Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

NASTOLATEK

Kiedy Scott obudził się następnego ranka poczuł coś zupełnie innego. Nie przytulał się już do malutkiego Stilesa, tylko do nastolatka z brązowymi włosami. Najpierw zszokowany patrzył na chłopaka, który w najlepsze spał.

- Stiles! - krzyknął McCall, potrząsając nim. Dopiero teraz zauważył, że był nagi, ale nie przeszkodziło mu to w rzuceniu się na niego.

- Boże, Scotti - jęknął brunet, patrząc na niego nieprzytomnie. - Daj spokój, głowa mnie boli.

Wilkołak dalej go ściskał, uśmiechając się szeroko. Nie mógł się doczekać jego powrotu. Brakowało mu go.

Dopiero po kilku minutach puścił przyjaciela.

- Wróciłeś - powiedział, kładąc się obok niego. Stiles uśmiechnął się i położył dłoń na jego ramieniu. - Pamiętasz coś?

Stilinski westchnął cicho.

- Nie pamiętam tylko dwóch ostatnich dni, a tak wszystko. Dzięki za opiekę - mruknął, a Scott wyczuł w tym prawdziwą wdzięczność.

Wciąż miał jeszcze okazję, by wyjawić mu swoje uczucia. Cieszył się, że nie pamiętał jego wyznania i mógł prosto w oczy to powiedzieć.

McCall wstał i podszedł do szafy. Wyciągnął w miarę małe ubrania i rzucił je Stilesowi.

- Ubierz się, zrobię ci śniadanie. 

Stiles uśmiechnął się, podnosząc się lekko. Przetarł zaspane oczy, a później jęknął cicho.

- Dalej boli mnie głowa - westchnął.

- Jak zjesz to dam ci tabletkę i porozmawiamy.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro