27.07.2021 14:20

Dzisiaj Pastor ponownie pomógł nam w pościgu, tylko tym razem w trochę... Bezwzględny sposób. Zadzwonił do mnie podczas pościgu za niebieskim Sultanem i kiedy wyjaśniłem Mu, czemu nie mogę rozmawiać pojawił się swoim Dominatorem dosłownie znikąd, pitując prosto w Sultana, którego próbowaliśmy zatrzymać. Obydwa pojazdy zderzyły się i natychmiast zatrzymały, a my otoczyliśmy napastnika. Na szczęście nikomu nic się nie stało, chociaż nie ukrywam, że nie podobał mi się sposób w jaki Pastor nam pomógł. Pit to naprawdę ostateczność podczas pościgu, a Erwin tak po prostu bez żadnych skrupułów zajechał uciekinierowi drogę, któremuś z nich mogła się stać krzywda, to cholernie nieodpowiedzialne. Na szczęście dla Pastora, Pastor ma na tyle gadane, że funkcjonariusze uwierzyli w Jego wersję wpadnięcia w rzekomy "poślizg" na ulicy, co było przyczyną stłuczki. Capela się upierał, żeby dać Mu mandat za rozmowę podczas jazdy, ponieważ widział telefon przy Jego uchu (dobrze, że nie zdawał sobie sprawy, z kim rozmawiał..). Ale obroniłem Go, że w zasadzie to jest poszkodowanym na miejscu wypadku i jakby nie patrzeć już drugi raz pomógł nam ująć groźnego przestępcę, więc możemy puścić Go wolno. Takim sposobem On pomógł mi, a ja pomogłem Jemu, jesteśmy kwita Pastorku.

Może ten układ nie był takim złym pomysłem.