Postanowiłam że najpierw dam mój dzisiejszy sen, a potem będę wpisywać stare.

Miałam sen że z dziewczynami z mojej klasy tuż po szkole idę się spotkać. Akurat były jakieś zawody gdzie one startowały. Ja już byłam spóźniona na zajęcia teatralne więc na nie pobiegłam.

Musiałam szybko jechać jakimś transportem zrobionym z wody. Najpierw miałam lecieć wodnym samolotem który w buzi trzymał jakieś dziecko, ale się obraziłam i poszłam do domu.

Tam moje sąsiadki ze wszystkimi dziećmi z naszej klatki, szły za kimś za nicią do piwnicy. I mówiły że to najlepsze rozwiązanie. Ja chciałem je zatrzymać bo przypomniało mi się jak mój brat ucząc się jeździć na rowerze w piwnicy, mówił że widział dzieci przywiązane nicią.

Próbowałam powiedzieć że wypiorą nam mózg i nas uwiężą, wtedy zaczęto mi wierzyć ale już nie było odwrotu bo byliśmy w piwnicy.

Mijaliśmy miliony książek z wojowników i Harrego Pottera i szepnęłam sąsiadce do ucha że gdyby nie sytuacja byłoby jak w raju. Ona tylko szepnęła bym była cicho. Mijałyśmy panie które czytały dzieciom i tak je hipnozowały.

Nasza uśmiechnięta, szczupła pani powiedziała że odda nas w ręce opiekuna i będziemy ubierać choinki. Przyszła taka sroga pani i kazała nam idealnie ubrać choinkę, mówiła gdzie co.

Gdy skończyliśmy przyszła inna pani, która mówiła że możemy ubrać choinkę jak chcemy, podczas ubierania pod choinką znalazłam prezent z piękną sukienką dla mnie w wariancie czerwonym i zielonym.

Odłożyłam to z powrotem,  i na szczycie choinki położyłam przytulankę pieska w stroju Mikołaja. Pani powiedziała że jest pięknie i nas pochwaliła.

Potem poszliśmy do pani która była pluszowym pieskiem. Zmniejszyła nas i dała nam kolorowe kulki. Kiedy rzucaliśmy w siebie tymi kulkami to robiliśmy się kolorowi. A czemuś przed tem zrobiliśmy się czarno-biali. Więc tak pokolorowaliśmy świnkę Pepę i jej ojca którzy byli z nami. I zaczęliśmy kolorami ozdabiać choinkę.

I wtedy się obudziłam

Nie pytajcie co się dzieje w mojej głowie