Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

DOROSŁY

Ja: Tak mi się wzięło na wspominki i mam supi pomysł na ff, ale to musi zaczekać do końca stycznia, a teraz kończymy to ff

KOCHAM TĘ PIOSENKĘ ZIOMALKI RYCZE NA NIEJ

- Scott, ja się wypisuje z tego collegu - powiedział Stiles, kładąc się zmęczony obok swojego chłopaka. McCall zaśmiał się cicho, przytulając go do siebie. 

- Kochanie, nawet tak nie mów - mruknął mu do ucha, a później pocałował go w skroń. - Chcesz mieć fajną, wymarzoną pracę? 

Stiles przewrócił oczami, następnie jęknął głośno, wciskając twarz w poduszkę. Nienawidził swoich profesorów i nie chciał spędzić z nimi jeszcze rok życia. Chciałby rzucić to wszystko w cholerę i nigdy do tego nie wracać, ale nie mógł.

- Nie chcę mieć fajnej pracy - powiedział, a McCall przykrył go kocem.

- Jestem pewien, że jak się prześpisz godzinkę, to humor ci wróci. - Pocałował go w czoło, uśmiechając się do niego. - Ja sobie teraz odrobię zadanie, a ty odpocznij.

Stiles westchnął cicho i uśmiechnął się do Scotta.

- A ty nie chcesz odpocząć? - zapytał, robiąc mu miejsce na łóżku.

Chłopak przez chwilę w głowie tworzył listę plusów i minusów odpoczynku, aż w końcu zapytał

- Jesteś pewien, że zdążę odrobić pracę domową? Mam trzy wypracowania.

Stiles uśmiechnął się.

- Dasz radę.

McCall westchnął cicho i ponownie położył się na łóżku. Faktycznie, także jemu przydał się odpoczynek.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro