Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 10

Uwaga!
Rozdział zawiera sceny
+18




Dzięki Noelle udało mi się uspokoić, chociaż okropnie mnie bolały słowa Adriena. Ja go nie obchodziłem tylko moje pieniądze.
-Może przełożyć pokaz? – zapytała Nathalie
-Nie, nie, już jest lepiej – powiedziałem i wstałem
-Jesteś pewien? – Noelle spojrzała na mnie
-Tak kochanie – uśmiechnąłem się do niej



Zebraliśmy się i pojechaliśmy na miejsce pokazu. Noelle była cały czas ze mną, pilnowała mnie i pytała się czy wszystko jest okey. Pokaz szedł idealnie, żadnych wpadek, kłopotów itp.



Kiedy przyszedł moment mojego wyjścia, czułem, ze mogę nie dać rady, że padnę na scenie jak długi.
-Skarbie, wszystko okey? – zapytała Noelle
-Nie... Tak... To znaczy.. – zawahałem się – Wyjdziesz ze mną? Nie dam rady sam.. – powiedziałem nieśmiało
-Oczywiście skarbie – złapała mnie pod rękę i uśmiechnęła się szeroko.
Odepchnąłem z ulgą i wyszliśmy na scenę. Wszyscy patrzyli na nas, bili brawo. To było nasze pierwsze wspólne, oficjalne wyjście, chociaż ludzie i tak długo spekulowali, ze jesteśmy razem.



Doszliśmy do końca sceny i się uśmiechnąłem, spojrzałem na dziewczynę i pocałowałem ją w usta. Ona odwzajemniła uśmiech patrząc mi w oczy. Uwielbiałem jej wzrok gdy patrzyła na mnie, jakbym był jedynym mężczyzną na świecie. Wróciliśmy za kulisy, od razu musiałem usiąść.
-Wszystko dobrze? – zapytała troskliwie
-Tak kochanie, dziękuję za pomoc – uśmiechnąłem się
-Nie ma za co, zawsze możesz na mnie liczyć. – cmoknęła mnie
-Przepraszam, Pamięta mnie Pan? – zapytała kobieta



Pewnie, że pamiętałem, udzieliłem jej tego felernego wywiadu, który przerwała pijana Emilie.
-Tak, pamiętam, pamiętam. – przyznałem
-Obiecał mi Pan dokończenie wywiadu. – uśmiechnęła się łagodnie.
-Zgadza się, możemy to zrobić teraz, ale pozwolisz, że nie będę wstawał, nogi jeszcze odmawiają mi posłuszeństwa.
-Oczywiście Panie Agreste – kobieta się uśmiechnęła i usiadła naprzeciwko mnie.


Noelle siedziała obok mnie i trzymała mnie za rękę.
-Co właściwie Panu było? Do prasy nie wyszły żadne konkretne informacje, tylko mnóstwo spekulacji. – zapytała
-Przeszedłem rozległy zawał i przez niedotlenienie mózgu, miałem niedowład nóg. Dzięki ćwiczeniom i rehabilitacji wracam do pełnej sprawności, jednak jeszcze trochę przede mną.
-Rozumiem. A co Pan myśli o plotkach ludzi o Pana romansie jeszcze przed śmiercią żony. Ludzie mówią, że zbyt szybko od jej śmierci znalazł Pan sobie partnerkę.
-Nasze małżeństwo nie było idealne, chciałem się z nią rozwieść jednak ona... No cóż, zrobiła co zrobiła. Może zdaniem innych źle robię, jednak to moje życie i moje wybory. – mówiłem spokojnie


Noelle spojrzała na mnie z uśmiechem
-Zresztą, gdyby nie Noelle i Nathalie, pewnie nigdy bym nie wrócił do pełnej sprawności. – dodałem
-Dobrze, że miał Pan wsparcie. A co z Pana synem? Słyszałam, że dużo imprezował.
-Nie wiem, niestety nie utrzymujemy kontaktu. – powiedziałem chłodno.
-Co Pan myśli o Jego sposobie życia?
-Cóż to nie moja sprawa, jest dorosły więc będzie odpowiadał za swoje zachowanie.



Starałem się mówić spokojnie, chociaż w środku chciało mi się wyć. Bądź co bądź, to był mój syn.
-A dlaczego jest Pan akurat z Noelle? Nie uważa Pan  że powinien być z kimś w Pana wieku?
-Serce nie sługa, a wiek to tylko liczby. To, że Noelle jest ode mnie młodsza, nie znaczy, że jest np mniej dojrzała. To dzięki jej pomocy wogóle rozmawiamy.
-A jakie macie plany na przyszłość? Ślub? Dzieci?
-Na razie nie wybiegamy daleko w przyszłość. Najpierw Gabriel musi dojść do siebie. – odpowiedziała za mnie Noelle.
-Jakie ma Pan teraz plany zawodowe? Kolejna kolekcja? Perfumy?
-Raczej nie, teraz należą nam się wakacje, żeby się zregenerować i odciąć od problemów.
-Jeżeli mogę zadać pytanie Pannie Lavande? – kobieta spojrzała na mnie i na moją ukochaną.
-Jeżeli się zgodzi – uśmiechnąłem się


Dziewczyna się zarumieniła.
-Yyy, oczywiście – powiedziała nieśmiało.
-Jakim partnerem jest Pan Agreste? Bo nam się dał poznać jako dość oschły.
-Dla mnie jest cudowny i czuły – powiedziała lekko zarumieniona – Dba o to, żebym czuła się przy nim dobrze.  
-Na prawdę? – zapytała zdziwiona dziennikarka
-Oczywiście, po prostu dla bliskich jest inny jak dla pracowników i podwładnych – wzruszyła nieśmiało ramionami.
-Ty studiujesz i pracujesz, prawda?
-Tak, studiuje architekturę. A pracuję w biurze architektonicznym. – mówiła z uśmiechem
-Czyli zarabia Pani na siebie sama? – zapytała dziennikarka
-Oczywiście, nie mam zamiaru być zależna od Gabriela, chce pracować i zarabiać na siebie.
-To bardzo dojrzałe z Twojej strony. – powiedziała kobieta
-Mówiłem – powiedziałem z uśmiechem
-Dziękuję bardzo za wywiad i mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy – dziennikarka podała nam rękę na pożegnanie.



Noelle uścisnęła jej dłoń, później ja pocałowałem kobietę w dłoń.
-Prawdziwy gentleman – zachichotała kobieta i wyszła.


Ja objąłem ukochaną.
-Teraz się musisz przyzwyczaić do wywiadów, zdjęć, imprez – powiedziałem
-Dla Ciebie wszystko – uśmiechnęła się i mnie pocałowała – A z tymi wakacjami mówiłeś serio?
-Oczywiście, należy nam się.
-Jesteś kochany.


Wróciliśmy do domu.
Po kilku dniach dziewczyna przyszła do gabinetu z niepewną miną.
-Coś się stało? – zapytałem
-Moi rodzice, chcą Cię poznać. – powiedziała niepewnie
-W takim razie zaproś ich na kawę – uśmiechnąłem się
-Ale jesteś pewien? Ostatnio czułeś się gorzej...


Faktycznie, przez ostatnie kilka dni bóle w nogach były tak silne, że ledwo chodziłem.
-Spokojnie, już jest lepiej, dam radę. – powiedziałem łagodnie


Noelle mnie objęła i pocałowała.
-No dobrze, to dzisiaj wieczorem? Może być? – zapytała.
-Oczywiście.
-A Ty miałeś nie pracować, z tego co wiem – powiedziała z uśmiechem
-Wiem, wiem, zaraz kończę, obiecuje – odwzajemniłem uśmiech
-Pracoholik mój kochany – powiedziała i pogłaskała mnie po policzku. -Chodź ze mną, zostaw to już. – zamruczała słodko
-Jak mogę Ci się oprzeć? – westchnąłem a ona zachichotała
-Gabe, a mam pytanie... – zaczęła
-Tak?
-Może i Twoich rodziców zaprosimy? – zapytała
-Nie, to nie jest dobry pomysł...
-Ale dlaczego? Pokłóciliście się? Przecież można się dogadać.
-To nie jest takie łatwe skarbie, na razie odpuść ten temat, okey?
-No dobrze, ale wrócimy do tego – powiedziała i mnie pocałowała – Jak noga?
-Boli – westchnąłem
-Może coś na to zaradzimy? – zamruczała mi do ucha a ja się uśmiechnąłem
-Tak, a jak? – zapytałem całując jej szyję



Jęknęła odchylając głowę do tyłu. Zaczęła odpinać mi koszule i pieściła mój nagi tors. Posadziłem ją na biurku i uniosłem sukienkę. Zauważyłem, że nie miała bielizny.
-Czyżby Pani to planowała? – zapytałem z uśmiechem
-Może... – zachichotała rozkładając nogi
-Ty moja kusicielko – szepnąłem i pocałowałem ją namiętnie, jednocześnie wkładając palce w jej pochwę.
-Ach, Gabie – jęknęła


Pieściłem ją całując jej piękne ciało.
Noelle rozpięła mi spodnie i wyciągnęła z bokserek mojego penisa. Zaczęła robić mi dobrze ręką. Zamruczałem.
-Panie Agreste, czy Pan mruczy? – zapytała zmysłowi
-Ależ skąd, ja nie mruczę – odpowiedziałem z figlarskim uśmiechem
-Ach tak? – zapytała unosząc brew.


Zeskoczyła z biurka i pchnęła mnie na fotel. Usiadła na mnie okrakiem i od razu nabiła się na mojego kutasa.
-Ach Ellie – nie mogłem powstrzymać krzyku rozkoszy
-Uwielbiam gdy tracisz nad sobą kontrolę – szepnęła mi do ucha i zaczęła mnie ujeżdzać.


Poruszała się na mnie najpierw delikatnie i zmyslowo, później coraz szybciej i ostrzej. Zacząłem ssać jej sutek.
-Och tak – krzyknęła i zaczęła się poruszać wolniej.

Czułem, że dochodzi, jest bliska orgazmu, więc pieściłem jej sutek językiem. Dziewczyna dostała spazmów z orgazmu.
-Och Gabriel – krzyknęła drżąc a ja doszedłem w niej.
-Mmm, Ellie, jesteś cudowna – szepnąłem
-Ty również – powiedziała słodko i mnie pocałowała

 
Witam Was moi kochani❤ kolejny rozdział wjeżdża ❤

Mam nadzieję, że się spodoba 🥰

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro