Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4

Jestem niezmiernie uszczęśliwiona!
217 wyświetleń
24 gwiazdki
21 komentarzy!!!

A teraz zapraszam do rozdziału ;)

Obudziłam się bardzo wcześnie, spojrzałam na zegarek, który wskazywał 4:00 świetnie.
Niestety wiedziałam, że już nie zasnę, więc postanowiłam wziąść kąpiel z pianą i fioletowym odcieniem ( sól różowa z niebieską )
Siedziałam długo w wannie. Umyłam dokładnie całe ciało i włosy. Następnie ogoliłam nogi. Kiedy skończyłam te czynności, spuściłam wodę, nałożyłam turban na głowę i szlafrok.
Weszłam do pokoju i puściłam cicho, bo ciocia jeszcze spała muzykę.
Adele Hello.
Muzyka rozbrzmiała, a ja poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie. Zrobiłam zwykłe płatki z mlekiem i zaparzyłam herbatę. Udałam się na górę do pokoju. Była 5:30 , a ja do szkoły miałam na 9:00. Postanowiłam pomalować paznokcie odżywką, a następnie zdecydowałam się na wzór znaku batmana. A co tam, co z tego że go nie lubię ?
Kiedy zjadłam i skończyłam paznokcie była 6:00. Czas się ubrać. Ubrałam jasne rurki z dziurami i do tego fioletową koszulkę z wizerunkiem Myszki Miki ;D oraz czarną, skórzaną kurtkę. Zaczęłam czytać książkę. I nie wiem jak tak szybko minął czas, że ciocia mnie już wołała, że mam iść do szkoły. Spakowałam jeszcze plecak i ruszyłam do szkoły.
Wszyscy w szkole byli zaniepokojeni ostatnimi wydarzeniami, związanymi z Jokerem.

- Val!- zawołałam do przyjaciółki, gdy ją zauważyłam.

- He-ej- dopiero teraz zauważyłam, że płakała. Szybko do niej podbiegłam i przytuliłam ją.

- Co się stało- szłyśmy do łazienki, by Val przemyła twarz od łez.

- B-bo ten J-joker, zro-obił n-napad na-a b-bank, g-gd-dzie pr-racują mo-oi r-rodzice- rozpłakała się jeszcze bardziej, a ja momentalnie wkurzyłam się na Jokera. Jak mógł to zrobić?! Dlaczego zabił ( prawdopodobnie) rodziców mojej przyjaciółki. Postanowiłam, że musze sobie z nim pogadać.

- Ej, ej, ej, przecież wczoraj miałaś imny kolor włosów- poskarżyła się, gdy już troszke ochłoneła.

- No tak, zapomniałam ci powiedzieć, że je pofarbowałam- powiedziałam.

- Oj za to, że mi nie powiedziałaś, przychodze do ciebie dzisiaj i masz przygotować to co uwielbiamy i oglądamy Dark Knight Rises - o nieeee, oby dwie nie przepadamy za Batmanem ( ale ja bardziej :p )
Ale wiem, że Valeria akurat ten film lubi.

- Ehhhh okey niech ci będzie, ale..- chciałam skończyć moją wypowiedź jednak nie mogłam.

- Żadnych ale!- przerwała mi moja przyjaciółka.

- Okey- westchnełam, bo wiedziałam że z nią nie wygram.

Po skończonych zajęciach, zastanawiałam się jak ja mam się skonsultować z tym Jokerem!? Przecież nie mam do niego numeru, nie wiem gdzie mieszka itp. Postanowiłam, że poczekam kiedy się znowu pojawi. Weszłam do domu i ruszyłam do kuchni, bo byłam bardzo głodna.

Zrobiłam kurczaka, kaszę grzyczaną i surówkę. Do tego zaparzyłam dwie herbaty, ponieważ za chwile miała wrócić Sophie z pracy. Tak jak mówiłam drzwi się otworzyły i weszła do nich blondynka. Podałam do stołu i obie wziełyśmy się za jedzenie.

- Co tak ci smutno?- spytała ciocia.

- Eh, bo ten Joker wysadził bank w którym pracują rodzice Valeri i nie wiadomo czy przeżyli- westchnełam smutno. Bardzo mnie to poruszyło. Mame Val panią Mellise traktowałam jak własną matkę. A tatę przyjaciółki pana Richarda jak ojca.

- Oh, jak mnie to zaczyna wkurzać, nigdy tak nie myślałam ale niech ci bohaterowie zaczną coś robić, a nie takie niedojdy z nich- troche się wkurzyła.

- Dobra ciociu, ja idę odrabiać lekcje, bo ma przyjść do mnie Valeria- udałam się na góre i zaczełam odrabiać lekcje.
Kiedy skończyłam zadzwonił dzwonek i Sophie otworzyła, a w nich ukazała się moja przyjaciółka. Zrobiłam maślany popcorn, coca- colowe żelki, nalałam pomarańczowego soku, wziełam jeszcze pianki i batoniki mars . Valeria ma długie blond włosy, zielone oczy i malinowe usta. Jest ładna. Ubrana była w szare getry i białą bluze z napisem Never, say never .

Zaczełyśmy oglądać film. Jak zwykle wszystko zjadłyśmy. Valeria powiedziała, że musi już iść i tak zrobiła. Ja natomiast poszłam na góre gdzie w końcu zobaczyłam wyczekiwany widok.

Eloo!
Co zobaczyła Caroline?
Jak myślicie hihi ^^ ja wiem kogo ale nie powiem . Dziękuje za tak liczne wyświetlenia, gwiazdki i komentarze. Bardzo mnie to motywuje.
5 gwiazdek= następny rozdział.
Tak to szantaż nie no i bez tych gwiazdek bd rozdział.
Do usłyszenia!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro