Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3. słodycze

Polska przed południem usłyszał pukanie do drzwi. Westchnął i poszedł otworzyć.

- Hej Polen - przywitał się Prusy.

- Hę? Wydawało mi się, że ktoś pukał.

- Tak. Ja - zniecierpliwił się Gilbert.

- Chyba za dużo wczoraj wypiłem i mam zwidy - dalej wygłupiał się blondyn.

- Polen! - warknął. - Możesz mnie po prostu wpuścić?

- Chyba będę musiał się przejść do Rumunii, żeby coś z tym magicznie zrob... Au! - albinos przywalił mu z pięści w twarz.

- Skoro już przestałeś udawać, że jestem duchem to mogę wejść?

- Taa... - odburknął Feliks. Odwrócił wzrok i odsunął się dwa kroki do tyłu, żeby zrobić przejście.Gilbert tymczasem poszedł do salonu. Usiadł na kanapie i spojrzał na Polskę.

- Co tak w ogóle robisz w moim domu? I w moim kraju? - spytał, a po chwili jeszcze dodał - Swojego nie masz?

- Bardzo zabawne.

- Jesteś teraz duchem, tak? - dopytywał zielonooki.

- Nie jestem.

- A Erzsebet była niedawno na twoim pogrzebie - przypomniał sobie.

- Kiedy niby?

- Jakiś tydzień temu.

- Nie słyszałem o tym.

- W końcu jesteś martwy.

- A mój brat? - spytał po chwili milczenia.

- Przez żałobę nie utrzymuje kontaktu z twoimi znajomymi, bo nie chce żebyśmy mu o tobie przypominali. - wyjaśnił blondyn. - Ale mogę mu przekazać pozdrowienia zza światów.

- Pytałem się czy też był na tym pogrzebie - jęknął.

- Aaa. Był, był. Pewnie, że był.

- Ciekawe, bo cały zeszły tydzień był w domu - zauważył Gilbert.

- Szlak. Mogłem powiedzieć, że ze smutku nie dał rady przyjść.

- Był szczęśliwy, bo Włochy do niego przyjechał.

- Twój brat jest gejem? - spytał nagle Polska.

- A skąd mam wiedzieć? To nie moja sprawa - odparł Prusy i zmienił temat - Masz jakieś słodycze?

- Mam krówki - białowłosy spojrzał na niego dziwnie.

- Tobie się już do reszty pomieszało? Przecież krowy to zwierzęta! Nie słodycze.

- Krówki! Nie krowy! - krzyknął blondyn i poszedł do kuchni. Po chwili przyszedł i rzucił gościowi cukierka.

- Co to?

- Krówka - odpowiedział. - Albo mordoklejka - dodał gdy Prusy włożył cukierka do buzi.

- Czemu mordoklejka? - spytał. Chwilę nuplał i dodał - Chyhba juch whiem.

__________________________________________

Nie mam bladego pojęcia czemu, ale słodycze od razu skojarzyły mi się z PrusPolem. 

To ma około 300 słów, czyli tyle ile zwykle mają moje one-shoty. Chyba nie będzie tu aż tyle drabbli ile myślałam na początku, że będzie. Ale na pewno jeszcze jakiś będzie. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro