28
11.08.2021 23:06
Dziś doświadczyłem z Erwinem przyjemnego spaceru po plaży. Pastor czekał na mnie przed komendą, czym mnie zaskoczył i niewiele tłumacząc zabrał do swojego Dominatora. To nieodpowiedzialne wsiadać z przestępcą do samochodu, ale byłem już po służbie, a mój mózg przestaje przy księdzu funkcjonować. Ku mojemu zaskoczeniu zawiózł nas na pomost, z którego obserwowaliśmy wspólnie zachód słońca. Pomarańczowe niebo rozprzestrzeniało się nad nami, w tych okolicznościach Corvette byłaby lepszym transportem, by móc wysunąć w niej dach. Spodziewałem się, że Erwin ma dla mnie jakieś istotne informacje, zazwyczaj po to się spotykamy, a później i tak przechodzimy do intymnych przyjemności. Jednak nie tym razem. Tym razem po prostu siedzieliśmy oglądając zachód słońca i rozmawiając na codzienne tematy, na przykład zainteresował się, jak mi minął dzień w pracy (jakby wcale tego nie wiedział, ciągle mnie zaczepiając podczas patrolu).
Erwin zachowywał się dziś nieco inaczej niż zwykle. Był miły, nieco spokojniejszy, cichszy i delikatniejszy, a Jego uśmiech nie wyrażał wyższości, a czystą radość z minionego dnia. Był w Nim jakiś spokój, który mógłby się wydawać podejrzany, ale był zarazem tak czarujący, że nie miałem głowy, by się w tym zagłębiać. Wolałem oddać się przyjemnej chwili z Erwinem. Nigdy bym się nie spodziewał, że Pastor jest romantykiem, zawsze próbuje być zaborczy, pyskaty i agresywny. Dlatego miło mnie zaskoczył, kiedy pytając o powód naszego spotkania, odpowiedział mi, że chciał pokazać mi zachód słońca, bo mieszkając tu już tyle lat, nie oglądałem go bezpośrednio z plaży ani razu. Nie sądziłem, że pamiętał o mnie takie szczegóły. Tak czy inaczej, poczułem na sercu ciepło, kiedy po prostu złapał mnie za rękę, obserwując w ciszy niebo. Było to inne uczucie niż zwykle. Zazwyczaj Pastor rozgrzewa mnie do czerwoności i poprzez zirytowanie i podniecenie, grając ze mną w durnego kotka i myszkę. Tymczasem dzisiaj chciał po prostu spędzić ze mną czas, prawiąc czasem komplementy i delikatnie flirtując. Urocze. Mogłem skupić się na Jego postaci i dostrzec w Nim więcej szczegółów. Na przykład takich, że zdecydowanie ma ADHD i nie chodzi mi już o Jego nadpobudliwe zachowanie, ale nawet w tak spokojnej i delikatnej chwili towarzyszyły Mu różne tiki nerwowe. Wystukiwał palcami o kierownicę różne, nieznane mi melodie, albo rytmicznie tupał nogą przy gazie, zupełnie jakby miał się gdzieś spieszyć, ale zaprzeczył kiedy o to zapytałem. Ten człowiek to po prostu chodzący wulkan energii, nie potrafi przez chwilę usiedzieć w miejscu. W zasadzie to rozczulał mnie ten widok, z jednej strony wyglądał, jakby nad czymś intensywnie myślał i gonił się z czasem, niecierpliwie na coś czekając, ale z drugiej rozmawiał ze mną w tak lekki i spokojny sposób, że chciało mi się śmiać z jego odznaczającej się sprzeczności.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro