Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 7

Rozdział dedykowany moim wiernym czytelnikom i komenatorom :
jaiselfie
marta_batamanek
WantsYourSoul

- Car, jaki chcesz kostium, mamy mnóstwo pomysłów- podbiegły do nas Ivy i Cat.

- Dziewczyny, wszystko zależy od jej nazwy- dodał Joker.

- No masz racje- powiedziała Ivy.

- To słodka jaką chcesz mieć nazwę- popatrzył się na moją twarz. Zastanowiłam się przez chwile.

- Harleen Quinzel- odpowiedziałam.

- Bardziej do ciebie pasuje Harley Quin- fantastyczna nazwa! On to ma pomysły.

- Jasne- i poszłam razem z Posion i Catwomen do ,, przebieralni ".

Przeszukiwałam pudła w celu znalezienia czegoś odpowiedniego.
W końcu ubrałam na siebie czarno-czerwony kostium z białym kołnieżykiem. Zostawiłam moje czarne glany.
Do tego wziełam białe rękawiczki.

- Farby do twarzy są w łazience- Joker zajżał do środka.

- Okey idź się przebrać- pokazała mi Ivy łazienke.

Przebrałam się i postanowiłam pomalować twarz. Twarz pomalowałam białą farbą, usta czerwoną szminką i założyłam czarną przepaskę na oczy.
Włosy uczesałam w koński ogon.
Całość prezentowała się całkiem nieźle.

Wyszłam z pomieszczenia i postanowiłam poszukać resztę.

- Wyglądasz cudnie- podeszła do mnie Cat.

- Dziękuje, gdzie jest reszta?- zapytałam.

- Chodź- wzieła mnie za ręke, gdzie znajdowali się już wszyscy.

- Pięknie wyglądasz- zarumieniłam się na uwagę od Jokera.

Nagle do budynku wbiegł Batman i policja.

- Batmanek, Batmanek, przecież dobrze wiesz, że nic mi nie zrobisz, uciekłem już z Arkham Asylum.

- Wiem, ale mogę ci zabrać to co dla ciebie najważniejsze- o co mu chodzi?! Jakto zabrać?!

Wtem jeden z policjantów z nienacka wyjął broń i




















I postrzelił mnie w udo. Upadłam na podłoge, cały czas dociskając ranę. Widziałam jak Catwomen rzuca się na policjanta, który mnie postrzelił. Joker kłócił się z Batmanem, reszta również zaczeła walczyć. Nagle Joker podbiegł do mnie i pomógł mi przyciskać ranę, która swoją drogą wylała już dużo krwi.

Powieki robiły się coraz cięższe.
Widziałam jak Posion Ivy rozmawia przez telefon.

- Caroline- widać było wymalowaną troskę w oczach Jokera.

- Za-ap-pomn-nijcie o-o m-mni-ie- i zapadła ciemność.

Hmmm jak?
Gotowi na najgorsze?! Hihi ^^
Wiem jestem wredna, tylko kilka rozdziałów a ja chcę uśmiercić już główną bohaterkę. Gwiazdki i komy! Plz!!!
Do zobaczenia!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro