Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Jakaś inna

Aż tak długo ćwiczyłam że już jest dziesiąta ? Ja nawet się nie zmęczyłam! Ehh... jakieś śniadanie powinnam chyba zrobić , bo damuli nie będzie się chciało . Poszłam do kuchni , damuli zrobiłam herbatkę a ja zaczęłam robić jakiś przepis z neta . Po upływie trzydziestu minut jedzonko z dodatkowymi porcjami zrobione , mam nadzieje że Ayla nie spali znowu jedzenia. 

Ellie zaczęła się nudzić i jak zobaczyła że skończyłam , powiedziała że idzie obudzić Ayle , no sorry panienko ale ja przyjaciółki nie zostawię , może jeszcze się zdarzyć że  mi ją tu udusisz przez sen . Idąc schodami usłyszałam ... szloch ? Jakiś z sąsiadów płacze ? Sama nie wiem , czasami ta umiejętność jest upierdliwa. Wchodząc do pokoju Ayli , albo raczej mojego , Ellie zaczęła się drzeć żeby wstawała , otworzyła oczy i czy ona .. płakała ? To był od niej szloch?

-Wstawaj jest już jedenasta a ty w łóżku , ty płaczesz ?   - nie ,kurła twoja stara.

- Nie , wszystko okej , miałam koszmar    - dobra, też płakałam raz od koszmaru , ale ty ewidentnie skłamałaś , co ci tak na kłamanie się wzięło , co ? Ja tu zaczynam się o ciebie martwić.

- Okej , w kuchni masz swojego maka     - powiedziałaś by ją zachęcić do pójścia ?

- Oi jestem bardzo głodna, więc raczej zjem wszystko i dalej będę głodna .   

- Ostatnio dużo śpisz, wiesz .. ja nie .   - Chyba nie tylko ja to zauważyłam , Ayla dużo ostatnio śpi i je , a u mnie całkowite przeciwieństwo . Teraz widzę jak bardzo tęsknie za braciszkiem .-   Coś się stało ?   -zastanawia mnie czemu kłamałaś.

-Powiem później   - i powiesz tyle co wczoraj ?Ehh.. dobra , niech se przemyśl to wszystko , mi zawsze może się wyżalić.

- Okej .- wyszłyśmy wszystkie z Ay-mojego pokoju zjadłyśmy śniadanko , trochę porozmawiałyśmy , zaśmiałyśmy i tyle . Po pół godzinie rozeszłyśmy się w swoje strony - Ellie jak się domyślacie usiadła oglądać netflixa, ja  najpierw poszłam się umyć , potem jak zawsze trenowałam taniec , ale tym razem ustawiłam budzik na 5 . Nie wiem co robiła Ayla , ale ważne że z nią wszystko dobrze . 

Około godziny 15 coś we mnie zaczęło się zmieniać , nagle poczułam głód i zmęczenie , ledwo na ziemie nie upadłam . Całe ciało zaczęło mnie boleć , krew lała się z nosa . Dawno tego nie czułam - pomyślałam , uśmiechnęłam się na tą myśl . Złapałam się za głowę jedną ręką a drugą trzymałam brzuch , bo tam mnie najbardziej bolało . Starając się nie krzyczeć i nie zemdleć , podeszłam do małego składziku przy kącie sali i wyjęłam chusteczki , zatkałam nimi nos , ale po chwili musiałam wymienić i tak w kółko .Ból ciągle się zwiększał aż zemdlałam .

Obudziłam się , przy głowie miałam kałuże krwi , jak to możliwe że jeszcze nie umarłam ? Nie chciało mi się wstać, nie miałam siły oraz byłam głodna . Moje oczy z każdą chwilą były coraz cięższe , ledwo co ruszałam ręką. Starałam się chwycić butelkę przede mną , co stanowiło nie małe wyzwanie, w końcu mi się udało . Podniosłam drugą rękę by otworzyć napój , podniosłam go nad głowę , cięgle leżąc i wylałam ją na twarz . Prawie nic nie pomogło , ale to już coś. 

Podniosłam się , ale z powrotem wylądowałam na ziemi , teraz chociaż mogłam dosięgnąć telefon , który wcześniej położyłam na stole . Była godzina 23:30, dokładnie 23:28. Odłożyłam go na podłogę , zamknęłam na chwilę oczy , po chwili namysłu ponownie wstałam , tym razem się nie wywróciłam . Podniosłam telefon i powolutku krok po kroczku wyszłam z sali . Podeszłam do kuchni , otworzyłam lodówkę i wyjęłam resztki jedzenia z dzisiejszego śniadania , zamierzałam je jutro wykorzystać ale co tam , nawet nie podgrzewając zjadłam .Nie zwracając uwagi na to że jestem uwalona krwią , położyłam się w salonie .

Znowu ta sama kobieta była w mym śnie , przy kominku opowiadała bajkę mi i o wiele młodszego ode mnie Lukasa , co mnie troszeczkę zdziwiło . Książka którą trzymała zwała się ,,Encyklopedia wiedzy  ", nie wiem jak ją przeczytałam , bo znaki które miały być ,,tytułem", w ogóle nie przypominały  tych które znam. Przyznam tytuł jest beznadziejny , niby w jaki sposób bajki są w Encyklopedii? Ta nazwa w ogóle nie zachęca i jest całkiem bez sensu mym słodkim zdaniem. Bajka brzmiała następująco : 

          ~~Żył sobie bardzo surowy król , miał dwóch synów , starszy silniejszy -Yaoto , drugi lecz słabszy -Naoto . Pod nie wiedzą swego ojca pomagali innym . Pewnego dnia Yaoto sprzeciwił się swemu ojcu , bo miał dość tego co robił niewinnym ludziom, wruszką , olbrzymom nie mówiąc już o wojnie z aniołami i że jego miłość musiała ryzykować życie w walce. Naoto był zły na brata , nie tylko na to że zrezygnował z tronu , ale również na to że walczył z demonami samemu nim będąc . Przecież jak można walczyć po stronie wroga ? Nie rozumiał tego do póki sam nie zmądrzał. Pewnego razu postanowił że zdradzi go tak samo jak jego brat i razem z nim obmyślali plan w jaki sposób zabić swego ojca , a gdy on się udał  Naoto stał się nowym królem królestwa demonów i z jego ukochaną Lili opiekowali się swą córką Aylą. Yaoto udał się do stolicy ze swoją żoną Inką , tam urodziła dziecko imieniem Tamara. Po kilku latach niektórzy mieszkańcy królestwa wskrzesili dawnego króla ...~~    - kobieta spojrzała na zegarek nad kominkiem - och , trochę nam się zeszło , pora spania . - Uśmiechnęła się do nas ładodnie - Ale mamo , co było dalej ?- Mamo? - Jest już późno pamiętaj że jutro musimy wcześniej wstać - - Ale mamo !- - Och dobrze już dobrze , przeczytam wam co było dalej  - przewróciła na kolejną stronę - , gdyż nienawidzili współczesnego - 

Obudził mnie budzik , akurat w momencie gdy zaczęłam interesować się tą historią. W mojej głowie pojawiło się pytanie- Dlaczego mały Lukas nazwał ją mamą? Ostatnio chyba za dużo się dzieje , Ehh...

Zauważyłam że nadal jestem cała we krwi , no kto by pomyślał . Po małym ogarnięciu spojrzałam na godzinę - 5:26. Skierowałam się do sali treningowej , podeszłam do wielkiej kałuży krwi w składziku, jeszcze ktoś pomyśli że kogoś zamordowałam , wzięłam się za sprzątanie . Brudne szmatki , którymi wyczyściłam na błysk podłogę wyrzuciłam do worka gdzie były ubrudzone wcześniej prześcieradła i takie tam . Wyrzuciłam je do kosza i po powrocie z dworu wzięłam się za sprzątanie, nie wiecie jak one wszystkie mi tu bałaganią . Przez cały czas czułam się jakoś dziwnie, jakaś inna . Po tej udręce zwanej sprzątaniem , poszłam do łazienki umyć ręce . Gdy już je wycierałam w ręcznik obok umywalki zauważyłam w lustrze że jestem jakaś inna . Podeszłam do niego bliżej , moje włosy były koloru śnieżnobiałego a oczy złote z białymi źrenicami , odkręciłam kran i oblałam się zimną wodą , znowu spojrzałam na swoje odbicie- bez zmian . A może się przemieniłam ? Ah te marzenia , pewnie jestem głodna lub zmęczona , choć jak poprzednio tego nie czuję . Zrobię se kawkę i śniadanko i będzie wszystko dobrze , a może kolke bo nie lubię kawy .

Kolka wypita , śniadanko gotowe i wszystko jest okej ! Poszłam do łazienki przejrzeć się w lustrze , tak jak myślałam, wyglądam normalnie . Ciekawe czy serio się przemieniłam czy nie , zapytam się później Ayli o jakieś wskazówki . Wzięłam telefon znajdujący się na łóżku i sprawdziłam godzinę - 6:11. Pora chyba budzić resztę . 

Weszłam po schodach i weszłam do ,,AYLI " pokoju - już sama nie wiem jak mam to nazywać. Zdziwiło mnie to że była już na nogach .

- Wstałaś? No w sumie to nawet lepiej , musisz mi pomóc.

-A w czym ?

- Jutro przyjeżdża Lukas! - Podniosłam ręce w górę i uśmiechnęłam się szeroko .

- Okej , daj jeść to pogadamy - zrobiła perfidny uśmiech . 

- Nie możesz tak cały czas myśleć o jedzeniu - bo jeszcze przez ciebie i Ellie zbankrutuję.- Ehh.. dobra zrobię ci te jedzenie- pomijając fakt że już jest zrobione -ale musisz mi pomóc i obudzić Ellie.- bo z doświadczenia wiem że mnie zabije jeśli to zrobię . Wyszłam i spojrzałam na pokój obok ,gdzie znajduję się Ellie (Te dwa pokoje i łazienka (która jest jeszcze na dole)znajdują się na tym samym piętrze), nie zawracając sobie głowy zeszłam na dół. Czekałam na nie z podgrzanym jedzeniem w jadalni 30 minut , aż w końcu panienki raczyły zejść na dół.

- Wolniej się nie dało ? - powiedziałam wkurzonym , sarkastycznym głosem .

-A no dało , śniadania jeszcze nie zrobiłaś?- Ktoś chyba się dziś wyspał droga widownio .

- Siadaj i jedz .

- Widzę że się dogadujecie hihi- Nie rozumiem co miało na celu te zdanie .

-Tak haha- powiedziałam równocześnie z Aylą.

-Mam pomysł ! Jako że sama ciągle oglądam filmy , dziś wyjątkowo obejrzymy razem .- dziś coś za miła jest , może w jakiś sposób się dowiedziała że Lukas wraca ?Nie słyszałam mą SUPER UMIEJĘTNOŚCIĄ , żeby o tym rozmawiały , a wcześniej im tego nie mówiłam. Ewidentnie coś tu nie gra. Ehh.. docenię jej udrękę jakim jest przypodobanie się komuś.

- Dobry pomysł - Znowu powiedziałam równocześnie z Aylą , pewnie pomyślała to samo co ja.

- hihi - zjadłyśmy śniadanko i rozeszłyśmy się w swoje strony , Ellie jak zawsze oglądała coś na netflixie , a Ayla coś tam robiła . Ja jedyna mądra w tym domu , poszłam do sklepu po przekąski. Postanowiłam zrobić sobie dzień wolnego od treningu , pochodzę se po mieście lub po parku . Wybrałam tą drugą opcję , gdyż w parku mogłabym na spokojnie wszystko obmyśleć..

-------------------------------------------------------------------------------

Słów: 1647

Witam dawno nie wstawiałam rozdziału więc macie. Man nadzieje że się wam podobało :)

@jubana_yaoistka   czekam na odpowiedzi pod twoją książką .

Opublikowane: 22.02.2023

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro