Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 11

Standardowo 🤣
Uwaga!
Rozdział zawiera sceny
+18






Wieczorem czekaliśmy na rodziców Noelle, byłem cholernie zdenerwowany , bo domyślałem się, ze nie będą zachwyceni tym, ze ich córka spotyka się ze starszym mężczyzną.
Gdy przyszli przywitałem się z nimi.
-Louis Lawande – przedstawił się mężczyzna
-Gabriel Agreste, miło mi – powiedziałem uprzejmie
-Pola Lawande – podała mi dłoń matka dziewczyny
-Gabriel Agreste – uśmiechnąłem się i pocałowałem jej dłoń



Kobieta się lekko zarumieniła. Usiedliśmy do stołu, atmosfera była chłodna, może nie mówili tego wprost, ale było widać, zwłaszcza po ojcu dziewczyny, że nie są zbyt zadowoleni ze spotkania.
-Przepraszam – powiedziała nieśmiało Nathalie wchodząc do salonu.


Po jej ubiorze, sadzilem, że była w drodze na randkę, ponieważ miała na sobie kusą czarna sukienkę i wysokie szpilki. Włosy rozpuściła i zakręciła w lekkie fale.
– Dzień dobry – przywitała się z rodzicami Noelle – Gabriel mogę Cię prosić na chwilkę?
-Jasne, przepraszam na chwilę – uśmiechnąłem się do gości


Widziałem spojrzenie, Louisa, jakby mógł, zabiłby mnie nim.
Wyszedłem z Nathalie.
-Coś się stało? Wyglądasz świetnie – przyznałem a ona zachichotała
-Dziękuję czarusiu – poprawiła mi kołnierz koszuli – Słuchaj,  byłbyś zły gdybym wzięła nagle pare dni wolnego? Ja wiem, że chciałeś zaczynać nową kolekcję.... – zaczęła
-Nie ma problemu Nath, możesz nawet wziąć dłuższy urlop – uśmiechnąłem się
-Na prawdę? Dziękuję , jesteś aniołem – powiedziała i mnie objęła
-Yhym – odchrząknął ojciec Noelle – nie przeszkadzam? – zapytał ostro
-To Nathalie, moja asystentka – wyjaśniłem
-I dlatego Cię obejmuje? Jeszcze w takim stroju?
-Nie wnikam w to co ubiera, to nie moja sprawa i nie bardzo rozumiem, co Pan mi Insynuuje. – mój ton również był chłodny
-Nie wiem co Noelle w Tobie widzi, mam nadzieję, że minie jej szybko i Cię zostawi. Nie dość, że starszy, wdowiec to jeszcze kaleka – warknał
-Słuchaj mnie... – zacząłem ostro – Nie pozwolę się obrażać w moim domu. – spojrzałem mu w oczy
-Ale ja Cie nie obrażam, mówię tylko prawdę. Wiem, że nie jesteś w pełni sprawny. A ona może mieć każdego, rozumiesz? Każdego i wkrótce to zrozumie. – powiedział z uśmiechem



Przyparłem go do ściany.
-Gabriel! – skarciła mnie Nathalie jednak jej nie posłuchałem
-Na szczęście nie Ty o tym decydujesz. Jest dorosła więc sama może wybrać co chce a Tobie nic do tego.
-Co tu się dzieje? – zapytała Noelle
-Nic, rozmawiamy sobie, prawda – powiedziałem puszczając ojca dziewczyny
-Tak... Rozmawiamy – wycedził przez zęby Louis
-To ja już pójdę Gabe, jutro Ci wyśle wniosek o urlop do podpisania, okey? -zapytała Nathalie
-Jasne, nie ma problemu – powiedziałem z uśmiechem jakby nic się nie stało.



Chuj z tym, że serce mi waliło jak szalone z nerwów a noga napierdalała, jakby ktoś mi ją siekierą rąbał.
-Tato, idź do salonu, ja zaraz wrócę z Gabrielem – uśmiechnęła się dziewczyna


Mężczyzna wyszedł rzucając mi wściekłe spojrzenie.
-Co tu się wydarzyło? – zapytała szeptem
-Sugerował mi, że Cię zdradzam z Nathalie, później powiedział że jestem dla Ciebie za stary i nazwał mnie kaleką... Cóż to możemy uznać, że teściowie mnie nie polubią – westchnąłem
-Na prawdę tak powiedział? Gabie, nie słuchaj go, ja Cię kocham i nic tego nie zmieni – objęła mnie.


Westchnąłem
-Dobrze, wracajmy – powiedziałem niechętnie – Będę grał idealnego zięcia – puściłem jej oczko.
-Dobrze, a ja Ci to później wynagrodzę – zachichotała

Wróciliśmy do salonu i rzuciłem Louis’owi swój „idealny uśmiech numer 4” mówiący „wal się debilu”
Rozmawiałem z Polą , byłem uroczy i uprzejmy totalnie oblewając Louisa. Kobieta w przeciwieństwie do Niego była dla mnie miła i chętnie ze mną rozmawiała.


Noelle chciała wstać pozbierać talerze.
-Ja to zrobię – powiedziałem z uśmiechem
-Jakie to urocze – powiedziała Pola a ja się uśmiechnąłem


Miałem pretekst żeby na chwilę wyjść z tej fałszywej atmosfery.  Zebrałem talerze i poszedłem do kuchni. Włożyłem talerze do zmywarki i wyszedłem na taras zapalić. Odpaliłem papierosa i zaciągnąłem się.
-Poczęstujesz mnie? – zapytała Pola
-Yyy... Tak jasne – podałem jej paczkę z której wyciągnęła papierosa i odpaliła.
–Jesteś jeszcze bardziej przystojny, niż w telewizji – zachichotała


Teraz pożałowałem, że polewałem jej tyle wina..
-Dziękuję – odpowiedziałem, bo nic innego nie przychodziło mi do głowy
-Nie uważasz, że Noelle jest troszkę za młoda dla Ciebie. Może byś potrzebował kogoś bardziej dojrzałego i doświadczonego. – uśmiechnęła się
-Nie, nie uważam – westchnąłem
-A szkoda – zachichotała i podeszła do mnie – Bo ja bym Ci dała o wiele więcej niż ona – szepnęła
-Nie, dziękuję – odsunąłem ją od siebie i wyrzuciłem niedopałek


Musiałem iść usiąść  , ponieważ ból w nodze był nie do wytrzymania. Czułem, że nie dam rady dojść do salonu i usiadłem na schodach i zacisnąłem pięści.
-Skarbie co się dzieje? Jesteś okropnie blady – powiedziała Noelle siadając obok mnie  
-Nie, po prostu...
-Boli Cię... Ale mówiłan Ci tyle razy, żebyś wziął vicodin albo demorol?
-Nie chce... Uzależnienia mi jeszcze brakuje – westchnąłem
-To będziesz się męczył? – zapytała
-Coś się dzieje? – zapytał Louis z ironią
-Nie tato, wszystko dobrze – powiedziała chłodno Noelle -Wracaj do salonu, zaraz do Ciebie przyjdę.
-Mówiłem, miałem rację – warknął.
-O czym Ty mówisz? – zapytała
-Ty serio tego nie widzisz?! Jesteś ślepa? Potrzebuje młodej dziewczyny do opieki nad sobą! Bo jest pierdolonym kaleką!



Nie wytrzymałem, pierdoliłem cały ból w nodze. Wstałem i przyłożyłem mu w twarz. Na moment go zamroczyło więc przyparłem go do ściany.
-I co? Pierdolony kaleka Ci przyłożył, jak się z tym czujesz? – wycedziłem przez zęby.
-Puszczaj mnie – próbował się wyrwać.
-Nie życzę sobie takich tekstów w moja stronę, czy to jasne?!
-Gabriel puść go – powiedziała Noelle i złapała mnie za rękę.

Mężczyzna wykorzystał chwilę nieuwagi i kopnął mnie w bolącą nogę. Syknąłem z bólu i osunąłem się na ziemię.
-Tato czy Ty jesteś normalny?! – warknęła na Niego
-On mnie uderzył!
-Bo go sprowokowałeś! Wiesz co, lepiej będzie jak wrócicie do domu. – powiedziała chłodno
-Żebyś później nie wróciła z płaczem, jak on wróci do pełni zdrowia i kopnie Cię w tyłek – krzyknął Louis i wyszedł.


Pola która cała sytuację obserwowała z boku potulnie poszła za mężem.
-Kurwa mać – zakląłem gdy wyszli
-Gabe, weź tą tabletkę, proszę.. – powiedziała


Całe moje ciało drżało z bólu, skinąłem głową na zgodę i dziewczyna przyniosła opakowanie vicodinu. Wziąłem od razu dwie tabletki. Położyłem się na ziemi i czekałem aż ból minie.


Noelle położyła się obok mnie i wtuliła się. Czułem jak ból mija. Uśmiechnąłem się
-Lepiej? – zapytała
-Oj tak, jest cudownie – powiedziałem szczerze
-To wstajemy? – zachichotała
-Niekoniecznie – wciągnąłem ją na siebie i pocałowałem
-Gabi... Przecież Cię bolało... – skarciła mnie.
-Oj tam, już przeszło – zamruczałem jej do ucha
-Tak? To może pójdziemy pod prysznic? Mam na Ciebie ochotę. – szepnęła słodko.


Wziąłem ją na ręce.
-Heej, ogierze – zachichotała
-Mów mi tak jeszcze – szepnąłem i pocałowałem ją namiętnie.

Zaniosłem ją do łazienki i zacząłem rozbierać. Przyjemnie szumiało mi w głowie od takiej dawki leków.


Gdy oboje byliśmy nadzy, weszliśmy pod prysznic całując się namiętnie. Dziewczyna odkręciła gorącą wodę. Wziąłem jej nogę, położyłem na swoje ramię i wszedłem w nią.
-Ach tak! – krzyknęła podniecona

Całowałem ją, jedna ręką pieszcząc jej łechtaczkę 
-Boże, Gabi.. Cudownie! – krzyczała z rozkoszy.


Uśmiechnąłem się i odwróciłem ją plecami do siebie. Wszedłem w nią od tyłu i złapałem za włosy. Poruszałem się w niej mocno a ona krzyczała z orgazmu.
-Mocniej, och Gabie mocniej – jęknęła


Złapałem ją za biodra i poruszałem nią ostro na swoim kutasie. Jej nogi zaczęły drżeć z rozkoszy, jednak ja nie przestawałem.
-Jezu Gabriel! – krzyknęła

Doszedłem w niej i jęknąłem cicho. Wziąłem ją na ręce i pocałowałem.
-Skarbie, jesteś cudowny – szepnęła
-Ty tak na mnie działasz – zamruczałem jej do ucha

 

Dzień dobry kochani ❤
Mam nadzieję, że rozdział się podoba 🥰

W następnym będzie niezła bomba 😏🤣

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro