Jakaś inna
Aż tak długo ćwiczyłam że już jest dziesiąta ? Ja nawet się nie zmęczyłam! Ehh... jakieś śniadanie powinnam chyba zrobić , bo damuli nie będzie się chciało . Poszłam do kuchni , damuli zrobiłam herbatkę a ja zaczęłam robić jakiś przepis z neta . Po upływie trzydziestu minut jedzonko z dodatkowymi porcjami zrobione , mam nadzieje że Ayla nie spali znowu jedzenia.
Ellie zaczęła się nudzić i jak zobaczyła że skończyłam , powiedziała że idzie obudzić Ayle , no sorry panienko ale ja przyjaciółki nie zostawię , może jeszcze się zdarzyć że mi ją tu udusisz przez sen . Idąc schodami usłyszałam ... szloch ? Jakiś z sąsiadów płacze ? Sama nie wiem , czasami ta umiejętność jest upierdliwa. Wchodząc do pokoju Ayli , albo raczej mojego , Ellie zaczęła się drzeć żeby wstawała , otworzyła oczy i czy ona .. płakała ? To był od niej szloch?
-Wstawaj jest już jedenasta a ty w łóżku , ty płaczesz ? - nie ,kurła twoja stara.
- Nie , wszystko okej , miałam koszmar - dobra, też płakałam raz od koszmaru , ale ty ewidentnie skłamałaś , co ci tak na kłamanie się wzięło , co ? Ja tu zaczynam się o ciebie martwić.
- Okej , w kuchni masz swojego maka - powiedziałaś by ją zachęcić do pójścia ?
- Oi jestem bardzo głodna, więc raczej zjem wszystko i dalej będę głodna .
- Ostatnio dużo śpisz, wiesz .. ja nie . - Chyba nie tylko ja to zauważyłam , Ayla dużo ostatnio śpi i je , a u mnie całkowite przeciwieństwo . Teraz widzę jak bardzo tęsknie za braciszkiem .- Coś się stało ? -zastanawia mnie czemu kłamałaś.
-Powiem później - i powiesz tyle co wczoraj ?Ehh.. dobra , niech se przemyśl to wszystko , mi zawsze może się wyżalić.
- Okej .- wyszłyśmy wszystkie z Ay-mojego pokoju zjadłyśmy śniadanko , trochę porozmawiałyśmy , zaśmiałyśmy i tyle . Po pół godzinie rozeszłyśmy się w swoje strony - Ellie jak się domyślacie usiadła oglądać netflixa, ja najpierw poszłam się umyć , potem jak zawsze trenowałam taniec , ale tym razem ustawiłam budzik na 5 . Nie wiem co robiła Ayla , ale ważne że z nią wszystko dobrze .
Około godziny 15 coś we mnie zaczęło się zmieniać , nagle poczułam głód i zmęczenie , ledwo na ziemie nie upadłam . Całe ciało zaczęło mnie boleć , krew lała się z nosa . Dawno tego nie czułam - pomyślałam , uśmiechnęłam się na tą myśl . Złapałam się za głowę jedną ręką a drugą trzymałam brzuch , bo tam mnie najbardziej bolało . Starając się nie krzyczeć i nie zemdleć , podeszłam do małego składziku przy kącie sali i wyjęłam chusteczki , zatkałam nimi nos , ale po chwili musiałam wymienić i tak w kółko .Ból ciągle się zwiększał aż zemdlałam .
Obudziłam się , przy głowie miałam kałuże krwi , jak to możliwe że jeszcze nie umarłam ? Nie chciało mi się wstać, nie miałam siły oraz byłam głodna . Moje oczy z każdą chwilą były coraz cięższe , ledwo co ruszałam ręką. Starałam się chwycić butelkę przede mną , co stanowiło nie małe wyzwanie, w końcu mi się udało . Podniosłam drugą rękę by otworzyć napój , podniosłam go nad głowę , cięgle leżąc i wylałam ją na twarz . Prawie nic nie pomogło , ale to już coś.
Podniosłam się , ale z powrotem wylądowałam na ziemi , teraz chociaż mogłam dosięgnąć telefon , który wcześniej położyłam na stole . Była godzina 23:30, dokładnie 23:28. Odłożyłam go na podłogę , zamknęłam na chwilę oczy , po chwili namysłu ponownie wstałam , tym razem się nie wywróciłam . Podniosłam telefon i powolutku krok po kroczku wyszłam z sali . Podeszłam do kuchni , otworzyłam lodówkę i wyjęłam resztki jedzenia z dzisiejszego śniadania , zamierzałam je jutro wykorzystać ale co tam , nawet nie podgrzewając zjadłam .Nie zwracając uwagi na to że jestem uwalona krwią , położyłam się w salonie .
Znowu ta sama kobieta była w mym śnie , przy kominku opowiadała bajkę mi i o wiele młodszego ode mnie Lukasa , co mnie troszeczkę zdziwiło . Książka którą trzymała zwała się ,,Encyklopedia wiedzy ", nie wiem jak ją przeczytałam , bo znaki które miały być ,,tytułem", w ogóle nie przypominały tych które znam. Przyznam tytuł jest beznadziejny , niby w jaki sposób bajki są w Encyklopedii? Ta nazwa w ogóle nie zachęca i jest całkiem bez sensu mym słodkim zdaniem. Bajka brzmiała następująco :
~~Żył sobie bardzo surowy król , miał dwóch synów , starszy silniejszy -Yaoto , drugi lecz słabszy -Naoto . Pod nie wiedzą swego ojca pomagali innym . Pewnego dnia Yaoto sprzeciwił się swemu ojcu , bo miał dość tego co robił niewinnym ludziom, wruszką , olbrzymom nie mówiąc już o wojnie z aniołami i że jego miłość musiała ryzykować życie w walce. Naoto był zły na brata , nie tylko na to że zrezygnował z tronu , ale również na to że walczył z demonami samemu nim będąc . Przecież jak można walczyć po stronie wroga ? Nie rozumiał tego do póki sam nie zmądrzał. Pewnego razu postanowił że zdradzi go tak samo jak jego brat i razem z nim obmyślali plan w jaki sposób zabić swego ojca , a gdy on się udał Naoto stał się nowym królem królestwa demonów i z jego ukochaną Lili opiekowali się swą córką Aylą. Yaoto udał się do stolicy ze swoją żoną Inką , tam urodziła dziecko imieniem Tamara. Po kilku latach niektórzy mieszkańcy królestwa wskrzesili dawnego króla ...~~ - kobieta spojrzała na zegarek nad kominkiem - och , trochę nam się zeszło , pora spania . - Uśmiechnęła się do nas ładodnie - Ale mamo , co było dalej ?- Mamo? - Jest już późno pamiętaj że jutro musimy wcześniej wstać - - Ale mamo !- - Och dobrze już dobrze , przeczytam wam co było dalej - przewróciła na kolejną stronę - , gdyż nienawidzili współczesnego -
Obudził mnie budzik , akurat w momencie gdy zaczęłam interesować się tą historią. W mojej głowie pojawiło się pytanie- Dlaczego mały Lukas nazwał ją mamą? Ostatnio chyba za dużo się dzieje , Ehh...
Zauważyłam że nadal jestem cała we krwi , no kto by pomyślał . Po małym ogarnięciu spojrzałam na godzinę - 5:26. Skierowałam się do sali treningowej , podeszłam do wielkiej kałuży krwi w składziku, jeszcze ktoś pomyśli że kogoś zamordowałam , wzięłam się za sprzątanie . Brudne szmatki , którymi wyczyściłam na błysk podłogę wyrzuciłam do worka gdzie były ubrudzone wcześniej prześcieradła i takie tam . Wyrzuciłam je do kosza i po powrocie z dworu wzięłam się za sprzątanie, nie wiecie jak one wszystkie mi tu bałaganią . Przez cały czas czułam się jakoś dziwnie, jakaś inna . Po tej udręce zwanej sprzątaniem , poszłam do łazienki umyć ręce . Gdy już je wycierałam w ręcznik obok umywalki zauważyłam w lustrze że jestem jakaś inna . Podeszłam do niego bliżej , moje włosy były koloru śnieżnobiałego a oczy złote z białymi źrenicami , odkręciłam kran i oblałam się zimną wodą , znowu spojrzałam na swoje odbicie- bez zmian . A może się przemieniłam ? Ah te marzenia , pewnie jestem głodna lub zmęczona , choć jak poprzednio tego nie czuję . Zrobię se kawkę i śniadanko i będzie wszystko dobrze , a może kolke bo nie lubię kawy .
Kolka wypita , śniadanko gotowe i wszystko jest okej ! Poszłam do łazienki przejrzeć się w lustrze , tak jak myślałam, wyglądam normalnie . Ciekawe czy serio się przemieniłam czy nie , zapytam się później Ayli o jakieś wskazówki . Wzięłam telefon znajdujący się na łóżku i sprawdziłam godzinę - 6:11. Pora chyba budzić resztę .
Weszłam po schodach i weszłam do ,,AYLI " pokoju - już sama nie wiem jak mam to nazywać. Zdziwiło mnie to że była już na nogach .
- Wstałaś? No w sumie to nawet lepiej , musisz mi pomóc.
-A w czym ?
- Jutro przyjeżdża Lukas! - Podniosłam ręce w górę i uśmiechnęłam się szeroko .
- Okej , daj jeść to pogadamy - zrobiła perfidny uśmiech .
- Nie możesz tak cały czas myśleć o jedzeniu - bo jeszcze przez ciebie i Ellie zbankrutuję.- Ehh.. dobra zrobię ci te jedzenie- pomijając fakt że już jest zrobione -ale musisz mi pomóc i obudzić Ellie.- bo z doświadczenia wiem że mnie zabije jeśli to zrobię . Wyszłam i spojrzałam na pokój obok ,gdzie znajduję się Ellie (Te dwa pokoje i łazienka (która jest jeszcze na dole)znajdują się na tym samym piętrze), nie zawracając sobie głowy zeszłam na dół. Czekałam na nie z podgrzanym jedzeniem w jadalni 30 minut , aż w końcu panienki raczyły zejść na dół.
- Wolniej się nie dało ? - powiedziałam wkurzonym , sarkastycznym głosem .
-A no dało , śniadania jeszcze nie zrobiłaś?- Ktoś chyba się dziś wyspał droga widownio .
- Siadaj i jedz .
- Widzę że się dogadujecie hihi- Nie rozumiem co miało na celu te zdanie .
-Tak haha- powiedziałam równocześnie z Aylą.
-Mam pomysł ! Jako że sama ciągle oglądam filmy , dziś wyjątkowo obejrzymy razem .- dziś coś za miła jest , może w jakiś sposób się dowiedziała że Lukas wraca ?Nie słyszałam mą SUPER UMIEJĘTNOŚCIĄ , żeby o tym rozmawiały , a wcześniej im tego nie mówiłam. Ewidentnie coś tu nie gra. Ehh.. docenię jej udrękę jakim jest przypodobanie się komuś.
- Dobry pomysł - Znowu powiedziałam równocześnie z Aylą , pewnie pomyślała to samo co ja.
- hihi - zjadłyśmy śniadanko i rozeszłyśmy się w swoje strony , Ellie jak zawsze oglądała coś na netflixie , a Ayla coś tam robiła . Ja jedyna mądra w tym domu , poszłam do sklepu po przekąski. Postanowiłam zrobić sobie dzień wolnego od treningu , pochodzę se po mieście lub po parku . Wybrałam tą drugą opcję , gdyż w parku mogłabym na spokojnie wszystko obmyśleć..
-------------------------------------------------------------------------------
Słów: 1647
Witam dawno nie wstawiałam rozdziału więc macie. Man nadzieje że się wam podobało :)
@jubana_yaoistka czekam na odpowiedzi pod twoją książką .
Opublikowane: 22.02.2023
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro