
-Niech robi co chce, tylko niech nie przychodzi na premierę bo jeszcze wstydu narobi – westchnąłem



Spojrzała na mnie ze współczuciem.
-Nie patrz tak na mnie, nienawidzę tego – jęknąłem i wstałem – Chodź, jedziemy.
Skinęła głową i weszliśmy.
-Jedziemy moim czy Twoim? – zapytała
-Twoim, ja sobie potem zamówię taksówkę do domu – powiedziałem
-Raczej przyznaj, że nie chce Ci się prowadzić- pokazała mi język.
-A to swoją droga – zaśmiałem się i wsiadłem na miejscu pasażera.



W parę minut byliśmy na miejscu. Rzuciłem się w wir przygotowań i zapomniałem o Emilie. Wszystko było gotowe i dopięte na ostatni guzik. Za chwilę miała się zacząć premiera. Po premierze miałem mieć wywiad z Vouge'm.
-Hej tato – podszedł do mnie Adrien – Jesteśmy punktualnie – uśmiechnął się
-Cieszę się – powiedziałem szczerze



Noelle spojrzała mi w oczy i się uśmiechnęła. Wydawało mi się, czy puściła mi oczko? Niee, na pewno mi się wydawało...
Zaczęła się premiera, najpierw był pokaz inspirowany zapachem, później ja powiedziałem parę słów jak powstał i dlaczego akurat taki zapach. Wszystko szło idealnie.


Później miałem chwilę na przygotowanie się do wywiadu z Vouge’m.
-Wszystko idzie perfekcyjnie – szepnęła Nathalie
-Oby tak zostało – odpowiedziałem z uśmiechem.


Spojrzałem na Adriena i Noelle pozujących razem na ściance. Uśmiechnąłem się bo widziałem jaki chłopak był szczęśliwy.
-Można Pana prosić? – zapytała mnie dziennikarka
-Tak, oczywiście – powiedziałem dość chłodno i poszedłem z nią


Nawet przy zaplanowanych wywiadach miałem spory dystans do dziennikarzy. Nigdy nie wiadomo jak wykorzystają Twoje słowa.


Usiedliśmy w wyznaczonym miejscu. Oczywiście wywiad miał iść na żywo na Internecie.
-Witam, dzisiaj naszym gościem jest znany i ceniony projektant Pan Gabriel Agreste. Witamy Pana – zaczęła kobieta
-Dzień dobry – przywitałem się
-Skąd pomysł na właśnie taki zapach i kolorystykę?
-Lawenda i miętą, to moje ulubione połączenie i tyle a kolorystyka fioletu i czerni pasuje do tego.
-Jest Pan jednym z najbardziej rozchwytywanych projektantów na świecie. A od czego się zaczęło? Dlaczego akurat to chciał Pan robić?
-W sumie od zawsze coś bazgrałem, podobało mi się to, więc postanowiłem w to iść.
-A Pana rodzice? Pewnie są z Pana dumni. – spojrzała na mnie
-Tak, pewnie, że tak – skłamałem



Tak na prawdę od lat nie utrzymywałem z nimi kontaktu. Ale nie musieli o tym wiedzieć.
-A gdzie wybranka Pana serca, Pani Agreste?
-Niestety nie mogła się pojawić – powiedziałem


„Chuj Cię to obchodzi”  pomyślałem

-Co teraz Pan planuje? Z tego co mi wiadomo, nie potrafi Pan siedzieć bezczynnie.
-Tak, to prawda, teraz będę się zajmował nową kolekcją.
-Kiedy można się spodziewać efektów? – zapytała ciekawa
-Niedługo – uśmiechnąłem się sztucznie


Nagle do pokoju weszła Emilie.

Tak, moja żona.

Tak, była pijana.

I oczywiście miałem ochotę zapaść się pod ziemie.
-Gabryś, kochanie – pisnęła wesoło
-Cholera – zakląłem cicho -Koniec wywiadu – powiedziałem do dziennikarki
-Ale ja miałam jeszcze kilka pytań – oburzyła się lekko
-To następnym razem – powiedziałem starając się uśmiechać, chociaż miałem ochotę zamordować Emilie.



Wziąłem żonę za rękę i wyszedłem.
-Oszalałaś?! Przychodzić tu w takim stanie?! – warknąłem na Nią
-O co Ci chodzi kochanie, nie mogło mnie zabraknąć na Twojej pre.. Pre.. Premierze – powiedziała
-Bełkoczesz, ile wypiłaś? – zapytałem ze złością
-Oj tam, jeden czy dwa drinki przed wyjściem.. – zachichotała
-Wracamy do domu. – wziąłem ją za rękę.



Akurat wpadłem na Nathalie, Adriena i Noelle.
-Cholera – warknęła Emilie – Kiedy ona się tak urządziła? – wskazała na zataczającą się Emilie
-Nie wiem i nie chce wiedzieć – westchnąłem -Nath, zaprowadzisz ją do taksówki?
-Oczywiście – powiedziała kobieta i szarpnęła moją żonę.
-Tato... – zaczął Adrien
-Wiem, wiem, nie musisz nic mówić...
-Ale ten wywiad szedł na żywo, prawda? Wszyscy się dowiedzą? – zapytał zmartwiony
-Jakoś to odkręcę, coś wymyślę, ale nie teraz – uśmiechnąłem się do Niego.
-Dobrze, ale my też tu nie zostaniemy, pójdziemy do Luki i Mari – powiedział
-Jasne, daj znać o której będziesz, dobrze?

Chłopak skinął głową, wziął dziewczynę za rękę i poszli.

 Hej kochani ❤ Witam Was w kolejnym rozdziale 🥰

Mam nadzieję, że się spodoba ❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro